- Witaj synu. Wybacz, że poświęcam Ci tak mało czasu, ale pewnie zauważyłeś iż Biały Port stał się bardzo ruchliwym miastem. Dużo się dzieje, w sumie nie tylko u nas. Nowy Król i nowa dynastia zasiada na tronie. Moim zdaniem to dobrze. Czerwone Smoki był stanowczo zbyt szalone. Te nowe nie są jeszcze tak silne, co oznacza, że będą musiały być choć troszeczkę uległe wobec chorążych. Poza tym nie chcę wojny domowej tym bardziej, że podobno za Murem pojawił się kolejny samozwańczy król. Straż nie jest w najlepszym stanie i myślę czy nie wysłać im pomocy. Ale dość o tym. Mam dla Ciebie zadanie, a nawet dwa i sam będziesz mógł zdecydować którego się podejmiesz i czy w ogóle się podejmiesz. Mianowicie musimy znaleźć nowe rynki zbytu dla naszych dóbr. Drewno, meble, solone ryby, wyroby naszych manufaktur, niedługo może okręty. W Westeros bywa z tym różnie, jednak chciałbym nawiązać kontakty z Essos. Tam brakuje dobrego drzewa, a my możemy je dostarczyć. Jako, że przebywałeś tam dość długo dobrze się nadasz. Ponadto widzę Twoją szczerą empatię wobec zniewolonych. Dostaniesz trochę złota i może kupić jakiś tanich niewolników. Damy im możliwość życia w naszych osadach. Tylko nie przesadź. To jedna z opcji. Przeczytaj to.
W tym momencie Will podał synowi plan wysłania na południe agentów zachęcających do osiedlania się na terenie północy. Odczekał aż syn wszystko przeczyta i kontynuował.
- Możesz też pomóc w tej akcji. Jednak wiąże się to z ryzykiem. Nie wszystkim może się podobać taka działalność, więc wolałbym nie ryzykować Twoją głową. Za to do Essos popłyniesz pod sztandarem Białego Portu ubrany i wyposażony jak na szlachetnie urodzonego przystało. Spisz się dobrze, a może porzucisz nazwisko Snow na jakieś bardziej odpowiednie. Jednak uważaj, nie zawiedź mnie. Pokładam w Tobie duże nadzieje.