Sahar podróżował, ze swoim pięćdziesięcioosobowym od dziesięciu Zamierzał jechać na południe i tam przydać się na coś Lordom. Północ go nudziła. Była piękna, ale monotonna. Nic wartego uwagi tam się nie działo. No, poza śmiercią Lorda, ale już jest po pogrzebie. Nie znał dokładnego celu swojej podróży. Może Królewska Przystań, może Słoneczna Włócznia, albo Casterly Rock. Nie był pewien. Wiedział tylko, że na południe można dostać się albo drogą morską, albo lądową, przez Bliźniaki. Bathor liczył, że zdążą przed zamknięciem bram bo zmierzchało ale byli już blisko miasta. Kilkanaście minut później zatrzymał się przed bramą prowadzącą na most. Odezwał się strażnik.
- Kto przyjeżdża do bliźniaków o tej porze?
- Powiadom swojego Lorda, że przybywa Sahar Bathor, pan na Siwej Skale i dowódca Szarych Towarzyszy. - odkrzyknął.
- Kto przyjeżdża do bliźniaków o tej porze?
- Powiadom swojego Lorda, że przybywa Sahar Bathor, pan na Siwej Skale i dowódca Szarych Towarzyszy. - odkrzyknął.