Gra o Tron

Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum aktualnie zamknięte.


    Ironrath .

    Arys Tully
    Arys Tully


    Liczba postów : 37
    Join date : 01/03/2015
    Age : 24
    Skąd : Harrenhal / Wrocław

    Ironrath . Empty Ironrath .

    Pisanie by Arys Tully Wto Mar 03, 2015 1:53 am

    Niewielki zamek położony na zboczach gór w gęstwinach wysokich lasów, niopodal Wilczego Lasu. Siedziba pomniejszego rodu Forresterów, służącemu rodowi Gloverów. Ironrath słynie ze ścinania tak zwanych żelaznych drzew (Ironwood), drzew bardzo wysokich i niezwykle wytrzymałych (przypominają sekwoje, ale są mniejsze) co czyni ich potężnym rodem w przemyśle drzewnym. Sam ich zamek jest po części zbudowany z kamienia, a po części z żelaznych drzew.

    Ironrath . OOb0GsZ
    Arys Tully
    Arys Tully


    Liczba postów : 37
    Join date : 01/03/2015
    Age : 24
    Skąd : Harrenhal / Wrocław

    Ironrath . Empty Re: Ironrath .

    Pisanie by Arys Tully Wto Mar 03, 2015 2:46 am

    Jesień 5 stycznia 282 roku

    Alysanne

    Noc była zimna i wietrzna. Ale okiennice z żelaznego drewna nie przepuszczały chłodu do środka komnaty sypialnej lady Alysanne i lorda Renly'ego Forrestera. Leżeli w łóżku, przed chwilą odbyli stosunek seksualny.
    - A co jeśli znów się nie uda? - zapytała swego męża Alysanne.
    - Módl się do Siedmiu, żeby się udało. - odpowiedział Renly.
    - Teraz Starzy bogowie są moimi bogami. - odrzekła.
    - Nie zapominaj o swoich korzeniach, Aly.
    - Moje korzenie nie dają mi praw do dziedziczenia. Jestem córką Blackfisha, który zmuszony był przez swego brata zrzec się jakichkolwiek praw do posiadania ziemi w Dorzeczu.
    - Ale my jesteśmy na Północy. I jesteś moją żoną. Teraz jesteś lady, którą nigdy nie byłaś. To pozwala ci dziedziczyć i rządzić na Północy. Gdybyś jednak wzięła ślub z jakimś Lordem Dorzecza to odzyskałabyś prawa, tyle że w Dorzeczu.
    - Na szczęście. Ale mój ojciec już nigdy nie będzie miał ziemi, w całym Westeros. Nawet małżeństwo z Brackenówną mu na to nie pozwoliło. Zbuntował się przeciw bratu. Również Król odebrał mu te prawa. Nigdzie już nie będzie rządził.
    - Kochasz go?
    - Tak. On zawsze mnie kochał, czego nie można powiedzieć o Ceglynie. Ale jej nikt nie kocha. Nie tylko przez jej charakter. Ona po prostu sprowadza na ludzi pecha.

    Renly zaśmiał się.
    - Ale mój ojciec po przeprowadzce do Riverrun pokochał swoje bratanice, Blanche i Elbereth. Czułam, że on je faworyzował, chociaż to zawsze ja byłam tą jedyną. Nie kochał matki, ani Ceglyny. Tylko mnie. A one to zniszczyły. Wtrąciły się do naszego życia.
    - Zazdrościsz im?
    - Nie. Ja im jestem wdzięczna, bo gdyby nie one to cały czas siedziałabym w Riverrun i byłabym córeczką tatusia. Albo wyszłabym za jakiegoś lorda, którego on by mi wybrał.
    - Ale na szczęście poznałaś mnie. I za mnie wyszłaś, dwa lata temu.
    - Z miłości, nie z obowiązku. Ojciec się zgodził, nie miał nic przeciwko miłości córki. Wątpie, żeby podobnie postąpił w przypadku Ceglyny. Jej nie kocha.
    - Ale my się kochamy i teraz to jest ważne. Nie dyskutujmy już o dziedzictwie i rodach.

    Alysanne zaśmiała się, a po chwili dołączył do niej Renly. Pocałował ją w usta.
    - Staramy się o dziecko od naszej nocy poślubnej. Od dwóch lat nie możesz zajść w ciążę, a staramy się o to prawie codziennie. - westchnął - Nie wiem czy problemem jestem ja czy ty, ale wiem, że jutro udamy się do maestera Theona. Ironrath musi mieć dziedzica, a nie pozwolę na to, żeby moja siostra z jej dziećmi przejęła zamek.
    Alysanne przeraziła ta myśl. Nie o szwagierce, lecz o udaniu się do maestera. Obawiała się, że jest bezpłodna i Renly ją opuści. Wiedziała, że mógłby to zrobić. Często przekładał obowiązki nad nią, a płomienne uczucie, które ich łączyło jeszcze dwa lata temu zaczyna gasnąć. Rodzina. Obowiązek. Honor. Mój mąż lepiej wypełnia moją dewizę niż ja sama. Pomyślała. Stara się nie rozmawiać przy mnie o obowiązkach i honorze, bo dobrze wie, że nie lubię tego słuchać. Ale nie mogę wiecznie tego ignorować. Nie mogę go stracić, kocham go. A jeśli okaże się, że jestem bezpłodna? Alysane wzdrygnęła się. Nie chciała o tym myśleć, nie teraz. Chciała tylko zasnąć na ramieniu Renly'ego. Starała się, ale ta myśl tak ją dręczyła, że mogła się skupić na niczym innym. Patrzyła więc na palące się płomienie w piecu. To ją odprężało.
    W końcu jednak zasnęła.
    Arys Tully
    Arys Tully


    Liczba postów : 37
    Join date : 01/03/2015
    Age : 24
    Skąd : Harrenhal / Wrocław

    Ironrath . Empty Re: Ironrath .

    Pisanie by Arys Tully Wto Mar 03, 2015 6:27 pm

    Jesień 6 stycznia 282 roku

    Alysanne

    Z samego rana udali się do maestera Theona, pochodzącego z nieznacznego mieszczańskiego rodu w Starym Mieście.
    - Domyślam się dlaczego tu przybyliście.
    - Ironrath potrzebuje dziedzica, a nie oddam go siostrze. Sam wiesz jaka ona jest, maesterze.
    - Wiem i całkowicie się z tobą zgadzam, panie. Jeśli twoja siostra z mężem i dziećmi zagarnie Ironrath to może to poważnie zaszkodzić potędze waszego rodu, który trzyma się tylko dzięki ścince żelaznych drzew i ich sprzedaży.
    - Czy mógłbyś pomóc nam z naszym, hm, problemem?
    - Nie jestem wybitnym maesterem, ale postaram się zrobić co w mojej mocy. Już raz leczyłem bezpłodność.
    - Raz?
    - zapytała Alysanne, która dotychczas nie odzywała się.
    - Tak, moja siostra była bezpłodna, ale dzięki pewnej miksturze udało mi się ją wyleczyć.
    - Miksturze?
    - Tak, pani. Sam sporządziłem miksturę z różnych ziół, przypraw i wyciągów z roślin w oparciu o pewną księgę, którą mój ród trzymał od pokoleń. To przez wyleczenie siostry postanowiłem wstąpić do zakonu maesterów. Odkryłem w sobie powołanie.
    - Były jakieś skutki uboczne?
    - zapytała zmartwiona Aly.
    - Nie. Do czasu, gdy zaszła w ciążę. Wcześniej starała się latami, z różnymi mężczyznami, a po tym co jej podałem od razu się udało. Ale poroniła, a płód nie przypominał wogóle płodu. Nie był... ludzki. A siostra zmarła.
    Alysanne była przerażona myślą, że to może spotkać i ją.
    - Nie wiem czy to dobry pomysł. Nawet nie wiemy które z nas jest bezpłodne. Może najpierw to sprawdźmy.
    - Jak, pani? Nie wiem jak możnaby to sprawdzić. Moglibyśmy udać się do jakiegoś bardziej doświadczonego maestera, na przykład do Winterfell, ale nie ma pewności, że on wie jak to sprawdzić. Mógłbym wysłać kruka...
    - A więc zrób to
    . - przerwała mu Aly. - Gdy ptak powróci to przyjdź do nas.
    Alysanne odeszła z komnat maestera wraz z mężem.
    Arys Tully
    Arys Tully


    Liczba postów : 37
    Join date : 01/03/2015
    Age : 24
    Skąd : Harrenhal / Wrocław

    Ironrath . Empty Re: Ironrath .

    Pisanie by Arys Tully Pon Mar 23, 2015 8:51 pm

    Alysanne zmarła jeszcze tego samego dnia, potykając się o schody i wypadając przez małe okno wprost na dziedziniec. Cierpiała jeszcze dwie godziny, ale maester Theon nie potrafił jej pomóc i nie dawał jej żadnych szans na przeżycie. W końcu, Alysanne skonała.
    Jej mąż ewidentnie pomógł jej wypaść przez okno, chociaż tego nikt nie potrafi udowodnić. Jego zbrodnie zostaną we wnętrzu jego czarnego serca.
    Arys Tully
    Arys Tully


    Liczba postów : 37
    Join date : 01/03/2015
    Age : 24
    Skąd : Harrenhal / Wrocław

    Ironrath . Empty Re: Ironrath .

    Pisanie by Arys Tully Sob Maj 23, 2015 2:36 am

    Jesień, 14 luty 282 roku, wschód słońca

    Podróż była długa i męcząca. Nie dość, że przeprawiali się przez Przesmyk to jeszcze napotkali niewielką bandę łupieżców w Krainie Kurhanów, którą pokonali. Jednak maester Theon stracił jednego strażnika z odniesionych ran w walce.
    Wilczy Las przemienił się w bardzo wysokie, żelazne drzewa, używane do produkcji statków na zachodnim wybrzeżu Północy i na Żelaznych Wyspach. To niezwykle wytrzymałe drewno, z którego jest zbudowane Ironrath. Nie jest to wielki zamek, jednak Forresterowie są najpotężniejszymi sprzedawcami tego rodzaju drewna w całym Westeros. Może kiedyś wzmocnią swoją pozycję pośród innych lordów Północy i staną się bezpośrednimi wasalami Starków. Albo innych władców Północy, w zależności od tego, kto wygra wojnę.
    Po chłodnym i krótkim przywitaniu Renly'ego Forrestera, razem odwiedzili oni grób Alysanne. Była pochowana na niewielkim pagórku, nie pod czardrzewem czy w podziemnych kryptach zamkowych jak robią to ludzie z Północy. Została pochowana zgodnie z wiarą Siedmiu. Wezwano nawet septona, który odprawił obrzędy pogrzebowe.
    Na trawie leżała średniej wielkości tabliczka, wykonana z żelaznego drewna. Wyglądała na ciężką, a na jej powierzchni były wyryte znaki.

    Alysanne Tully-Forrester, Czarna Ryba
    Żona lorda Renly'ego Forrestera, bezdzietna
    Zmarła jesienią, 6 stycznia 282 roku po Podboju
    Urodzona (...)

    *Krótkie Epitafium (...)*

    *Herb Czarnych Ryb Tullych*


    Arys uklęknął przed grobem córki i pomodlił się do bogów wyznawanych na Trzech Siostrach o łaskę dla jej duszy.
    Powinna być pochowana na Trzech Siostrach lub w Dorzeczu. Ona nie należy do Północy. Cholerny Renly, nigdy mu nie ufałem. Równie dobrze on mógł ją wyrzucić z tego okna.
    Wstał i obrócił się w stronę zięcia. Zauważył, że nigdzie nie ma strażników, ani maestera Theona. Byli tu tylko Arys, Renly i Alysanne.
    Arys Tully
    Arys Tully


    Liczba postów : 37
    Join date : 01/03/2015
    Age : 24
    Skąd : Harrenhal / Wrocław

    Ironrath . Empty Re: Ironrath .

    Pisanie by Arys Tully Sob Maj 23, 2015 9:32 pm

    Arys nagle wyciągnął swój długi miecz z pochwy i skierował go w twarz Renly'ego, który odskoczył do tyłu. Arys przybliżył się do niego i dotknął ostrzem jego gardła.
    - Zabiłeś moją córkę? - zapytał wprost. Wiedział, że to co robi to totalna głupota, jednak nie mógł pozwolić, żeby morderca jego córki uniknął sprawiedliwości.
    - Arysie, co ty robisz? - zapytał Renly lekko zaniepokojony.
    - Mów. Zabiłeś ją? - nie mówił głośno, żeby nikt go nie usłyszał i nie przyszedł lordowi na pomoc.
    - Ary...
    - Mów, skurwysynie. Wiem, że to zobiłeś. Powiedz to teraz, a poderżnę ci gardło. Skłam, a wyrwę ci język i wydłubię oczy i będziesz tak żył do starości, ze świadomością, że jedno kłamstwo zmieniło twoje życie.

    Renly patrzył teściowi prosto w oczy. Arys dostrzegł w nich coś, nie wiedział jednak czy było to poczucie winy czy pewność siebie.
    - Tak, zabiłem ją. - przyznał. Zaskoczyło to Arysa.
    Dlaczego to zrobił? Dlaczego powiedział... prawdę?
    - Nie mogła mi dać dziecka, a moja macocha przejęłaby władzę w Ironrath. Musiałem myśleć o przyszłości rodu.
    - Mogłeś unieważnić małżeństwo.
    - I schańbić się przed innymi lordami?

    Jest aż tak głupi? - pomyślał Arys.
    Nie myśląc już więcej, podciął mu gardło szybkim ruchem miecza i wymierzył sprawiedliwość. Nagle zauważył, że na pagórek ktoś wchodzi. Był to jego giermek, Edrick Pyke.
    - Panie... - powiedział tylko po tym jak ujrzał ciało martwego lorda Renly'ego Forrestera.
    - Szybko, Edricku, musimy uciekać. Tędy, przez tą szczelinę między skałami, do gór. Szybko, chodź, chłopcze.
    Uciekli.

    Sponsored content


    Ironrath . Empty Re: Ironrath .

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pią Mar 29, 2024 12:38 am