Ciemne chmury zasnuwały horyzont, gdy do zamku zbliżył się samotny jeździec. Stój. Czego tu szukasz? Zapytał jeden ze strażników stojących na bramie. Jadę cały dzień z Old Anchor. Jestem zmęczony i głodny. Chciałbym zatrzymać się na noc w tutejszej gospodzie. rzekł mężczyzna na koniu. Z wolna zaczął padać deszcz. Początkowo leniwie spadał na ziemię, by po chwili zaatakować z całą swoją siłą. Że chcesz, to nie znaczy że możesz..hahaha.. zaśmiał się drugi z żołnierzy. Jeździec jednak nie dał wyprowadzić się z równowagi, bowiem miał asa w rękawie..Jadę do Orlego Gniazda na spotkanie z Lordem Nikołaiem Arrynem, jeżeli nie chcesz, aby twój lord dostał pewien list od Lorda Doliny, radzę ci mnie wpuścić. Strażnicy spojżeli po sobie i niechętnie otworzyli bramę. Samotnik wjechał do środka. Zostawił konia w stajni, po czym ruszył cały przemoczony do karczmy. Następnego dnia ruszył już na ostatnią prostą prowadzącą do Orlego Gniazda.