Lord Arryn w końcu przybył do domu. Nakazał służbie wypakować bagaże. Sam zaś udał sie na posiłek. Spożywszy go poszedł do sali tronowej, gdzie rozsiadł sie na swoim tronie. Po czym pogrążył sie w lekturze i piciu miodu.
5 posters
Dziedziniec główny Orlego Gniazda
Nikolai- Liczba postów : 45
Join date : 10/08/2014
Skąd : Orle Gniazdo
- Post n°1
Dziedziniec główny Orlego Gniazda
Nikolai- Liczba postów : 45
Join date : 10/08/2014
Skąd : Orle Gniazdo
Lord Nikolai, otrzymawszy kruka od Edywele Stark'a niezwłocznie spakował się i wraz ze strażą wyruszył z powrotem do Maidenpool. Stamtąd miał wyruszyć do Białego Portu. W drodze do portu zastanawiał się nie tylko nad rozprawą. Myślał również czy nie wykorzystać okazji i nie zawrzeć silnego paktu z Północą. Zamyślony wyruszył.
Mistrz Gry- Liczba postów : 512
Join date : 25/06/2014
Kolejny dzień spędzony na koniu dał się we znaki starcowi. Na szczęście Orle Gniazdo było już niedaleko. Na horyzoncie majaczyły zarysowania majestatycznej budowli. Nadchodził wieczór, gdy samotnik zbliżył się do Pierwszej Bramy. Stój podróżniku, czego szukasz w Orlim Gnieździe? Mężczyzna chciał już odpowiedzieć, gdy powstrzymał się...Dobry Strażniku, ja tylko pragnę odpocząć i zjeść coś w gospodzie. Nie mam złych zamiarów.. Strażnik pomyślał chwilę po czym odpowiedział..Dobra, wejdź. Jeden człowiek nie może zagrozić Orlemu Gniazdu. Jeździec wjechał do środka i wsiadł do windy zostawiając konia w stajni. Droga na górę trwała dość długo. Tajemniczy mężczyzna w tym czasie podziwiał widoki, jakie rozpościerały się z windy...
Elia Arryn- Liczba postów : 40
Join date : 14/08/2014
Skąd : Orle Gniazdo
Nie minęło dużo czasu, gdy na dziedzińcu pokazała się jasnowłosa dziewczyna ubrana w strój myśliwski. Przy boku prowadziła białej maści konia, którego zadbana sierść ładnie lśniła w świetle słońca. Na plecach wisiał jej kołczan, z którego wystawały lotki strzał, a przy pasie znajdowały się noże myśliwskie.
- Przepuść mnie, wybieram się na polowanie - rzekła do strażnika, który, poznawszy jej ładną twarz, bez słowa otworzył bramę.
Elia Arryn wskoczyła na konia i wyjechała pod wysoko podniesioną kratą. Lubiła polować, a było to zajęcie, które pomagało jej wyrwać się zza grubych murów Orlego Gniazda.
Dziewczyna opuściła twierdzę, gnając wąską ścieżką wśród skał. Przed wyjazdem musiała jak zwykle uspokoić niespokojną matkę, która widziała niebezpieczeństwo nawet w misce gulaszu. No cóż, nie było to dziwne, skoro jej własny mąż został otruty.
Elia rozpędziła się, mijając zakręty skalne. Przemieszczała się w stronę lasu, a za nią jechał rycerz zaprzysiężony Arrynom, który podjął się zadania chronienia jej na czas polowania. Dziewczyna niezwykle nie lubiła przebywania pod czyjąś opieką, a szczególnie gwardii jej brata, ale tym razem pojechał z nią ser Derryk, którego darzyła sympatią. Nie zmieniało to jednak faktu, że najchętniej zajmowała się teraz ściganiem ze szlachetnie urodzonym wojownikiem. Razem, koń w koń, wjechali do lasu.
- Przepuść mnie, wybieram się na polowanie - rzekła do strażnika, który, poznawszy jej ładną twarz, bez słowa otworzył bramę.
Elia Arryn wskoczyła na konia i wyjechała pod wysoko podniesioną kratą. Lubiła polować, a było to zajęcie, które pomagało jej wyrwać się zza grubych murów Orlego Gniazda.
Dziewczyna opuściła twierdzę, gnając wąską ścieżką wśród skał. Przed wyjazdem musiała jak zwykle uspokoić niespokojną matkę, która widziała niebezpieczeństwo nawet w misce gulaszu. No cóż, nie było to dziwne, skoro jej własny mąż został otruty.
Elia rozpędziła się, mijając zakręty skalne. Przemieszczała się w stronę lasu, a za nią jechał rycerz zaprzysiężony Arrynom, który podjął się zadania chronienia jej na czas polowania. Dziewczyna niezwykle nie lubiła przebywania pod czyjąś opieką, a szczególnie gwardii jej brata, ale tym razem pojechał z nią ser Derryk, którego darzyła sympatią. Nie zmieniało to jednak faktu, że najchętniej zajmowała się teraz ściganiem ze szlachetnie urodzonym wojownikiem. Razem, koń w koń, wjechali do lasu.
Mistrz Gry- Liczba postów : 512
Join date : 25/06/2014
Wreszcie winda dojechała na górę. Droga ta wydawała się być nieskończoną. Niezwłocznie skierował swe kroki do zamku wewnętrznego. Po drodze pokłonił się mijanej jasnowłosej łuczniczce. Po kilku minutach stał pod drzwiami prowadzącymi do wnętrza zamku. Nim jednak postąpił próg, zatrzymał go strażnik..Czego tu szukasz? Staruszek popatrzył na niego, po czym odpowiedział...Łaskawy Strażniku, pragnę spotkać się z Lordem Nikolaimpem Arrynem. Mam bardzo ważną sprawę.
Lorda Nikolaia nie ma w zamku, wyjechał w ważnych sprawach. Przyjdź za kilka dni, może już wróci. A teraz odejdź, mam ważnejsze rzeczy, niż pilnować ciebie. Mężczyzna stał jeszcze przez chwilę pod drzwiami, po czym odwrócił się i ruszył w stronę karczmy...więc mam sporo czasu na poznanie zamku...
Lorda Nikolaia nie ma w zamku, wyjechał w ważnych sprawach. Przyjdź za kilka dni, może już wróci. A teraz odejdź, mam ważnejsze rzeczy, niż pilnować ciebie. Mężczyzna stał jeszcze przez chwilę pod drzwiami, po czym odwrócił się i ruszył w stronę karczmy...więc mam sporo czasu na poznanie zamku...
Jekyll Tarly- Liczba postów : 49
Join date : 10/01/2015
Jesień, 17 stycznia 282 roku
Droga na szczyt Lancy Olbrzyma nie zajęła wiele czasu, bowiem konie z Orlego Gniazda miały wprawę w poruszaniu się wąskim szlakiem, wiodącym z Bram Księżycowych do samej siedziby Arrynów.
Gdy wędrowcy znaleźli się na dziedzińcu, zastali czekającą na nich służbę. Willem zsiadł z klaczy i podał uzdę chłopcu stajennemu. To samo uczynili jego towarzysze- rycerze z gwardii i dwoje wędrowców. Sokół podszedł do nich i rzekł serdecznym głosem:
-Dopilnuję, aby służba przyznała wam jakieś przytulne komnaty, przyjaciele. Będziecie traktowani jak honorowi goście. -Już miał odejść, kiedy przypomniał sobie dość istotną sprawę.- Ah, zapomniałbym! Nie znam waszych imion, a nie chciałbym na dzisiejszej kolacji przedstawić was jako "ci bardowie", Tym bardziej że jeden z was jest niemy. bowiem mam nadzieję usłyszeć wasze pieśni podczas niej, przyjaciele.
Śpiewający- Liczba postów : 32
Join date : 13/09/2014
Jesień, 17 stycznia 282 roku
Śpiewającemu po raz pierwszy było dane ujrzeć siedzibę rodu Arrynów w całej okazałości. Mężczyzna nie mógł się nadziwić, jak taki potężny kolos mógł zostać wzniesiony ręką człowieka. Górskie klany nie budowały zamków czy kamiennych warownii, nie znali tajemnych technik stawiania mostów i wież, także pobyt w Orlim Gnieździe mógł być dla Śpiewającego miłą odmianą. Kiedy Wróbel czy tam Gołąb zapytał jednak grajka o imiona, ten nieco się wystraszył. Szybko zaczął sobie w myślach przypominać, jakie to też imiona zna. Śniador, Śpiewający, Biegający, Harma, Rozkoszek... Nie, te nie są dobre... Już wiem!
-Wybacz, mój panie, że nie wyjawiłem ci od razu swego imienia. Pozwól, że teraz to naprawię. Zwą mnie Biebero, a mój kuzyn to Justinero - rzekł zadowolony ze swej pomysłowości. Objął ramieniem swego kuzyna, a następnie pożegnał się z lordem, zgrabnie się przed nim kłaniając.
-Dziękujemy ci panie za okazaną nam łaskę i gościnność. Oddalony się teraz do przydzielonych nam komnat, by przećwiczyć repertuar na dzisiejszą ucztę.
Śpiewającemu po raz pierwszy było dane ujrzeć siedzibę rodu Arrynów w całej okazałości. Mężczyzna nie mógł się nadziwić, jak taki potężny kolos mógł zostać wzniesiony ręką człowieka. Górskie klany nie budowały zamków czy kamiennych warownii, nie znali tajemnych technik stawiania mostów i wież, także pobyt w Orlim Gnieździe mógł być dla Śpiewającego miłą odmianą. Kiedy Wróbel czy tam Gołąb zapytał jednak grajka o imiona, ten nieco się wystraszył. Szybko zaczął sobie w myślach przypominać, jakie to też imiona zna. Śniador, Śpiewający, Biegający, Harma, Rozkoszek... Nie, te nie są dobre... Już wiem!
-Wybacz, mój panie, że nie wyjawiłem ci od razu swego imienia. Pozwól, że teraz to naprawię. Zwą mnie Biebero, a mój kuzyn to Justinero - rzekł zadowolony ze swej pomysłowości. Objął ramieniem swego kuzyna, a następnie pożegnał się z lordem, zgrabnie się przed nim kłaniając.
-Dziękujemy ci panie za okazaną nam łaskę i gościnność. Oddalony się teraz do przydzielonych nam komnat, by przećwiczyć repertuar na dzisiejszą ucztę.
Jekyll Tarly- Liczba postów : 49
Join date : 10/01/2015
Jesień, 17 stycznia 282 roku
Biebero i Justineiro... Cóż, nietypowe imiona. Willem jednak nie dopytywał o nic więcej tylko odprowadził bardów wzrokiem, gdy ci poszli za służbą do swych komnat. Również miał zamiar udać się do siebie, nim dostrzegł maestra Ethana zmierzającego do Sokoła. Zauważył także że niesie w dłoni dwa rulony- jeden z czarnym lakiem, zaś drugi z niebieskim. Listy.-Panie, przyleciały dziś kruki z Królewskiej Przystani.- Oznajmił starzec i podał Arrynowi zwoje. Ten obrócił je w dłoni i zerwał pieczęcie. Pobieżnie przeczytał listy i powiedział maestrowi:
-Jego Miłość Daemon składa kondolencje z powodu śmierci Nikolaia. Drugi list napisała Elia...- Tutaj się zatrzymał i jeszcze raz przeczytał treść wiadomość.- Cóż… Zanim jej odpiszę muszę się zastanowić. W razie potrzeby szukaj mnie w mojej samotni.