by Eryk Greyjoy Nie Wrz 21, 2014 9:45 pm
Nikolaj poszedł się przebrać, ignorując Anstena i Rico. Czas wziąć akcję w swoje ręce.
Przeszedł się do swoich komnat, zupełnie nie ciesząc się z widoku pokoju będącego w idealnie takim stanie, w jakim go zostawił. Ktoś mógłby chociaż tutaj posprzątać.
Chwilę potem zaczął grzebać w kufrach, ostatecznie znajdując najbardziej przebojowy strój, na jaki było stać wyspy. Przebrał się, wziął Naggę za pas i poszedł pokazać się Rico.
Lord Greyjoy wszedł do największego z pokojów, gdzie na obitym skórą fotelu siedział sobie Rico. Wyglądasz dostojnie, Nikolaju. - powiedział Maester, kontemplując ubiór Krakena.
Potężne Płytowe naramienniki był początkiem rodowej zbroi, której Nikolaj nigdy dotąd nie zakładał. Hełm, z wyżłobieniem dopasowanym do Korony z Morskiego Drewna sam w sobie był dziełem sztuki i dziełem życia Wyspiarskich Kowali. Hełm Dagona, bo do niego właśnie przedtem należał, jest zdobiony motywem macek (jak wszystko), a na jego przedzie wypisane są imiona każdego Greyjoy'skiego syna, który nosił to cudo. Ponadto ma przyłbicę.
Napierśnik był płytowy, także misternie wykonany i ozdobiony wzorem Krakena Greyjoy'ów. Lekko już pokrył się rdzą, ale nadal nadawał się do używania. I wyglądał ładnie.
Nagolenniki i Karwasze pokryte były kolcami, postrzępionymi tak by przydawać się na polu walki i budzić grozę poza nią. Wszystko było utrzymane w grafitowo-żółtych barwach. Tak, niesamowita sprawa że dopiero to założyłem. Powinienem już wcześniej o tym pomyśleć.- peleryna łopotała na wietrze, gdy wychodzili z komnat. Był już ranek, około 7. Statki już czekały, zaś władca się zbierał.