Gra o Tron

Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum aktualnie zamknięte.


    Sala narad w mieście

    Aegon VII Targaryen
    Aegon VII Targaryen


    Liczba postów : 19
    Join date : 21/02/2015
    Age : 24
    Skąd : Wrocław

    Sala narad w mieście Empty Sala narad w mieście

    Pisanie by Aegon VII Targaryen Sob Lut 21, 2015 11:59 pm

    Jesień, 3 stycznia 282 roku

    Strażnik prowadził Cyrennę przez wnętrze Czarnego Muru zawiłymi korytarzami.
    - Gdzie idziemy? - zapytała Cyrenna.
    - Musisz udowodnić swoje pochodzenie. Idziemy do sali narad.
    Cyrenna była zaniepokojona. Jeśli okaże się, że skłamała to zostanie wygnana z miasta, a dobytek jej przodków przejmie miasto. Nie miała jednak innego wyjścia. Ucieczka czy zamordowanie strażnika nie wchodziło w grę.
    Gdy już dotarli do sali narad, która mieściła się po mniej szlachetnej stronie Czarnego Muru, Cyrenna została zaprowadzona pod wielką mównicę, na której stał jakiś Volantoshijski dygnitarz.
    Strażnik wyjaśnił mu wszystko i stanął pod mównicą.
    - Twierdzisz, że jesteś jedyną dziedziczką bogactwa Voqadisów, tak?
    Cyrenna zawachała się, lecz jej twarz tego nie zdradziła.
    - Tak.
    - Dobrze, kiedy zostałaś uznana przez prawo oficjalnym bękartem twego ojca?
    Nie wiedziała co odpowiedzieć. Musiała coś szybko wymyślić, ale co?
    - Zresztą nie ważne. Zaraz zobaczymy w archiwum na dokumencie.
    Volantoshijczyk zszedł z mównicy, a Cyrenna i Agarr podążyli za nim.
    Po chwili znaleźli się w wielkiej bibliotece zwijanych pergaminów. W sali byli tylko Cyrenna, jej towarzysz i dygnitarz, któy zaprowadził ich do innego pomieszczenia. Szlachcian zmienił nagle wyraz twarzy i zamknął ostrożnie drzwi do małej komnaty.
    - Cyrenno, to co teraz usłyszysz musi zostać między nami. I twoim towarzyszem.
    Qohoricka wojowniczka zdziwiła się. Domyśliła się, że Volantoshijczyk chce jej zdradzić ważną tajemnicę.
    - Oczywiście. O co chodzi?
    - Jam jest Vogarro z Tygrysów, wierny przyjaciel twego rodu. Bardzo dobrze, że się zjawiłaś. Starałem się jak najdłużej utrzymać dorobek twojej rodziny z dala od Triarchów, którzy chcieli go zagarnąć. Przekonałem twego ojca, by zalegalizował cię, wiele lat temu. Ale dokument o tym świadczący został prawdopodobnie skradziony. Możliwe, że przez jednego z Triarchów. Dopóki go nie odnajdziemy, nie będziesz mogła przejąć posiadłości i bogactwa twojego ojca.
    - Jak go znajdziemy?
    - Jeszcze nie wiem. Póki co będziesz gościem w mojej rezydencji. Od dziś jesteś Arianne, mój oficjalny bękart. Nikomu nie ufaj, to miasto intryg i spisków, zdrajców i ludzi, którzy za wszelką cenę chcą przejąć władzę. Zbliżają się wybory na nowego Triarchę. Bądź ostrożna. Przez obietnice zginął w tych murach nie jeden człowiek.
    - Nie wiem co powiedzieć. Jestem bardzo zaskoczona. Dlaczego mi to mówisz?
    - Odkąd pamiętam znałem twego ojca. Gdyby nie ja to nie wybrałby się on do Qohoru i nie spłodził ciebie. Nie pozwolę by Triarchowie zagarnęli wszystko co po nim zostało.
    - Dlaczego sam nie weźmiesz jego majątku?
    - Ja nie mam do niego prawa. Tylko ty możesz to zrobić.

      Similar topics

      -

      Obecny czas to Pią Kwi 19, 2024 4:38 pm