*opis kiedyś się pojawi*
2 posters
Dom rodziny Ramesh
Andean- Liczba postów : 19
Join date : 24/10/2014
- Post n°2
Przyjaciel z dawnych lat
Był dość pochmurny dzień (jak zwykle w Bravvos). Andean szedł w swoim galowym stroju po niezliczonych mostach od wysepki do wysepki. Jego celem był dom jego starego przyjaciela Stannisa Ramesha, który został Lordem Bravvos. Nie był pewien czy przyjaciel z dzieciństwa będzie go pamiętał. Gdy dotarł do jego olbrzymiego domu którego pozazdrościło by wielu rycerzy zapukał do drzwi. Zza nich wychyliła się piękna brunetka. Była średniego wzrostu. Jej oczy były ciemne, niczym krucze pióro. Była ubrana w delikatną jedwabną suknie. Miała na imię Samera, była siostrą Stannisa. Andean odezwał się:
-Witam my Lady. Czy zastałem Lorda Ramesha? Muszę z nim porozmawiać.
-Przepraszam Sir, ale kim jesteś? -Odpowiedziała cicho.
-Przepraszam, gdzie moje maniery... Jestem Andean Atroksia. Dawno temu przyjaźniłęm się z twoim bratem. -Powiedział po czym pocałował damę w dłoń.
-Dobrze wejdź sir. -Powiedziała zarumieniona dziewczyna. Zaprowadziła go do biura Stannisa. Stannis siedział za potężnym dębowym biurkiem i studiował jakieś mapy.
-Witaj stary druhu czy może mam cię nazywać Lordem! Dawno się nie widzieliśmy. Pamiętasz mnie w ogóle? - Uśmiechnięty pokłonił się przed Stannisem.
-Witam my Lady. Czy zastałem Lorda Ramesha? Muszę z nim porozmawiać.
-Przepraszam Sir, ale kim jesteś? -Odpowiedziała cicho.
-Przepraszam, gdzie moje maniery... Jestem Andean Atroksia. Dawno temu przyjaźniłęm się z twoim bratem. -Powiedział po czym pocałował damę w dłoń.
-Dobrze wejdź sir. -Powiedziała zarumieniona dziewczyna. Zaprowadziła go do biura Stannisa. Stannis siedział za potężnym dębowym biurkiem i studiował jakieś mapy.
-Witaj stary druhu czy może mam cię nazywać Lordem! Dawno się nie widzieliśmy. Pamiętasz mnie w ogóle? - Uśmiechnięty pokłonił się przed Stannisem.
Stannis- Liczba postów : 33
Join date : 25/09/2014
Skąd : Braavos
- Post n°3
Re: Dom rodziny Ramesh
W zaciszu ogrodu oddawał się jednemu ze swoich ulubionych zajęć. Mało kto wiedział, ale Stannis lubił zajmować się roślinami. Hodował słodkie czerwone pomarańcze, kwaśne cytryny, słodkie figi i pospolite jabłka. Nie stronił również od ziół takich jak majeranek, oregano. Ogródek warzywny obfitował w ostrą paprykę, bakłażany, cukinie i wiele innych. Właśnie zbierał owoce granatu, gdy odwiedziła go siostra.
- Jakiś Andean do ciebie. Czeka przed wejściem do komnaty dziennej.
- Andean? Na pewno?
Wziął owoce, szybko obmył je w źródełku i wszedł tylnym wejściem do komnaty. Usiadł przy obszernym stole. I popatrzył na drzwi. Czego on może chcieć?
- Wejść. - krzyknął. Do sali wszedł mężczyzna, który wyglądał jak większa wersja dzieciaka, którego poznał i z którym spędzał czas jeszcze kilka lat temu.
- Witaj! Daruj sobie tytuły. - gdy Andean pokłonił się, podniósł głos - Co ty robisz? Człowieku! Wyprostuj się i usiądź. W jakiej sprawie do mnie przychodzisz?
- Jakiś Andean do ciebie. Czeka przed wejściem do komnaty dziennej.
- Andean? Na pewno?
Wziął owoce, szybko obmył je w źródełku i wszedł tylnym wejściem do komnaty. Usiadł przy obszernym stole. I popatrzył na drzwi. Czego on może chcieć?
- Wejść. - krzyknął. Do sali wszedł mężczyzna, który wyglądał jak większa wersja dzieciaka, którego poznał i z którym spędzał czas jeszcze kilka lat temu.
- Witaj! Daruj sobie tytuły. - gdy Andean pokłonił się, podniósł głos - Co ty robisz? Człowieku! Wyprostuj się i usiądź. W jakiej sprawie do mnie przychodzisz?
Andean- Liczba postów : 19
Join date : 24/10/2014
- Post n°4
Re: Dom rodziny Ramesh
-Widzisz słyszałem, że organizujesz wyprawę.- Powiedział Andean podczas nakładania płaszcza na wieszak.
-Ostatnio nie mam nic do roboty i muszę pozbierać na nowy miecz i jakąś luźniejszą zbroję. W płytowej nie potańczę.- Zaśmiał się Andean.
-Masz coś do picia przyjacielu? Co to za spotkanie bez wina!- Wesoły wojownik usiadł na krześle.
-Ostatnio nie mam nic do roboty i muszę pozbierać na nowy miecz i jakąś luźniejszą zbroję. W płytowej nie potańczę.- Zaśmiał się Andean.
-Masz coś do picia przyjacielu? Co to za spotkanie bez wina!- Wesoły wojownik usiadł na krześle.
Stannis- Liczba postów : 33
Join date : 25/09/2014
Skąd : Braavos
- Post n°5
Re: Dom rodziny Ramesh
Nalazł Andeanowi wina, i podał mu kielich.
-Wybacz, ale sam stronię od wina, pozwól że napiję się soku z granatu.
Podszedł do misy z owocami, obrał dwa z nich i wycisnął między misą i kamieniem. Ciecz przelał do szklanego kubka.
- Czyli ogłoszenie już się rozeszło? - zasiadł naprzeciw starego znajomego - Owszem organizuję wyprawę. Zamierzam płynąć na południe. Są tam prawie nieodkryte ziemię. Widzę, że jesteś zaciekawiony.
-Wybacz, ale sam stronię od wina, pozwól że napiję się soku z granatu.
Podszedł do misy z owocami, obrał dwa z nich i wycisnął między misą i kamieniem. Ciecz przelał do szklanego kubka.
- Czyli ogłoszenie już się rozeszło? - zasiadł naprzeciw starego znajomego - Owszem organizuję wyprawę. Zamierzam płynąć na południe. Są tam prawie nieodkryte ziemię. Widzę, że jesteś zaciekawiony.
Andean- Liczba postów : 19
Join date : 24/10/2014
- Post n°6
Re: Dom rodziny Ramesh
- Jak myślisz co tam znajdziemy? Smoki? Chodzące drzewa? Wiesz że w najgorszym wypadku może się rozpętać sztorm i wszyscy utoniemy? Ja nie należe do wyznawców Utopionego dlatego taki los mi niezbyt się podoba. Choć jeśli na serio tam sa niezmierzone pogactwa to wtedy trafi szlak tych, którzy nie pojechali... Mimo wszystko wchodzę w to.- Podał dłon w geście porozumienia.
- Hmmm... To może być naprawdę ciekawe doświadczenia. Coś wyczytałeś o tych ziemiach oprócz tego, że istnieją?- Zapytał zaciekawiony.
- Hmmm... To może być naprawdę ciekawe doświadczenia. Coś wyczytałeś o tych ziemiach oprócz tego, że istnieją?- Zapytał zaciekawiony.
Stannis- Liczba postów : 33
Join date : 25/09/2014
Skąd : Braavos
- Post n°7
Re: Dom rodziny Ramesh
Uścisnął wyciągniętą ku niemu dłoń i odpowiedział na pytanie.
-Parę lat temu, na mojej pierwszej wyprawie mój statek zniósł okrutny sztorm. Byłem wtedy na północy, u skutych lodem wybrzeżach, oraz na południu, przy nieznanej prawie ziemi. Pokryta ona była lasami w niemal każdym calu. Pisała mi o nich również matka, a pisma podają, że istniała tam kiedyś cywilizacja. Do tej pory z tej ziemi sprowadzani są niewolnicy. Głównie przez Quarth. Chciałem się jeszcze dziś wybrać na targ. Może zechcesz mi towarzyszyć?
-Parę lat temu, na mojej pierwszej wyprawie mój statek zniósł okrutny sztorm. Byłem wtedy na północy, u skutych lodem wybrzeżach, oraz na południu, przy nieznanej prawie ziemi. Pokryta ona była lasami w niemal każdym calu. Pisała mi o nich również matka, a pisma podają, że istniała tam kiedyś cywilizacja. Do tej pory z tej ziemi sprowadzani są niewolnicy. Głównie przez Quarth. Chciałem się jeszcze dziś wybrać na targ. Może zechcesz mi towarzyszyć?
Ostatnio zmieniony przez Stannis dnia Nie Paź 26, 2014 10:52 am, w całości zmieniany 1 raz
Andean- Liczba postów : 19
Join date : 24/10/2014
- Post n°8
Re: Dom rodziny Ramesh
-Oczywiście! Chodźmy na targ może znajdę jakiś solidny dwuręczny miecz albo zbroję która nie krepuje ruchów.- Zabrał z wieszaka płaszcz i nałożył na siebie go.
Razem z stanisem szli przez miasto, targ był bardzo tłoczny. Andean z łatwością znalazł zbroję wykonaną z łusek jakiegoś gada i w niektórych miejscach utwardzoną metalem. Była wystarczająco elastyczna jak i mocna.
Razem z stanisem szli przez miasto, targ był bardzo tłoczny. Andean z łatwością znalazł zbroję wykonaną z łusek jakiegoś gada i w niektórych miejscach utwardzoną metalem. Była wystarczająco elastyczna jak i mocna.
|
|