Gra o Tron

Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum aktualnie zamknięte.


    Bunt Chorążych

    Torrhern
    Torrhern


    Liczba postów : 260
    Join date : 29/05/2014
    Age : 29
    Skąd : Koniec Burzy

    Bunt Chorążych Empty Bunt Chorążych

    Pisanie by Torrhern Sro Lip 09, 2014 11:24 pm

    NARADA KOŃCA BURZY

    Dwa kolejne dni minęły Lordowi na audiencjach, przyjmowaniu gości i przygotowaniach do wyjazdu. Nic nie zapowiadało tego co nastąpi na dniach. Trzeciego dnia Lord siedział w sali tronowej na naradzie z maestrem, zarządcą Końca Burzy, zastępcą Pyka i dowódcą zbrojnych, swojej małej radzie. Nagle do sali wszedł jeden z gwardzistów i oznajmił, że przyszedł list od Marvyna Wylde. Tor wziął papier do ręki i zaczął czytać. Treść listu brzmiała:
    Jako że Ty nie przyjąłeś korony Królów Burzy, robię to Ja.
    Mam prawo nosić tę koronę, gdyż nasi przodkowie zawarli małżeństwo.
    ( mowa o przodkach pięć pokoleń wstecz. Ówczesna córka Wylda wyszła za siostrzeńca Króla Burzy ) Tak więc ogłaszam się Królem Burzy, Pierwszym tego Imienia, Potomkiem Andalów, Panem Burzowych Ziem, a ciebie Torrhernie Baratheonie ogłaszam zdrajcą korony sztormu. Stolicą królestwa zostaje Rain House. Wiedz, że do mnie przyłączyli się Dontos Mertyns z Mistwood i Dermot Estermont z Greenstone. Cały deszczowy las jest po mojej stronie, oprócz Stonehelm ale to kwestia czasu.
    Lord nie wierzył w to co czyta. Z każdą chwilą jego twarz ciemniała. Doradcy zrobili się niespokojni. Wreszcie nie wytrzymał i krzyknął rzucając kartkę na stół.. A to szubrawiec. Odważył się na bunt. Zetnę go osobiście.. po czym zamyślił się. Towarzysze nie wiedzieli o co chodzi, maester Edvyn wziął list i przeczytał go na głos reszcie rady. Nie wierzyli, a jednak stało się. Wybuchł bunt Wyldów. Mogłem się tego spodziewać, przecież Wylde zawsze był taki zapalczywy, teraz muszę zostać.. Panowie wiecie już co się stało. Mamy problem. Niedługo zobaczycie dlaczego nie chciałem przyjąć korony. Ale do rzeczy. Jorah (dowódca zbrojnych) ilu stracimy żołnierzy, których mają Lordowie deszczowego lasu. Elmar (zastępca dowódcy gwardii) ile mamy wojsk pod ręką. Maestrze Edvynie wyślij kruki do Stonehelm, Griffins Roost i Crows Nest aby Lord Swann, Lord Connington i Lord Morrigen silnie obstawili zamki i jak najszybciej przybyli do Końca Burzy, zabierając ze sobą po dwustu konnych każdy. Musimy ubiec Wyldea o ile on już tego nie zrobił. Napisz też do reszty naszych chorążych o zdradzie deszczowców. Każ im czekać w zamkach na rozkazy i niech zbiorą wszystkie swoje wojska w zamkach. Pod żadnym pozorem nie mogą ich opuszczać. Wyślij także kruka do Lorda Arryna że nie dam rady przybyć na ucztę. -rzekł Tor. Pierwszy odpowiedział Edvyn.. Panie jeśli pozwolisz oddalę się do swojego zadania.. Lord Jeleni skinął głową na znak pozwolenia. Następny był Jorah.. Lordzie, region deszczowego lasu dawał nam tysiąc pięciuset zbrojnych, dwustu strzelców i pięciuset pięćdziesięciu konnych. To dwa tysiące dwustu pięćdziesięciu żołnierzy z naszej armii. Plus chłopi, których mogą zmobilizować. Łącznie myślę, że nie powinno być ich więcej niż pięć tysięcy. Na końcu odparł Elmar.. Panie, gwardia liczy sobie pięciuset ludzi, trzystu zbrojnych i dwustu strzelców. W ciągu dwóch dni możemy zebrać kolejnych pięciuset zbrojnych i dwustu jeźdźców. Nie były to najlepsze wieści. Cała armia burzowa liczyła niespełna dwanaście tysięcy pięciuset ludzi. Teraz zmniejszyła się co najmniej o dwa tysiące pięćdziesięciu żołnierzy, o ile inni lordowie nie dołączą do buntowników. Co prawda Koniec Burzy miał wyraźną przewagę nad deszczowcami ale to były ich ziemie. Znali je bardzo dobrze. To nie były przyjazne tereny. Wiekowe lasy zalewane nieustającymi deszczami.. Dobrze więc, Elmar idź do maestra Edvyna i powiedz mu, żeby wysłał dodatkowo trzy kruki do Felwood, Bronzegate i Haystack Hall. Niech Lordowie przybędą w ciągu dwóch dni z czterema setkami jeźdźców i setką zbrojnych każdy z nich. Jorah ty zostań ze mną przygotujemy jakiś plan. -powiedział Lord.


    Ostatnio zmieniony przez Torrhern dnia Czw Lip 10, 2014 10:09 pm, w całości zmieniany 1 raz
    Torrhern
    Torrhern


    Liczba postów : 260
    Join date : 29/05/2014
    Age : 29
    Skąd : Koniec Burzy

    Bunt Chorążych Empty Re: Bunt Chorążych

    Pisanie by Torrhern Sro Lip 09, 2014 11:35 pm

    NARADA WOJENNA

    Gdy Elmar wyszedł z sali odezwał się Tor.. A więc za dwa dni będziemy mieli pięciuset gwardzistów, ośmiuset zbrojnych i dwa tysiące konnych rycerzy. Dobrze. Łącznie to trzy tysiące trzystu ludzi. Jenak nie mogę zabrać całego garnizonu. Będę musiał zostawić co najmniej dwustu gwardzistów. Zostaje trzy tysiące stu. Po drodze zabierzemy też część garnizonów jakie mają zebrać w Griffins Roost, Crows Nest i Stonehelm. Łącznie powinniśmy mieć armię liczącą około czterech tysięcy. To za mało. Nie możemy uszczuplić garnizonów w Blackheven, Nightsong i Harvest Hall, gdyż to zamki na pograniczu. Muszą tam utrzymywać ład i porządek. Potrzebna nam będzie pomoc. Musimy napisać list do Lorda Dustina z prośbą o przysłanie wojsk. Najlepiej konnicy, gdyż szybko tu dotrą. Co ty na to Jorah???.. -zapytał dowódcę zbrojnych. Nie zapomnij Panie jeszcze o Lordzie Tarth z Evenfall Hall. On może jeszcze przysłać swoich ludzi. A co do wszystkiego się zgadzam. Tylko ilu ma przysłać Tyrell???
    -Właśnie musimy wykorzystać Tarth i ich dobrą flotę. Co do ludzi Tyrellów to myślę, że dwa tysiące konnych powinno wystarczyć. Może napiszemy też do Lorda Martella z prośbą, aby wysłał kilkuset zbrojnych i strzelców do pomocy Lordowi Tarthowi na Estermont. A więc pójdziesz zaraz do maestra i każesz mu wysłać list do Evenfall Hall. Niech Lord Tarth zbierze ze czterystu ludzi, najlepiej strzelców i zbrojnych, popłynie na Estermont i nęka Greenstone. Od lądu i morza, z każdej strony. My dołączymy do niego po rozprawieniu się w deszczowym lesie, a także możliwe że wcześniej przybędą do niego posiłki od Lorda Martella jeśli się zgodzi na to. Tylko niech nie walczy w otwartej bitwie bo przegra. Estermontowie będą mieli prawdopodobnie więcej wojsk niż on. Powiedz także Edvynowi że osobiście przyjdę wysłać kruka do Lordów Tyrella i Martella. Gdy z sali wyszedł także Jorah, Lord rozkazał przyprowadzić łowców. Po kilkunastu minutach przybyło kilku mężczyzn zajmujących się polowaniem i łowiectwem.. Panie przybyliśmy na Twój wyraźny rozkaz.. -rzekł jeden z nich. Powiadają, że w Westeros nie ma lepszych łowców od was, mam dla was pewne tajne zadanie.. -powiedział do nich Lord gdy już zostali sami w sali tronowej. Mężczyźni tylko spojrzeli po sobie, a on ciągnął dalej.. Będzie ono polegać na zwiadzie. Wyruszycie na krańce deszczowego lasu, weźmiecie kilka kruków i będzie informować mnie o wszystkim co się tam dzieje. Możliwe że stamtąd może iść pewna armia w stronę Griffins Roost, Crows Nest lub Stonehelm a nawet na Koniec Burzy. Gdy tak będzie bezzwłocznie poinformujecie o tym garnizony tychże zamków i mnie. Pamiętajcie tylko, że to tajne zadanie i nikt nie może o nim wiedzieć. Mówcie że wyruszacie na łowy. I nie dajcie się złapać. Po tym Baratheon ustalał jeszcze przez chwilę poszczególne zagadnienia ze zwiadowcami i odprawił ich. Narada przedłużyła się. Był już wieczór. Tor wyszedł z sali i skierował się do komnat maestra.... Dlaczego to musiało przytrafić się właśnie mi. Ten pomysł z pomocą od Tyrellów i Martellów może nie jest taki dobry. Uznają mnie za słabego, powiedzą że sam nie potrafię poradzić sobie ze swoimi lordami, wyśmieją mnie. Może jednak nie wyśle do nich kruków.. nie wiem. Z drugiej strony sam nie dam rady. Nie mogę zabrać wojsk z pogranicza. To byłoby nie rozsądne. I tak łącznie mają tam tylko trzy tysiące żołnierzy. Co robić, może maester coś doradzi. -rozmyślał idąc przez korytarz.
    Torrhern
    Torrhern


    Liczba postów : 260
    Join date : 29/05/2014
    Age : 29
    Skąd : Koniec Burzy

    Bunt Chorążych Empty Re: Bunt Chorążych

    Pisanie by Torrhern Czw Lip 10, 2014 8:23 pm

    NARADA Z LORDAMI

    Dwa kolejne dni minęły Torowi na wyczekiwaniu na odpowiedź od Lordów Tyrella i Martella, a także przybyciu kilku chorążych z wojskami. Wiadomości od Lordów były pozytywne. Obaj się zgodzili. Tego dnia przybyli Lordowie Buckler, Errol, Fell, Swann, Connington i Morrigen ze swoimi oddziałami. Dwa tysiące konnych z Reach pod dowództwem Jaimego Starka miało przybyć już w czasie walk w deszczowym lesie. Jak narazie wszystko szło po myśli Lorda Jeleni. Czekał na przybyszów w sali tronowej wraz z maestrem, zarządcą Końca Burzy, zastępcą kapitana gwardii i dowódcą zbrojnych. Wreszcie zjawili się chorążowie. Witam Was szlachetni Lordowie, dziękuję za tak szybki i liczne przybycie. Jak wiecie Wylde wszczoł bunt. Mam zamiar zabić go osobiście. I nie będę bawił się w jakieś sądy, o nie. Zetnę mu głowe przy pierwszym spotkaniu. Zaraz zaczniemy naradę. Lord Jaime Stark ma przyprowadzić ze sobą dwa tysiące konnych, to mój dobry przyjaciel jeszcze z czasów kiedy brałem udział we wszystkich turniejach w Westeros. Nie pytajcie dlaczego Stark prowadzi wojska Tyrellów, nie obchodzi mnie to, ważne że wysłali nam pomoc. Także Lord Martell wysłał nam posiłki.
    Torrhern
    Torrhern


    Liczba postów : 260
    Join date : 29/05/2014
    Age : 29
    Skąd : Koniec Burzy

    Bunt Chorążych Empty Re: Bunt Chorążych

    Pisanie by Torrhern Czw Lip 10, 2014 8:31 pm

    NARADA Z LORDAMI

    Otóż mamy do dyspozycji trzy tysiące stu naszych i dwa tysiące Tyrellów tu na kontynencie. Lord Tarth ma czterystu swoich i Martellów kiedy przybędą. On i dornijczycy mają nękać Estermont do czasu, aż my przybędziemy. Ale nie mogą walczyć w bezpośrednim starciu. My ruszymy na Mistwood a potem na Rain House. Region deszczowego lasu dawał nam tysiąc pięciuset zbrojnych, dwustu strzelców i pięciuset piędziesięciu konnych. To dwa tysiące dwustu pięcdziesięciu żołnierzy przeciw nam. Plus chłopi, których mogą zmobilizować. Łącznie myślę, że nie powinno być ich więcej niż pięć tysięcy. Po drodze zabierzemy też część garnizonów z Griffins Roost, Crows Nest i Stonehelm, które kazałem zebrać w większej ilości. Mam nadzieję, że zrobiliście to panowie.. po tych słowach Tor spojrzał pytająco na trzech Lordów, których pytanie dotyczyło. Zrobiliśmy jak kazałeś Lordzie. odparł jeden z nich. To znakomicie, jak mówiłem jutro wyruszamy. Przygotujcie się Panowie. Obrady uznaję za zakończone. Lord Jeleni ręką dał znak, aby wszyscy wyszli, zostać miał jedynie maester Edvyn. Maestrze Edvynie czy zwidowcy przysłali jakieś kruki odnośnie deszczowego lasu.. -zapytał starca, gdy już zostali sami. Nie, nie przyszła od nich żadna wiadomośc Panie. Zapewne oznacza to, że jak narazie nie zamierzają wyjść poza swoje ziemie.. na chwilę przerwał aby złapać tchu i przemyśleć coś, po czym kontynuował.. Nie dziwię się im. Znają je dobrze i tam czują się lepiej. Wiedzą, że przybędziesz więc czekają. Czekają i się zbroją. Z każdym dniem rosną w siłę. -skończył starzec. Czy coś ukrywał, coś wiedział. Nie raczej nie. Dobrze więc, dziękuję Ci za te informacje, teraz możesz odejść do swoich obowiązków. Gdy Tor został już sam był wieczór. Nakazał służbie przynieść posiłek, który chciał spożyć w samotności. po kilku minutach przyniesiono wędzoną baraninę z grzybami, pieczoną wołowinę w sosie pomidorowym z cebulą, bochen chleba, ciasteczka owocowe, placka owsianego i dwa kufle piwa. Jadł przez ponad godzinę rozkoszując się przysmakami jakby zupełnie zapomniał o problemie. Jak tu pusto. Nie ma już z nami Pana Ojca i Pani Matki, brata Rodricka, Yoren wyjechał na Mur a Sophia jest już dorosła, niedługo pewnie i ona stąd zniknie. I co zostanę sam, w tym wielkim zamku. Kilka lat temu, gdy byłem jeszcze szczeniakiem, zawsze tutaj było głośno i zabawnie. Całą rodziną jadaliśmy posiłki, choć Pani Matka nie uznawała Yorena. Pan Ojciec zawsze zapraszał do stołu Maestra Edvyna, kapitana Pyka, zarządce, septona. Sophia była wtedy tak mała, i słodka i grzeczna. A Rodrick, doskonale spełniał zadanie starszego brata. Zawsze lubiłem z nim ćwiczyć, polowac i wogóle. Oj to były czasy. Ale to Stare czasy.. zamyślił się rozrywając kawał wołowiny. Po kolacji poszedł do swojej komnaty. W kominku było już rozpalone, co dawało przyjemne ciepło, które odczuwało się zaraz po wejściu do pomieszczenia. Rozebrał się po czym wykąpał i położył na łożu. Nie mógł usnąć, jego myśli wciąż krążyły wokół kwestji nadchodzących dni, co one przyniosą. Przekręcał sie z boku na bok. Wreszcie jakoś udało mu się zasnąć.
    Torrhern
    Torrhern


    Liczba postów : 260
    Join date : 29/05/2014
    Age : 29
    Skąd : Koniec Burzy

    Bunt Chorążych Empty Re: Bunt Chorążych

    Pisanie by Torrhern Pią Lip 11, 2014 12:06 pm

    WYMARSZ WOJSK


    Tor wstał wcześnie rano. Mimo kilku godzin snu czół się dziwnie wyspany. Pośpiesznie się ubrał i zszedł do sali tronowej zjeść posiłek. W sali siedzieli już wszyscy Lordowie Chorążowie przybyli do zamku. Witajcie, za godzinę wyruszamy. Pośpiesznie zjadł śniadanie po czym wrócił do komnaty założyć metalową zbroję. Niecałą godzinę później Tor stał na dziedzińcu głównym i doglądał przygotowań do wyjścia. Był pochmurny, ponury dzień. Wiatr wiał niemiłosiernie. Tak mocno, że dało się go czuć w kościach. Wreszcie zjawili się Lordowie. Dobra, no koń. Chwilę później wszyscy możnowładcy siedzieli na swych koniach. Tor ruszył pierwszy a za nim cała jego armia pod ręką licząca tysiąc zbrojnych i dwa tysiące konnych rycerzy. Ruszyli w stronę Mistwood.

    Sponsored content


    Bunt Chorążych Empty Re: Bunt Chorążych

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pią Maj 03, 2024 5:16 am