Gra o Tron

Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum aktualnie zamknięte.


2 posters

    Szkoła gladiatorów w Mereen

    Sitis
    Sitis


    Liczba postów : 9
    Join date : 15/11/2014

    Szkoła gladiatorów w Mereen Empty Szkoła gladiatorów w Mereen

    Pisanie by Sitis Nie Lis 16, 2014 9:01 pm

    Arena była świątynią dla Sitisa. Miejscem kultu, w którym oddawał Bogowi zemsty i gniewu należne ofiary. Walka stała się rytuałem mającym na celu zadowolenie wroga i odegnanie ciężaru leżącego na sercu... Walka dawała wytchnienie. Tego dnia przeciwnikiem był wielki Dothrak. Po piasku poruszał się zwinnie i szybko, a arkh w jego dłoniach wyglądał wyjątkowo groźnie. Jednak Dothrak bez konia jest kilkukrotnie mniej niebezpieczny, więc Sitis się nie martwił. Rytuał zaczął się od kilku markowanych ciosów włócznią. Chciał zbadać zwinność przeciwnika. Nie pomylił się... przeciwnik był godny. Jednak im godniejszy przeciwnik tym godniejsza ofiara dla Boga. Walka trwała długo. Sitis zręcznie unikał broni przeciwnika samemu szukając okazji do ukłucia. Wreszcie takowa się nadarzyła. Włócznia przebiła udo przeciwnika. Teraz Sitis wyszczerzył zęby i zaczął krążyć nad wrogiem niczym sep. Ten poruszał się coraz wolniej i wolniej... W końcu rzucił się jak wąż zadając pchnięcie za pchnięciem już po chwili przebijając obronę i zatapiając się w ciele. Krew bryzgała na piasek areny nadając mu przyjemnej dla oka szkarłatnej barwy. Choć przeciwnik już nie żył kolejne pchnięcia dalej następowały. Tłum wył z radości... Jak zawsze Sitis umoczony od stóp do głowy we krwi poczuł nienawiść do wszystkich ludzi. To nie człowiek na piasku powinien być celem dla jego włóczni. Celem powinni być Ci wszyscy ludzie traktujący innych jak rzeczy. Poczuł jak zawsze obrzydzenie, z powodu tego że jego rodzina też kiedyś do nich należała. Teraz jednak rozumiał i chciał się zemścić.

    Wrócił do szkoły wraz ze swym Panem i innymi wojownikami. Ból spowodowany nienawiścią był tego dnia zbyt wielki. Podszedł do jednego z braci.

    - Khor. Nie urodziłeś się w Mereen prawda? I nie urodziłeś się niewolnikiem? Opowiedz mi o tym kim byłeś dawniej. Czarne myśli mi ciążą i muszę od nich uciec.
    The author of this message was banned from the forum - See the message
    Sitis
    Sitis


    Liczba postów : 9
    Join date : 15/11/2014

    Szkoła gladiatorów w Mereen Empty Re: Szkoła gladiatorów w Mereen

    Pisanie by Sitis Nie Lis 16, 2014 9:52 pm

    Gdy Sitis usłyszał wzmiankę o niewolnikach zdobywających miasto jego oczy się zalśniły. Słuchał dalej i potem rzekł odpowiadając na pytanie.
    -Całe swoje życie spędziłem w murach tego miasta. Gdy byłem młody moja rodzina popadła w długi i została zniewolona. Nie mam też szans na odzyskanie wolności, dług mojej rodziny jest tak wielki, że nie zdołam go spłacić monetami zdobytymi przez wygrane. A dzieci niewolników na zawsze pozostaną w niewoli. Moja rodzina stoczyła się by nigdy nie powstać. Czy to sprawiedliwe? Czy do dobre? Czy to do czego nas zmuszają jest właściwe? Czy jesteśmy przedmiotami? Na te pytania chcę odpowiedzieć jednak widzę tylko krew. Krew która musi popłynąć. Jednak czyja to będzie krew tego mi Krwawy Bóg nie objawił.
    The author of this message was banned from the forum - See the message
    Sitis
    Sitis


    Liczba postów : 9
    Join date : 15/11/2014

    Szkoła gladiatorów w Mereen Empty Re: Szkoła gladiatorów w Mereen

    Pisanie by Sitis Pon Lis 17, 2014 8:16 pm

    - Tak właśnie jest i walcząc marzę o tym bym mógł przebić tych, którzy do tych walk nas zmuszają. Jednak jesteśmy słabi. Żyjemy w strachu przed gniewem ludzi, którzy tak naprawdę nie mogą nas skrzywdzić. Wystarczyłoby by każdy niewolnik chwycił domowy nóż i poderżnął gardło swojemu Panowi, a już jutro nad Mereen zalśniłoby światło wolności. Jednak Oni tego nie zrobią... Są słabi. Ktoś musi dać im znak.
    Powoli zatracał się w wizji mordu na strażnikach, rodzinie Pana, oraz wszystkich innych właścicieli niewolników. Jego serce zabiło mocniej, a oczy zaszły krwawą mgłą.
    Zabij ich. Zabij ich WSZYSTKICH.
    The author of this message was banned from the forum - See the message
    Sitis
    Sitis


    Liczba postów : 9
    Join date : 15/11/2014

    Szkoła gladiatorów w Mereen Empty Re: Szkoła gladiatorów w Mereen

    Pisanie by Sitis Czw Lis 20, 2014 4:31 pm

    Trzeba zasiać ziarno w sercach gladiatorów i zdobyć kontakty wśród niewolników spoza naszych murów. Pierwszym etapem powinno być pozyskanie poparcia ludzi przynoszących nam jedzenie. Oni służą u Pana w domu, mogą mieć kontakt z kimś kto wychodzi w miasto i mógłby przekazać wieść dalej. Masz jakieś pomysły jak się z nimi skontaktować? Jak porozmawiać?
    Ogień nieco przygasł w oczach Sitisa dając nieco miejsca rozumowi jednak wizja mordu i zemsty stawała się coraz wyraźniejsza co powodowało, że głos Czerwonego Boga stawał się coraz wyraźniejszy...
    The author of this message was banned from the forum - See the message
    Sitis
    Sitis


    Liczba postów : 9
    Join date : 15/11/2014

    Szkoła gladiatorów w Mereen Empty Re: Szkoła gladiatorów w Mereen

    Pisanie by Sitis Sob Lis 22, 2014 11:17 pm

    Ten plan ma sens. Tylko któryś z nas musi dać się zranić. W tym momencie Sitis wyszczerzył zęby w nieprzyjemnym uśmiechu. To oczywiście da się zrobić. Kto wie moze zyskamy ich sympatię. Jeśli nie nie widzę naszego losu w zbyt jasnych barwach. Jednak nie mamy innego wyboru. My w tym czasie powinniśmy zyskać poparcie reszty gladiatorów by w chwili wybuchu buntu podążyli za nami.
    The author of this message was banned from the forum - See the message
    Sitis
    Sitis


    Liczba postów : 9
    Join date : 15/11/2014

    Szkoła gladiatorów w Mereen Empty Re: Szkoła gladiatorów w Mereen

    Pisanie by Sitis Pon Gru 08, 2014 12:11 pm

    Sitis skwitował te słowa lekkim kiwnięciem głowy. Jego towarzysz miał rację. Trzeba obudzić prawdziwy zew krwi wśród innych braci.

    Kilka dni później.

    Dzień się zakończył. Kolejny dzień walk na arenie ku uciesze tłumu. Kilkoro z braci nie powróciło do szkoły. Większość gladiatorów siedziała właśnie w sali jadalnej gdzie wspólnie spożywali posiłki. Przynoszono je w wielkim kotle. Kolejność w jakiej osoby dostawały się do kotła była ściśle zharmonizowana. Liczyła się siła. Ci pierwsi mieli szansę dorwać nawet jakieś ochłapy mięsa, ci z końca kolejki musieli bić się o resztki z dna. Nie raz osoby z dalszej części kolejki wszczynały bójki z tymi bliżej kotła by zyskać lepszą pozycję. Sitis był dość wysoko choć nigdy nie występował przeciw braciom. Awansował, gdy któryś z silniejszych gladiatorów zginął. Tak dzięki przetrwaniu był już całkiem blisko. Jedynie odpowiadał na zakusy osób, które chciały zdobyć jego pozycję.

    Gdy już napełnił swoją miskę udał się w stronę grupy Dothraków siedzących pod ścianą. Byli to ludzie jednego z khalów, który porwał się na zbyt wiele i jego horda została rozbita. Tych których przeżyli sprzedano szkołom by mogli jeszcze raz zabawić publiczność. Nienawidzili Panów podwójnie mocno jak reszta. Byli dobrym materiałem na start. Ich przywódca był numerem jeden w kolejce. Wielki, potężnie zbudowany człowiek z bardzo długim warkoczem. Na arenie swoim arkhem przepołowił już niejednego nieszczęśnika. Co więcej miał około dwudziestu ludzi. Każdy z nich wart był przynajmniej trzech strażników. Ci ludzie spędzili całe życie na walce. Byli niezwykle skuteczni. Bezczelnie wszedł między nich i zasiadł na ławie między dwoma Dothrkarami, bezpośrednio przed twarzą mając ich przywódcę.
    - Czego tu szukasz ?! Na pół zapytał na pół warknął wielkolud - Zemsty. Odparł Sitis rozsiadając się wygodniej. Na te słowa pozostałe przy stole osoby zareagowały gniewnymi spojrzeniami. Gotowi byli na znak swojego lidera połamać kości natrętowi. - Masz jakiś problem do mnie lub któregoś z moich ludzi?! Kolejne warknięcie - Nie na Tobie i twoich ludziach zemsty szukam tylko na tych, którzy zarówno mnie jak i Ciebie zakuli w kajdany. Zainteresowany? - Dlaczego miałbym słuchać kogoś słabszego niż ja? To Ty powinieneś słuchać mnie. - W takim razie przekonajmy się kto jest silniejszy.
    Po tych słowach Dothrakowie wybuchnęli śmiechem. Następnie utworzyli krąg do którego wszedł ich przywódca oraz Sitis. Przeciwnicy chwilę krążyli po czym rzucili się na siebie. Sitis był zaskoczony tym ajk taki ogromny człowiek może wykazywać się taką szybkością. mimo, że był sporo lżejszy momentami miewał trudności z nadążeniem za przeciwnikiem. Blokował ciosy i próbował wyprowadzać własne jednak wiedział, że w takim zestawieniu nie będzie dane mu zwyciężyć. Musiał zdać się na fortel. Kolejnych kilka minut wymieniali ciosy. Wtedy wreszcie Sitis wpadł na pomysł. Pozwolił przeciwnikowi na trafienie się z brzuch. Ból był ogromny jednak przezwyciężył go i złapał rękoma rękę przeciwnika po czym rzucił się na plecy i pomagając sobie nogami przerzucił przeciwnika nad sobą. Zwinnie wstał na równe nogi i zanim Dothrak zdążył wstać rzucił się na niego. Okładał go pięściami. W końcu przeciwnik odepchnął go jednak Sitis poczuł już zew krwi. Ledwie przeciwnik powstał rzucił się mu na nogi i wściekle kontynuował okładanie leżącego nie zważając na ciosy uderzające raz za razem jego bok. W końcu Dothrak się poddał. Jego towarzysze spojrzeli z podziwem na Sitisa i w tym momencie do komnaty wbiegli strażnicy. Szybko rozpędzili tłum. - Obu do medyka, a następnie do karceru. Srogo zapłacą za ten występek. Nie będziemy mogli ich wystawić w przyszłym tygodniu. Pieprzone zwierzęta. Plując krwią Sitis pomyślał - Ziarno zostało zasiane...
    The author of this message was banned from the forum - See the message
    Sitis
    Sitis


    Liczba postów : 9
    Join date : 15/11/2014

    Szkoła gladiatorów w Mereen Empty Re: Szkoła gladiatorów w Mereen

    Pisanie by Sitis Nie Gru 28, 2014 4:59 am

    Lochy

    Sitis i Dothrak trafili od cel położonych obok siebie. Zostali nawet przykuci do tej samej ściany po przeciwnych stronach. W nocy, gdy było cicho mógł usłyszeć jego oddech. Pierwsze dwie noce były ciche. Sitis nie miał sił rozmawiać po karze wymierzonej przez strażników. Trzeciej zaś postanowił porozmawiać.

    - Nie chciałbyś wrócić na Morze Traw? Uprzednio topiąc we krwi wszystkich tych słabeuszy dla których rozrywki walczymy? Dołącz do mnie i wspólnie utopmy ich we krwi lub zgińmy próbując. Twoi Bogowie na pewno nie są zachwyceni faktem iż jeździec leży na ziemi skuty łańcuchami.
    Wyszeptał Sitis tak cicho jak mógł będąc pewnym, że Dothrak usłyszy jego głos przez szczeliny między kamieniami. Po dłuższej chwili, gdy już zaczynał myśleć, że ten puścił jego słowa mimo uszu usłyszał słaby głos odpowiadający mu. - Masz rację mały człowieczku z zielonych krain. I nie brak Ci odwagi. Płonie w Tobie prawdziwy ogień. Zbijmy ich wszystkich. Rozerwijmy ich ciała na strzępy i rzućmy psom na pożarcie. Nie zasługują na lepszy los. Gdy Dothrak zaczął mówić o mordowaniu w jego słowa zaczął wplatać wyrazy ze swojego języka, wyrazy brzmiące bardzo złowrogo i krwawo. Sitis był zadowolony.


    Cztery dni później. Sala jadalna.

    Sitisa i Dothraka powitały pomruki i nieliczne okrzyki. Wódź jeźdźców zabrał go do swoich ludzi i przedstawił go jako swojego nowego brata krwi. Sitis mniej więcej znał zwyczaje, więc wiedział że teraz zyskał pozycję w nowym środowisku. Jednak to dopiero początek pracy. Potrzebowali o wiele większej grupy gladiatorów by skutecznie walczyć. Trzeba było poszukać nowych grup. Wiedział też, że z nie każda może walczyć. Nie chciał przyciągnąć zbyt wielkiej uwagi no i też nie wszyscy szanowali siłę w takim stopniu jak Dothrakowie. Były osoby podobne do niego, zbite w kilka małych grupek, bez wyraźnego przywódcy. Jednak trochę bał się ich rekrutować. Kto wie być może któryś zdradziłby kuszony możliwością uwolnienia się i spłaty długu za taką przysługę. Kolejną byli korsarze. Ich można było przekonać złotem. Było też mnóstwo różnych niewolników pojmanych podczas walk prowadzonych przez Meeren. Ci byli całkiem niezłym materiałem, nienawidzili Panów i chcieli zemsty oraz wolności tym bardziej, że i tak nie mieli perspektyw. Dziwna była grupka ludzi z Wysp Letnich oraz dzikusy z Solthorys. Tych ostatnich częściej wystawiano jako egzotyczną atrakcję. Było ich niewielu i Panowie z jego szkoły nie chcieli ich tracić za łatwo. Tak wiele grup i tak wiele możliwości. Chyba trzeba będzie poszukać Khora i znim porozmawiać.

    Sponsored content


    Szkoła gladiatorów w Mereen Empty Re: Szkoła gladiatorów w Mereen

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Nie Maj 19, 2024 9:29 am