Arena była świątynią dla Sitisa. Miejscem kultu, w którym oddawał Bogowi zemsty i gniewu należne ofiary. Walka stała się rytuałem mającym na celu zadowolenie wroga i odegnanie ciężaru leżącego na sercu... Walka dawała wytchnienie. Tego dnia przeciwnikiem był wielki Dothrak. Po piasku poruszał się zwinnie i szybko, a arkh w jego dłoniach wyglądał wyjątkowo groźnie. Jednak Dothrak bez konia jest kilkukrotnie mniej niebezpieczny, więc Sitis się nie martwił. Rytuał zaczął się od kilku markowanych ciosów włócznią. Chciał zbadać zwinność przeciwnika. Nie pomylił się... przeciwnik był godny. Jednak im godniejszy przeciwnik tym godniejsza ofiara dla Boga. Walka trwała długo. Sitis zręcznie unikał broni przeciwnika samemu szukając okazji do ukłucia. Wreszcie takowa się nadarzyła. Włócznia przebiła udo przeciwnika. Teraz Sitis wyszczerzył zęby i zaczął krążyć nad wrogiem niczym sep. Ten poruszał się coraz wolniej i wolniej... W końcu rzucił się jak wąż zadając pchnięcie za pchnięciem już po chwili przebijając obronę i zatapiając się w ciele. Krew bryzgała na piasek areny nadając mu przyjemnej dla oka szkarłatnej barwy. Choć przeciwnik już nie żył kolejne pchnięcia dalej następowały. Tłum wył z radości... Jak zawsze Sitis umoczony od stóp do głowy we krwi poczuł nienawiść do wszystkich ludzi. To nie człowiek na piasku powinien być celem dla jego włóczni. Celem powinni być Ci wszyscy ludzie traktujący innych jak rzeczy. Poczuł jak zawsze obrzydzenie, z powodu tego że jego rodzina też kiedyś do nich należała. Teraz jednak rozumiał i chciał się zemścić.
Wrócił do szkoły wraz ze swym Panem i innymi wojownikami. Ból spowodowany nienawiścią był tego dnia zbyt wielki. Podszedł do jednego z braci.
- Khor. Nie urodziłeś się w Mereen prawda? I nie urodziłeś się niewolnikiem? Opowiedz mi o tym kim byłeś dawniej. Czarne myśli mi ciążą i muszę od nich uciec.
Wrócił do szkoły wraz ze swym Panem i innymi wojownikami. Ból spowodowany nienawiścią był tego dnia zbyt wielki. Podszedł do jednego z braci.
- Khor. Nie urodziłeś się w Mereen prawda? I nie urodziłeś się niewolnikiem? Opowiedz mi o tym kim byłeś dawniej. Czarne myśli mi ciążą i muszę od nich uciec.