Port w Słonecznej Włóczni nie imponuje swoimi rozmiarami. Jego główną funkcją jest przyjmowanie handlarzy z Wolnych Miast, których zatrzymuje się tu wyjątkowo dużo. Sam port to kilka wbijających się w morze drewnianych pomostów, tuzin niedużych budynków na nabrzeżu, które spełniają głównie funkcje magazynów i jedna większa budowla stanowiąca siedzibę zarządcy portowego.
Port Słonecznej Włóczni
Elijah Martell- Liczba postów : 162
Join date : 06/06/2014
Skąd : Dorne
- Post n°2
Re: Port Słonecznej Włóczni
Jesień, 20 stycznia 282 roku
Wreszcie. Elijah zobaczył znajome ziemie. Horyzont pokrył się piaszczystą barwą wybrzeża Dorne. Całe życie w podróży... Pomyślał. Miło wrócić do domu.
Kupiecka galera zwinęła żagle i przeszła na napęd wiosłowy. Płynęli w stronę Słonecznej Włóczni. Przez kilkadziesiąt minut Książę wypatrywał dwóch wież książęcego pałacu. Gdy pojawiły się na widnokręgu, wiedział że do przybicia do brzegu pozostały najwyżej trzy kwadranse.
W porcie czekali na niego ludzie. Zarządca, maester Aronn i kilkunastu zbrojnych. Gdy Książę postawił nogę na drewnianym pomoście, od razu został zalany powitaniami i pytaniami. A to o nowego króla, a to o wojnę na pograniczu, a to o jej skutki.
Zeszli na piaszczysty brzeg i rozmawiali dalej idąc powoli w stronę pałacu. Książę pytał o sytuację w Dorne.
- Muszę wiedzieć o wszystkim co się tu działo przez ostatnie miesiące.
- Książę, było dosyć spokojnie. - Odparł Maester. - W ostatnich dniach przyszło jednak kilka listów od znaczących osób.
Elijah spojrzał na niego z zainteresowaniem.
- Od kogo?
- Trzy dni temu przyleciał kruk z Wysogrodu.
- Co znowu...? - Powiedział Książę znużonym głosem. Naprawdę miał już dosyć podróży. - Ten Dustin nie daje mi spokoju.
- Tym razem list nie jest od Lorda Dustina, tylko od jego młodszego syna.
A to ciekawe... Pomyślał Książę. Co taki młodzik mógł od niego chcieć? Gdy był w Wysogrodzie to nawet nie widział go na oczy. Kto wie, być może przesyła tylko jakieś nudne gratulacje lub kondolencje...
- Inny kruk przyleciał ze Słonego Brzegu.
- Pokarzesz mi wszystkie gdy dotrzemy do Włóczni.
- Tak Panie.
Przyspieszyli kroku. Po drodze Książę milczał i cieszył się ciepłem swojego domu. Tutaj wszystko było takie... normalne. Jego akcent nie wyróżniał się tak jak to było w stolicy, jego zachowanie czy ubiór nie przyciągały spojrzeń. Wreszcie czół się naprawdę swobodnie... choć w sumie to Książę wszędzie czuje się swobodnie, ale jednak dom to co innego.
|
|