by Garen Hornwood Nie Mar 15, 2015 5:29 pm
Jesień, 4 lutego
Kolumna wojsk Hornwooda i Boltona powoli zbliżała się do zamku Hornwood. Bramy zostały otwarte, a Lord Hornwood wjechał na dziedziniec. Wojsko dostało rozkaz mobilizacji, więc można było natychmiastowo wyruszać.
Zszedł z konia i podszedł do Marika, swojego kasztelana. Był on już starym człowiekiem, nadchodziła jego sześćdziesiąta wiosna, każda kolejna mogła być jego ostatnią.
-Mariku, wyruszam zaprowadzić porządek na Północy, nowy porządek. Ty zaś zostaniesz tutaj z dwustoma ludźmi, reszta rusza ze mną i Lordem Boltonem. Zostawię tobie również pięćdziesiąt kawalerzystów, co by mogli patrolować okolice. - Powiedziawszy to, wsiadł na konia i opuścił swój zamek.
Teraz połączona armia Boltona i Hornwooda zmierzała do Białego Portu, aby tam przybyć na wezwanie Lorda Manderlyego. Garen zastanawiał się ile żołnierzy mogłaby przewieźć jego flota, droga morska czasem pozwala na przetransportowanie sił na tyły wroga.