Gra o Tron

Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum aktualnie zamknięte.


4 posters

    Tumbleton

    Elbereth Tully
    Elbereth Tully
    Administrator


    Liczba postów : 312
    Join date : 31/05/2014
    Age : 27
    Skąd : Riverrun

    Tumbleton  Empty Tumbleton

    Pisanie by Elbereth Tully Sob Mar 14, 2015 12:30 am

    Jesień, 2 luty 282 roku


    To nie był najlepszy dzień na tego rodzaju podróż. Powietrze było ciężkie, duszące, wyraźnie było czuć w nim coś przytłaczającego i to coś sprawiało, że zarówno ludzie, jak i zwierzęta były wyjątkowo senne i ospałe. Elbereth widząc to, musiała zgodzić się na krótki postój. Tym bardziej że zmęczenie spowodowane nieustającymi podróżami zaczynało dawać się jej we znaki. Wspólne polowania z ojcem być może uczyniły z niej dosyć silną i wytrzymałą dziewczynę, jednak teraz czuła, że nogi i ręce odmawiają jej posłuszeństwa. Na szczęście zbliżali się już do granic Tumbleton, gdzie mieli nadzieję znaleźć chwilę spokoju i odpoczynku w postaci gospody. Po dłuższej chwili orszak składający się z około 50 osób zatrzymał się pod małą karczmą o wdzięcznej nazwie "Pod Różanym Karpiem". Elbereth sama zsiadłszy z konia, pomogła to samo uczynić małej Essarii. Wspólnie z nią oraz dowódcą eskorty zasiadła za jedną z ław. Mężczyzna postanowił sobie trochę pofolgować i poprosił karczmarkę o jedno piwo. Panna Tully natomiast zdecydowała się jedynie na wodę, a z kolei dla Essarii ważniejsza od uczucia pragnienia okazała się potrzeba snu, gdyż dziewczynka przysnęła na ramieniu rybki. Widząc to, Elbereth postanowiła jej nie budzić. Dziewczyna przypomniała sobie minę maestra Selwyna, kiedy usłyszał jej odpowiedź przy wyjeździe z Riverrun. "Ty chyba nie znasz się na liczbach, maestrze. A teraz pozwól, że sama oszacuję to, czy zdążę czy nie." Rybka mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem.
    Jekyll Tarly
    Jekyll Tarly


    Liczba postów : 49
    Join date : 10/01/2015

    Tumbleton  Empty Re: Tumbleton

    Pisanie by Jekyll Tarly Nie Mar 15, 2015 8:33 pm

    Orszak Arryna z dnia na dzień był bliżej Wysogrodu. Willem nie narzucał szybkiego tempa, bowiem jechali już 12 dni, a co całkiem dużo dla siedemdziesięciu jeźdźców. Podróż bywała momentami nużąca, bez żadnych zbędnych „przygód”.
    Mapa wskazywała, że Sokoły znajdują się niedaleko Tumbleton. Z racji tego, że nadchodził wieczór a co niektórzy chętnie napili by się wina, tam też Will zarządził postój. Po zmroku orszak dotarł na miejsce. Okazało się jednak że większość karczm jest zapełnione, jedynie w gospodzie „Pod różanym karpiem” znalazły się pokoje dla lorda i paru rycerzy. Chcąc nie chcąc, zbrojni musieli rozbić obóz nieopodal i zadowolić się własnymi zapasami jedzenia.
    Arryn wchodząc do środka zauważył żołnierzy z herbem Tullych na tarczach. Czyżby lord Leech także zmierzał na ślub? To by dobrze się składało, bowiem Will chciał z nim pomówić. Idąc do oberżysty, lord szukał wzrokiem znajomej twarzy Tullego. Zamiast niego natknął się na prawdopodobnie jego młodszą siostrę- Elbereth, wskazywały na to jej kasztanowe włosy i niebieskie oczy. Sokół zapłacił gospodarzowi za kilka beczek ale, które zaraz trafiły do obozu i podszedł do stołu, który zajmowała dziewczyna z Tullych.
    - Pani Elbereth, zgadłem? - Ukłonił się, ujął dłoń dziewczyny i pocałował ją (dłoń rzecz jasna). Czując na sobie niekoniecznie przyjacielskie spojrzenie mężczyzny, który z nią siedział natychmiast się przedstawił.
    -Nazywam się Willem Arryn, lord Orlego Gniazda.
    Ethan Blackwood
    Ethan Blackwood


    Liczba postów : 11
    Join date : 15/02/2015

    Tumbleton  Empty Re: Tumbleton

    Pisanie by Ethan Blackwood Nie Mar 15, 2015 9:21 pm

    2 luty 282 rok

    W powietrzu rzeczywiście było to COŚ. Konie i eskorta były zmęczone, zauważył to Tytos, lord Ethan a nawet jego naiwny podczaszy. Więc ku niezadowoleniu Blackwooda, który nakazał przemieszczać się również w nocy, nakazał dłuższy postój niż zazwyczaj. Mapy, w których to tak miłował się kuzyn niemego lorda, wskazywały że najbliższym miastem jest Tumbleton, więc to tam postanowili się zatrzymać. Jedyna gospoda która była w miarę porządna i nie przepełniona nosiła nazwę „Pod różanym karpiem”.
    Lord Ethan zobaczył zbrojnych w barwach Arrynów i Tullych. Czyżbym spotkał swego seniora? Aby się przekonać, trzeba było zajrzeć do środka. Żołnierzom kazał rozbić obóz niedaleko ludzi Arrynów, a do gospody zabrał tylko Tytosa, dowódcę eskorty i swego podczaszego. Przy wejściu Niemy Kruk pobrzękiwał cicho swoją zbroją płytową. Jego kuzyn wiedział co robić – podszedł do karczmarki i kazał wytoczyć parę beczek Ale dla zbrojnych. Sam lord zajął wraz z resztą towarzyszących mu osób miejsce siedzące. Gdy prawa ręka Blackwooda wrócił, on sam znalazł ludzi których szukał. Zamiast lorda Leecha, zobaczył lady Elbereth, jego młodszą siostrę, a także lorda Arryna. Chwycił kuzyna za ramię i powlókł go w kierunku zajmowanego przez Arryna i Tully’ównę stolika.
    Tytos, jak zwykle, przemawiał w imieniu niemego.
    -Lady Elbereth, lordzie Willemie. –obaj pokłonili się lekko, Ethan z cichym brzękiem zbroi.
    Elbereth Tully
    Elbereth Tully
    Administrator


    Liczba postów : 312
    Join date : 31/05/2014
    Age : 27
    Skąd : Riverrun

    Tumbleton  Empty Re: Tumbleton

    Pisanie by Elbereth Tully Nie Mar 15, 2015 9:59 pm

    Żołnierze, wyprawy zwiadowcze, rozkazy, żołnierze, wyprawy zwiadowcze… Nie żeby panienka Tully była ignorantką, która nie potrafi słuchać o problemach innych ludzi, ale ton głosu dowódcy jej eskorty uśpiłby każdego. Na czym stanęło? A, tak… rozkazy, żołnierze, o! polowania, wreszcie coś ciekawego. Elbereth nagle się ożywiła, chociaż nie była pewna, czy owo ożywienie było spowodowane zmianą tematu na polowania czy też może jakimś poruszeniem przed gospodą. Za kilka chwil do środka wszedł młody mężczyzna w barwach rodu… Arrynów. O Matko, Dziewico i cała reszto! Lord Arryn, którego bratu była obiecana twoja siostra. Elbereth miała tylko nadzieję, że nie będzie musiała się z tego tłumaczyć. Leech chyba już rozwiązał tą sprawę, prawda? Wkrótce młody mężczyzna podszedł do jej stolika i przedstawił się. Dźwięczny głos obudził małą Essarię, która do tej pory smacznie sobie spała na ramieniu rybki. Bethy, widząc niezbyt entuzjastyczny wyraz twarzy dowódcy eskorty, szepnęła mu coś na ucho, a ten po chwili odszedł. Dziewczyna uśmiechnęła się do przybysza.
    -Tak, Elbereth. Ale ryzyko pomyłki było bardzo nikłe, panie. Podobno kasztanowaty nie jest zbyt modnym kolorem włosów – zażartowała. Och, nawet żarty masz słabe… -Miło mi cię poznać, lordzie Arryn. Musisz wybaczyć dowódcy mojej eskorty za to spojrzenie… Mój brat kazał mu mnie pilnować jak oka w głowie i przez to każdego, kto próbuje nawiązać ze mną jakiś kontakt, gromi takim wzrokiem. A teraz pozwól, że ja coś spróbuję odgadnąć, panie. Wybierasz się na ślub do Wysogrodu, prawda? – Czekając na odpowiedź Arryna, Elbereth spostrzegła, że do karczmy zawitał kolejny gość. Tego człowieka tym razem doskonale znała i była przekonana, że za chwilę przysiądzie się do nich.
    -Witaj, lordzie Blackwood – powiedziała łagodnie. Potem zaś przywitała jego kuzyna. Bethy znała Dorzecze równie dobrze co własne pokoje, toteż nie była zaskoczona tym, że w imieniu władcy Raventree Hall przemawia jego kuzyn. Blackwood był niemy, jednak wszystko słyszał. W takim wypadku nie mogła tego werbalnie przekazać Arrynowi. Spojrzała się na niego znacząco, mając nadzieję, że Sokół zrozumie sytuację.
    -Może ty, panie, oraz twój kuzyn zechcecie się do nas przyłączyć? Jak mniemam podążacie w stronę Wysogrodu.
    Essaria
    Essaria


    Liczba postów : 14
    Join date : 03/03/2015

    Tumbleton  Empty Re: Tumbleton

    Pisanie by Essaria Nie Mar 15, 2015 10:10 pm

    Podróż bardzo zmęczyła Essarię. Próbowała udawać, że nie zrobiło to na niej żadnego wrażenia i choć trzymała się dzielnie aż do zajęcia miejsca w ławie obok Elbereth, mimowolnie zamknęła oczy, i zasnęła. Śnił jej się galop na karej klaczy i równie szybko jak pędził koń, wszystko się skończyło.
    Nie wiedziała kto (i całe szczęście, że nie wiedziała, bo jedenastolatki choć są małe i niewinne, źle znoszą głośnych, gdy są zmęczone i potrzebują snu) przerwał jej chwilę odpoczynku, ale gdy otworzyła oczy do towarzystwa dołączyło jeszcze parę osób.
    Poprawiła włosy, które zasłoniły całą jej twarz. Nie miała jednak zamiaru uciekać od wygodnego ramienia El więc nadal przytulała się do niej.
    - Pan Sam jest bardzo miły - wtrąciła cicho, uśmiechając się. - Przynajmniej na tyle, na ile może sobie pozwolić brodaty, uzbrojony mężczyzna, który ma za zadanie bronić damę.
    Uśmiechnęła się szerzej, słysząc o propozycji El. Pociągnęła ją delikatnie w swoją stronę i cicho zapytała:
    - Mogę ich zapytać, czy będą moimi przyjaciółmi?

    Jekyll Tarly
    Jekyll Tarly


    Liczba postów : 49
    Join date : 10/01/2015

    Tumbleton  Empty Re: Tumbleton

    Pisanie by Jekyll Tarly Nie Mar 15, 2015 10:32 pm

    -To rzeczywiście niekonwencjonalny kolor włosów.-Przyznał Willem, zdobywając się na wymuszony uśmiech. Nie sądził, że z Tullyównej jest taki dowcipniś. -Co do dowódcy twej eskorty- w żaden sposób mnie nie obraził, nie masz za co przepraszać Lady. Tak, wybieram się na ślub Alys i Torrherna. Niezmiernie się cieszę, że będziemy mogli sobie towarzyszyć w drodze.- Mówiąc ostatnie zdanie, Arryn uśmiechnął się, tym razem szczerze, bowiem nie tylko włosy Elbereth miała niezwykłe. Jej oczy wprawiły Willa w zahipnotyzowanie. Ocknął się, gdy do ich ławy dołączył ktoś jeszcze, dwoje ludzi, lecz tylko jeden z nich mówił. Rybka powitała ich, nazywając mężczyznę w zbroi płytowej lordem Blackwoodem. To ten niemy? Prawie powiedział na głos Will.
    -Witajcie.- Wstawszy, ukłonił się w ich stronę, po czym ponownie zajął swoje miejsce. W pierwszej chwili nie zauważył śpiącej dziewczynki tulącej się do ramienia Beth. Gdy się obudziła, Arryn zapytał wesoło -Cóż to za młoda dama?
    Ethan Blackwood
    Ethan Blackwood


    Liczba postów : 11
    Join date : 15/02/2015

    Tumbleton  Empty Re: Tumbleton

    Pisanie by Ethan Blackwood Pon Mar 16, 2015 9:30 pm

    Usłyszawszy pytanie lady Tully, Ethan skinął zauważalnie głową i usiadł, odgarniając wcześniej płaszcz z kruczych piór. Mimo iż tego typu ubiór był piękny, to często się niszczył. Lord skinął dłonią na podczaszego. Może i był niemy ale nie lubił nie posiadać jakiegokolwiek kontaktu ze światem. Nic więc dziwnego że na oko dwunastoletni chłopak wybiegł z budynku jak poparzony by zaraz powrócić niosąc potrzebne Blackwoodowi przedmioty.
    W tym czasie Tytos odpowiedział na pytanie Elbereth.
    -Tak lady Tully, do Wysogrodu. Chociaż gdyby… -Ethan przerwał kuzynowi podsuwając w kierunku siostry swego seniora zapisaną pięknym, czytelnym pismem kartkę.
    „Chociaż gdyby nie grzeczność nadal bylibyśmy w Raventree.” Głosił napis. Inkaust był ciemno czerwony, właściwie czarny z czerwonym pobłyskiem.
    Elbereth Tully
    Elbereth Tully
    Administrator


    Liczba postów : 312
    Join date : 31/05/2014
    Age : 27
    Skąd : Riverrun

    Tumbleton  Empty Re: Tumbleton

    Pisanie by Elbereth Tully Pon Mar 16, 2015 10:31 pm

    Wybierając się w podróż do Wysogrodu, nie liczyła na towarzystwo ze strony kogokolwiek oczywiście oprócz Essarii. No a tu proszę, Blackwood z Raventree Hall i Arryn z Orlego Gniazda. Arryn, który nic nie wspomniał o dziwnym wydarzeniu, jakim był tajemniczy ślub Blanche pomimo jej wcześniejszych zaręczyn z Nikolaiem. Cóż, być może uznał, że o takich sprawach powinien rozmawiać z głową rodu, a nie z młodą dziewczyną. Teraz miała na głowie zupełnie inny problem. Przez ogólne zmęczenie praktycznie zapomniała o tym, że do jej ramienia wciąż przytula się mała dziewczynka, którą trzeba było jakoś przedstawić. Drodzy panowie, oto bękart Targaryenów i Starków, a tak w zasadzie ostatni znany potomek Czerwonych Smoków, przyszła królowa Essaria Pierwsza Tego Imienia, Pieśń Lodu i Ognia, Matka Smoków i Wilkorów, Przewodnicząca Gildii Fairy Tail, Zakochana w brodach, khaleesi okolicznych karczm… Hmmm, niezbyt mądre, zwłaszcza kiedy twoim królem jest Czarny Smok, a ród Targaryenów przestał istnieć.
    -A ta młoda dama to Essaria, naturalna córka przyjaciela mojego ojca. Jej matka zmarła przy porodzie, dlatego krewni Essarii poprosili mnie, bym pokazała jej życie kobiety w Westeros – mówiąc to gładziła dziewczynkę po ramieniu. Potem nagle poprawiła jej włosy, przy czym schyliwszy się, szepnęła jej do ucha: -No, Ess… Teraz możesz się zaprzyjaźnić. – Następnie powiedziała już głośno tak, by wszyscy mogli usłyszeć. –Essario, przywitaj się.
    Kiedy dziewczynka to uczyniła, Elbereth wysłuchała tego, co zdążył powiedzieć jej kuzyn Blackwooda, a następnie wzięła z rąk samego lorda kartkę z pewnym napisem, którego treść zatrzymała dla siebie. Uśmiechnęła się mimowolnie. Kiedyś nawet zdarzyło jej się zastanawiać, gdzie by mogła być teraz, gdyby nie grzeczność, uprzejmości i obowiązek.
    -Ciekawe czy lord Bracken też uległ obowiązkowi grzeczności… A może raczej został w Stone Hedge. Jeśli tak się stało, mam nadzieję, że nic nie grozi Raventree Hall – powiedziała z przekąsem. Wiedziała, że wspominanie nazwiska Bracken przy Blackwoodzie może być niezbyt dobrym pomysłem, ale jakoś nie mogła sobie tego podarować.
    Essaria
    Essaria


    Liczba postów : 14
    Join date : 03/03/2015

    Tumbleton  Empty Re: Tumbleton

    Pisanie by Essaria Wto Mar 17, 2015 4:42 pm

    Essaria zdusiła śmiech. Właśnie wpadła na pomysł.
    - Essaria Tully - przedstawiła się słodko. - Mama się mnie wstydzi i się do mnie nie przyznaje, bo nie zachowuję się jak dama - dodała konspiracyjnym szeptem, wskazując na Elbereth.
    Dziewczynka pomyliła się jednak w wieku El i nie pomyślała o tym, że to byłoby niemożliwe, by El była matką dziewczynki. Jej wypowiedź nie była wiarygodna, ale i tak bardzo cieszyła ciemnowłosą. Kevan zawsze z wszystkiego żartował i Ess musiała zadbać, by jej nowa 'opiekunka' również miała poczucie humoru, bo gdyby akurat nie spała w momencie, gdy Tully zażartowała ze swoich włosów, i tak by nic nie zrozumiała.
    - Nie chciałby Pan zostać moim ojcem? - zapytała mężczyznę, który pierwszy zwrócił na nią uwagę. - Jestem z mamą w komplecie.
    Jekyll Tarly
    Jekyll Tarly


    Liczba postów : 49
    Join date : 10/01/2015

    Tumbleton  Empty Re: Tumbleton

    Pisanie by Jekyll Tarly Wto Mar 17, 2015 8:42 pm

    Z rozmowy Elbereth i lorda Blackwooda Willem wywnioskował, że ten nie jest w najlepszym stosunku z Brackenami. Warto to wiedzieć. Bardziej jednak interesowała go dziewczynka tuląca się do Beth, bowiem Essaria przedstawiła się pod nazwiskiem Tully. Szybko zorientował się że to żart, dziewczynka z trudem tłumiła śmiech a i Rybka jest za młoda, by mieć córkę w tym wieku. Gdy fioletowooka spytała go o to, czy zechciałby zostać jej ojcem, uśmiechnął się i odpowiedział wesoło.
    -Czy chciałbym? Może i tak, ale to nie ode mnie zależy. - Will sięgnął ręką głowę dziewczynki i krzepiąco „potarmosił” jej fryzurę. Przypomniał sobie wtedy o Nikolaju Greyjoyu, zmarłym narzeczonym Elbereth. Odchrząknął i rzekł do Tullyównej z powagą.
    -Lady, nie miałem sposobności złożyć ci kondolencji z powodu straty twojego narzeczonego. Wierzę, że Utopiony Bóg zlitował się nad jego duszą.
    Ethan Blackwood
    Ethan Blackwood


    Liczba postów : 11
    Join date : 15/02/2015

    Tumbleton  Empty Re: Tumbleton

    Pisanie by Ethan Blackwood Sro Mar 18, 2015 10:47 pm

    Gdy lady Tully odpowiadała na pytanie Arryna, Ethan słuchał tylko jednym uchem. Podsunął za to swemu kuzynowi małą kartkę. Ten pokiwał głową, prosząc jednocześnie o pozwolenie oddalenia się, po czym wyszedł z gospody. Po drodze chwycił podczaszego za ramię.
    Lord Raventree Hall zdążył na odpowiedź małej Essarii. Lekki uśmieszek zatańczył na jego twarzy, co zdarzało się niespotykanie rzadko. Szybko zabrał się do pisania.
    "Zgaduję, że w Riverrun nie macie wielu dzieci. Ostatnio zgodziłem się wziąć na wychowanie synów i córki kilku moich drobnych lenników. Mógłbym wziąć też małą Essarię." głosił napis. Szybko podsunął kartkę ku siostrze swego seniora
    Potem usłyszał wzmiankę o Brackenach. U paru Blackwoodów wywołałoby to gniew. Ethan jednak powiększył jeszcze bardziej cień uśmiechu, nadając mu jeszcze chytry wyraz.
    "Och, miejmy nadzieję że nie wyruszył ze Stone Hedge. A jeśli tak, jestem pewien że nie zabrał ze sobą jednego ze swych synów." Niemy lord był pewien że Elbereth wiedziała o kogo chodzi. Połowa Dorzecza była świadkiem ich pojedynku. "A Raventree to jeden z najpotężniejszych zamków. Jestem też pewien że reszta mojego rodzeństwa odparła by atak." mimo iż zrozumiał żart, to perspektywa ataku Brackenów na Raventree Hall była iście niepokojąca
    Elbereth Tully
    Elbereth Tully
    Administrator


    Liczba postów : 312
    Join date : 31/05/2014
    Age : 27
    Skąd : Riverrun

    Tumbleton  Empty Re: Tumbleton

    Pisanie by Elbereth Tully Czw Mar 19, 2015 5:46 pm

    Elbereth lubiła żarty i kawały, o ile te pozostawały w dobrym guście, jednak granica ta jest tak cieniutka, że nawet jej własna rodzina nie potrafiła ocenić, czy coś ją rozbawi czy też raczej zirytuje. Sama dziewczyna miała dosyć osobliwe poczucie humoru i nierzadko zdarzały się takie sytuacje, gdy rozmówca był na tyle niedoświadczony, że nie rozumiał jej żartów. Panna Tully w najśmielszych przypuszczeniach nie spodziewała się, że to, co powiedziała przed chwilą Essaria, może ją naprawdę rozśmieszyć. Gdyby coś podobnego zrobiłaby Blanche, Elbereth zapewne by się na nią obraziła. Jednak trzeba tu było wziąć pod uwagę specyfikę sytuacji, w jakiej znalazła się rybka. Nieduża karczma gdzieś w Reach, a w niej siostra lorda Dorzecza, bękarcia córka Starków i Tragaryenów, Arryn z Orlego Gniazda oraz niemy lord Blackwood. No naprawdę, brakowało tylko jeszcze takich żartów, żeby uczynić tą scenkę jeszcze bardziej komiczną. Bethy uśmiechnęła się szczerze, odsłaniając bielutkie ząbki, a trzeba przyznać, że nieczęsto to robiła.
    -Widzicie, panowie? Właśnie zostałam matką – powiedziała rozbawionym głosem. –Nigdy nie sądziłam co prawda, że moja córka będzie zaledwie kilka lat młodsza ode mnie, ale muszę przyznać, że wcale mi to nie przeszkadza. Tylko jak tak dalej pójdzie, to Essaria wypyta połowę królestwa, czy ktoś nie chciałby zostać jej ojcem, wujem, stryjem…
    Na Siedmiu, dzieciom naprawdę wiele się wybacza… Kiedy takie myśli kłębiły się w jej głowie, lord Arryn złożył jej kondolencje z powodu śmierci Greyjoy’a. Znowu on… Jego wspomnienie będzie mnie chyba prześladować przez całe życie. Elbereth prawie wzdrygnęła się na myśl, iż mogłaby rzeczywiście zostać jego żoną. Ona! Panna z krainy rzek i lasów miałaby się przenieść na skaliste wyspy. Niedoczekanie. Nie, teraz już na pewno by się na coś takiego nie zgodziła.
    -Dziękuję, panie. Nie znałam go za dobrze, mam jednak nadzieję, że śmierć była mu lekkąO ile śmierć poprzez utonięcie może być lekka… Kiedy Elbereth odpowiadała Arrynowi, Blackwood pisał w tym czasie coś na kartce, którą po chwili jej podsunął. Dziewczyna znowu spoważniała. Nie mogła mu oddać Essarii, przecież obiecała Kevanowi, że zaopiekuje się małą.
    -Nie wiedziałam, panie, że tak bardzo lubicie dzieci – odpowiedziała lordowi Raventree Hall. –Jednak przyjemności opiekowania się tą dziewczynką muszę cię niestety pozbawić. Obiecałam przyjacielowi memu ojca, że to właśnie ja zajmę się jej wychowaniem i wolałabym obietnicy tej dotrzymać.
    Następnie Elbereth otrzymała kolejne kartki. Aha, Blackwoodowie i Brackenowie… i ich odwieczny spór. No tak, dziewczyna pamiętała, jak to ludzie szeptali o słynnym pojedynku. Sama go oczywiście nie widziała, ale mówiono, że Ethan Blackwood wpadł wówczas w niemały szał.
    -O atak ze ich strony chyba nie musimy się martwić, lordzie Blackwood. Bracken chyba nie jest na tyle głupi. Mój brat raczej nie puściłby mu tego płazem – mówiąc to, przypomniała sobie, że przecież przed chwilą jeszcze się tak spieszyła, a tu nagle ma czas na pogaduszki.
    -Naprawdę przyjemnie się z wami rozmawia, panowie, jednak myślę, że należałoby się już zacząć zbierać – powiedziała do obu mężczyzn, po czym pomogła Essarii wstać z ławy. –Rozumiem, że mogę liczyć na wasze towarzystwo w drodze do Wysogrodu? – zapytała się ze słodkim i ślicznym uśmiechem na twarzy. Była pewna, że odpowiedzą twierdząco, jednak małe sztuczki manipulacyjne jeszcze nikomu nie zaszkodziły.
    Essaria
    Essaria


    Liczba postów : 14
    Join date : 03/03/2015

    Tumbleton  Empty Re: Tumbleton

    Pisanie by Essaria Czw Mar 19, 2015 5:59 pm

    Gdy Arryn potarmosił jej fryzurę, Essaria zachichotała. Kevan też miał w zwyczaju niszczenie fryzury dziewczynki. Zwykle próbowała mu oddać, ale krótkich włosów mężczyzny bardziej rozczochrać już się nie dało.
    - A jeśli poślubiłby pan Elbereth, to byłby pan moim ojcem? - zapytała z niewinnym uśmiechem.
    Chciała jeszcze coś dodać, ale słysząc o zmarłym narzeczonym zrezygnowała. Spojrzała tylko smutno na Elbereth, zacisnęła pięści i odetchnęła głęboko. Nie lubiła słuchać o śmierci. Czuła wtedy ogromny gniew.
    Essaria zerknęła na kartkę i przeczytała wszystko. Parsknęła. Wcale nie była taka mała!
    - Pan może być wujkiem - powiedziała po chwili. Niezbyt podobała jej się wizja kolejnej zmiany opiekuna. Zdążyła już polubić Elbereth i nie chciała się z nią rozstawać, a Blackwood nie byłby dobrą mamą.
    Podziękowała za pomoc i zdając sobie sprawę ze "sztuczek" Rybki, Essaria również podarowała "nowej rodzinie" najukochańszy uśmiech, na jaki mogła sobie pozwolić.
    Jekyll Tarly
    Jekyll Tarly


    Liczba postów : 49
    Join date : 10/01/2015

    Tumbleton  Empty Re: Tumbleton

    Pisanie by Jekyll Tarly Czw Mar 19, 2015 10:49 pm

    Na drugie pytanie małej Essarii już nie odpowiedział, uśmiechnął się do niej jedynie raz jeszcze. Co by się stało gdyby poślubił Elbereth? Will złożył ręce w „piramidkę”, jak miał w zwyczaju gdy zastanawiał się nad czymś. Arrynowie i Tullyowie mieli przypieczętować swój sojusz małżeństwem Nikolaia i Blanche, aczkolwiek Nik zginął a młoda rybka wyszła za lorda Trytona… Należałoby jednak odłożyć te rozmyślenia na później. Elia powinna wyjść za mąż prędzej, poza tym ma już narzeczonego… w pewnym sensie. Zaręczyny między nią a Starkiem wciąż nie są oficjalne.
    Na pytanie Elbereth o towarzystwo w drodze do Wysogrodu Willem odpowiedział twierdząco.
    -Oczywiście, pani. Mam zamiar wyruszyć jutro z samego rana.-oznajmił. -Mam też nadzieję, że ten termin wam odpowiada? Nie chciałbym zwlekać długo.
    Gdy Tullyówna i Essaria udały się do swoich pokoi, Will na pożegnanie pomachał dziewczynce.Jest całkiem urocza. Pomyślał przez chwilę, co by się stało gdyby naprawdę został jej ojcem.
    Gdy Arryn został sam z Blackwoodem, oberżysta przyniósł wino, które wcześniej zamówił Sokół. Lordowie wypili je w milczeniu, bo jakże mieli to zrobić inaczej. Choć nie miał sposobności porozmawiać z Ethanem, Will nawet go polubił.
    -Pozwolisz panie, że i ja się udam do spania.-Mówiąc to wstał i ukłonił się Blackwoodowi.
    Ethan Blackwood
    Ethan Blackwood


    Liczba postów : 11
    Join date : 15/02/2015

    Tumbleton  Empty Re: Tumbleton

    Pisanie by Ethan Blackwood Sob Mar 21, 2015 10:00 pm

    Uśmiech lorda Ethana powoli malał, aż w końcu powrócił do jego zwyczajowego wyrazu twarzy. Kiwał głową i słuchał, bo tylko to mógł przecież robić w odpowiedzi na krótką wymianę zdań między Arrynem a Elbereth.
    Gdy otrzymał swą odpowiedź, reakcja Blackwooda była do przewidzenia – szybko coś napisał i kartkę podsunął w kierunku lady Tully. „Rozumiem. Nalegam jednak, byście chociaż odwiedziły Raventree Hall. Jestem pewien że mój najmłodszy brat ucieszy się z waszej wizyty.” Czy Ethan lubił dzieci? Nic do nich nie miał, z najmłodszym Blackwoodem w rodzinie, Trystane’m, uwielbiał spędzać czas, ale poza tym nic nie wskazywało na jego miłość do małych osóbek.
    Podczas dalszego dialogu o Brackenach pozostał w bezruchu. Na pytanie o towarzystwo w drodze do Wysogrodu skinął tylko głową. Ostatecznie został sam z lordem Orlego Gniazda, z którym to razem wypił butelkę wina. Gdy i ten poszedł, niemy siedział jeszcze chwilę, by w końcu samemu udać się na spoczynek
    Elbereth Tully
    Elbereth Tully
    Administrator


    Liczba postów : 312
    Join date : 31/05/2014
    Age : 27
    Skąd : Riverrun

    Tumbleton  Empty Re: Tumbleton

    Pisanie by Elbereth Tully Nie Mar 22, 2015 10:27 pm

    Ziemie Blackwoodów leżały całkiem niedaleko Riverrun, stąd też tereny te nigdy nie były obce Elbereth i często bywała tam ze swym ojcem, kiedy ten jeszcze żył. On jakoś nigdy nie miał oporów przed zabieraniem jej na wszelakiego rodzaju spotkania, nigdy nie podnosił na nią głosu i nie traktował jej jak głupiej dziewki. W jego oczach była równie wartościowa co Leech, a przynajmniej zawsze tak mówił. Podobno nawet go przypominała, zarówno z wyglądu, jak i z charakteru. Włosy w tym samym odcieniu, równie wysoki wzrost i ta natura melancholika. No właśnie! Jak na kogoś ze skłonnościami do refleksji przystało Elbereth zaczęła się zastanawiać, czemu panu Raventree Hall tak bardzo zależy na ściągnięciu dziewcząt do swoich posiadłości. Mógł co prawda chcieć coś w ten sposób uzyskać lub po prostu chciał być uprzejmy. Albo jest to część jakiegoś tajnego spisku, o którym nie masz pojęcia, prawda? Och, czy to już nie paranoja, widzieć wszędzie podstęp? Nim Beth wraz z Essarią odeszły, starsza z niewiast odpowiedziała mężczyźnie.
    -Jestem córką swego ojca. Z pewnością jeszcze nieraz odwiedzę Raventree Hall, mój panie. Następnie, pożegnawszy obu mężczyzn, wraz ze swą podopieczną udała się na spoczynek.


    Jesień, 3 luty 282 roku

    Plac przed gospodą tego ranka był strasznie zatłoczony, co było zapewne spowodowane przygotowaniami do jeszcze długiej drogi. Po jakimś czasie z Tumbleton wyruszyła ponad setka ludzi, których jedynym celem była stolica Rycerstwa Siedmiu Królestw, Wysogród. Elbereth zaczęła się poważnie zastanawiać nad tym, czy nie pojechać z Essarią na jednym koniu, jednak nie chciała dziewczynce odbierać przyjemności z samotnej jazdy.

    Sponsored content


    Tumbleton  Empty Re: Tumbleton

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Czw Maj 02, 2024 10:33 am