Mieszkańcy Riverrun mogą tu spacerować, odpoczywać lub oddawać się ulubionej lekturze. Powietrze przesycone jest wonią kwiatów, a w ciepłe dni można usłyszeć ptasi śpiew.
+3
Torrhern
Mistrz Gry
Elbereth Tully
7 posters
Boży Gaj w Riverrun
Elbereth Tully- Administrator
- Liczba postów : 312
Join date : 31/05/2014
Age : 27
Skąd : Riverrun
- Post n°1
Boży Gaj w Riverrun
W zamierzchłych czasach Boże Gaje pełniły rolę miejsc modlitwy, w których oddawało się cześć Starym Bogom. Jednak wraz z najazdem Andalów nastała wiara w Siedmiu, toteż Boże Gaje utraciły swoją dawną funkcję i stały się niczym innym, jak zwykłymi ogrodami.
Mieszkańcy Riverrun mogą tu spacerować, odpoczywać lub oddawać się ulubionej lekturze. Powietrze przesycone jest wonią kwiatów, a w ciepłe dni można usłyszeć ptasi śpiew.
Mieszkańcy Riverrun mogą tu spacerować, odpoczywać lub oddawać się ulubionej lekturze. Powietrze przesycone jest wonią kwiatów, a w ciepłe dni można usłyszeć ptasi śpiew.
Mistrz Gry- Liczba postów : 512
Join date : 25/06/2014
- Post n°2
Re: Boży Gaj w Riverrun
Noc była ciepła, lecz mglista. Krótko po północy, do gaju weszły dwie kobiety, kryjąc twarze w kapturach płaszczy. Jedna z nich przysiadła na ławeczce pod wielkim drzewem, a druga uzbrojona w miecz skryła się w pobliskich krzakach. Kilka minut później do gaju wszedł mężczyzna w płaszczu i podszedł do siedzącej na ławeczce niewiasty...
Torrhern- Liczba postów : 260
Join date : 29/05/2014
Age : 29
Skąd : Koniec Burzy
- Post n°3
Re: Boży Gaj w Riverrun
Z oparów mgły ukazał się Rodric. Podszedł spokojnie do Elbereth i rzekł... Pani, czy poznajesz mnie? Po tym powinnaś poznać... pokazał jej miecz rodowy Baratheonów, który powinna pamiętać z uczty w Winterfell... Jeśli nadal nie poznajesz, spójrz mi prosto w oczy. Jestem Torrhern Baratheon. Pamiętasz mnie jeszcze? Nie zginąłem. Jaime, kuzyn Rosha wysłał mnie do Essos. Tyrellowie i Martellowie mnie zdradzili i napadli. Teraz nazywam się Rodric Dondarrion. Jak narazie jako jedyna dowiedziałaś się o mnie... rzekł, po czym czekał na odpowiedź. Na wspomnienie zdradzieckiego napadu zrobił się czerwony, a ręka bezwiednie spoczęła na rękojeści miecza...
Elbereth Tully- Administrator
- Liczba postów : 312
Join date : 31/05/2014
Age : 27
Skąd : Riverrun
- Post n°4
Re: Boży Gaj w Riverrun
Nieznajomy mężczyzna podszedł do niej i odsłonił przed nią swą twarz, która była naznaczona chyba świeżymi bliznami. Dziewczyna lekko się wystraszyła, ale się nie cofnęła. No cóż, wyłaniający się z oparów mężczyzna z bliznami musiał wyglądać trochę przerażająco i dziwnie. Chociaż to, co jej powiedział, było jeszcze bardziej dziwne. Tor Bratheon żyje i stoi przed tobą, dziewczyno, obudź się! Mężczyzna stojący przed nią co prawda w ogóle nie przypominał tego człowieka, którego widziała w Winterfell, jednak miecz Jeleni mówił sam za siebie. Chociaż nie. Elbereth spojrzała mu w oczy, musiała to zrobić, by się upewnić. Błękitno-niebieskie oczy były potwierdzeniem tożsamości tego człowieka.
-Tor... Panie, nie mogę uwierzyć, w to co właśnie widzę. Stoi przede mną człowiek, który jest przecież martwy dla świata. Ale przecież chyba własny wzrok nie może mnie teraz zwodzić... A więc Jelenie wciąż istnieją - uśmiechnęła się do siebie, nie wiadomo czemu do oczy napłynęły jej łzy - Panie, tak mi przykro z powodu nieszczęścia, jakie spadło na twój ród i z powodu zdrady Słońca i Róży. Jeśli mogę spytać, co teraz zamierzasz zrobić?
Beth w międzyczasie skinęła na Alys, by ta opuściła już krzaki. Chyba Tor nie będzie miał nic przeciwko starej znajomej...
-Tor... Panie, nie mogę uwierzyć, w to co właśnie widzę. Stoi przede mną człowiek, który jest przecież martwy dla świata. Ale przecież chyba własny wzrok nie może mnie teraz zwodzić... A więc Jelenie wciąż istnieją - uśmiechnęła się do siebie, nie wiadomo czemu do oczy napłynęły jej łzy - Panie, tak mi przykro z powodu nieszczęścia, jakie spadło na twój ród i z powodu zdrady Słońca i Róży. Jeśli mogę spytać, co teraz zamierzasz zrobić?
Beth w międzyczasie skinęła na Alys, by ta opuściła już krzaki. Chyba Tor nie będzie miał nic przeciwko starej znajomej...
Torrhern- Liczba postów : 260
Join date : 29/05/2014
Age : 29
Skąd : Koniec Burzy
- Post n°5
Re: Boży Gaj w Riverrun
Ufff, poznała mnie... pomyślał. Już chciał jej odpowiedzieć, gdy ta skinęła w stronę krzaków. Rodric odwrócił się, po chwili ujrzał osobę wychodzącą z krzaków. Była to Alys. Wyciągnął miecz i krzyknął...A ty co tu robisz Tyrellówno. Jeszcze mało wyrządziliście krzywd. Zaraz zapłacisz za to co zrobiliście. Stał pełen gniewu z mieczem gotowym do ataku, lecz tego nie robił. Miał nadzieję, że Alys nie miała nic wspólnego ze zdradą, choć tego nikt nje wiedział. Może wszyscy Tyrellowie są tacy sami...
Alys Baratheon- Liczba postów : 223
Join date : 30/05/2014
Skąd : Wysogród
- Post n°6
Re: Boży Gaj w Riverrun
Siedziała w krzakach pilnując bezpieczeństwa Elbereth. Zdążyły się polubić i porozmawiać -Beth nawet wyznała Tyrellównie, że otrzymała tajemniczy liścik. Uznały, że skoro Alys umie walczyć, powinny udać się do Bożego Gaju razem. Kiedy tajemniczy człowiek zbliżył się do lady Tully, Alys złapała za rękojeść miecza, lecz go jeszcze nie wyciągnęła. Wystarczył tylko jeden, długi sus i nieznajomy leżałby trupem.
Lecz wtedy się odezwał... i serce Alys zamarło. Nie widziała dokładnie twarzy ani ubioru mężczyzny, nawet miecz był częściowo zasłonięty przez sylwetkę Elbereth. Ależ dobrze by było, gdyby to była prawda... Nagle kobieta skinęła na nią, co miało oznaczać, że może wyjść z ukrycia.
Reakcja domniemanego Torrhena była zrozumiała. Nadal trzymała dłoń na rękojeści; jej wzrok powędrował ku broni przeciwnika. Tak, to był z pewnością rodowy miecz Baratheonów. I ta rodowa furia. Puściła miecz i spojrzała w gniewne oczy ostatniego męskiego potomka władców Ziem Burzy. To chyba on... Tyle się działo, od czego zacząć...
-Lordzie Baratheon, nie miałam nic wspólnego z poczynaniami Tyrellów na twych ziemiach. Mało... Mało brakowało, a pojechałabym tam z ojcem. Jednak wierz mi, nawet wtedy starałabym się przekonać go do zmiany decyzji. -przerwała, może z powodu emocji. -Bardzo żałuję, że mnie tam nie było, by los mógł potoczyć się inaczej. Ciężko mi to mówić, kobiecie lojalnej wobec rodziny, jednak uważam poczynania mego ojca za haniebne. Wielce haniebne. Tyrellowie stali pod Końcem Burzy w poprzedniej wojnie, lecz wtedy walczyli tak, jak należało, a nie wbijali przyjacielom mieczy w plecy. Nie jestem upoważniona do wypowiadania się w imieniu rodu, lecz chciałabym, by tak było -aby cię przeprosić, panie. -zamilkła i stała naprzeciw Torrhena, oczekując jego reakcji i mając nadzieję, że nie wszystkich Tyrellów nienawidzi.
Lecz wtedy się odezwał... i serce Alys zamarło. Nie widziała dokładnie twarzy ani ubioru mężczyzny, nawet miecz był częściowo zasłonięty przez sylwetkę Elbereth. Ależ dobrze by było, gdyby to była prawda... Nagle kobieta skinęła na nią, co miało oznaczać, że może wyjść z ukrycia.
Reakcja domniemanego Torrhena była zrozumiała. Nadal trzymała dłoń na rękojeści; jej wzrok powędrował ku broni przeciwnika. Tak, to był z pewnością rodowy miecz Baratheonów. I ta rodowa furia. Puściła miecz i spojrzała w gniewne oczy ostatniego męskiego potomka władców Ziem Burzy. To chyba on... Tyle się działo, od czego zacząć...
-Lordzie Baratheon, nie miałam nic wspólnego z poczynaniami Tyrellów na twych ziemiach. Mało... Mało brakowało, a pojechałabym tam z ojcem. Jednak wierz mi, nawet wtedy starałabym się przekonać go do zmiany decyzji. -przerwała, może z powodu emocji. -Bardzo żałuję, że mnie tam nie było, by los mógł potoczyć się inaczej. Ciężko mi to mówić, kobiecie lojalnej wobec rodziny, jednak uważam poczynania mego ojca za haniebne. Wielce haniebne. Tyrellowie stali pod Końcem Burzy w poprzedniej wojnie, lecz wtedy walczyli tak, jak należało, a nie wbijali przyjacielom mieczy w plecy. Nie jestem upoważniona do wypowiadania się w imieniu rodu, lecz chciałabym, by tak było -aby cię przeprosić, panie. -zamilkła i stała naprzeciw Torrhena, oczekując jego reakcji i mając nadzieję, że nie wszystkich Tyrellów nienawidzi.
Torrhern- Liczba postów : 260
Join date : 29/05/2014
Age : 29
Skąd : Koniec Burzy
- Post n°7
Re: Boży Gaj w Riverrun
Ucieszył się, że i ona jest po jego stronie. Zwrócił się do obu, lecz nadal nie chował oręża...Nie mówcie do mnie Lordzie czy Panie. Teraz jestem nikim. Wędrownym rycerzem. Mówmy do siebie po imieniu. Teraz jestem Rodric. Beth nie puacz, zamierzam zemścić się. Chcę też odyskać Koniec Burzy i resztę. I Sophię. Do Westeros przybędzie Daemon Blackfyre, który chce odzyskać tron. Chciałbym też pomówić z twoim bratem Beth, ale myślę, że uzna mnie za wariata. Chcę was ostrzec przed Dustinem. Nie wchodźcie w żadne układy z nim... spojrzał nieznacznie na Tyrellówne...Alys przyjmuje przeprosiny. Ciesze się, że stoisz po mojej stronie. Mógłbym sprawić, że twój ojciec nie będzie więcej hańbił Waszej rodziny... co Ty na to... miałabyś niewielki udział w tym... rzekł po czym spojrzał kolejno w oczy obu rozmówczyń, miał nadzieję, że żadna go nie potępi...
Alys Baratheon- Liczba postów : 223
Join date : 30/05/2014
Skąd : Wysogród
- Post n°8
Re: Boży Gaj w Riverrun
-Raczej odzyskasz Ziemie Burzy. Jeśli Daemon ma Sophię, zamierzał jej użyć do pozyskania twoich poddanych. Teraz może mieć w tobie sojusznika, co jest jeszcze lepsze dla was obu. A Dustin... Ojciec ojcem, jednak... Tak bardzo chciałabym, by nasz ród wrócił do pozycji szlachetnego i wielkiego, a nie był postrzegany jak teraz. Pomogę ci w twych dążeniach. -popatrzyła przy tym na Beth, mając nadzieję, że i ona ma zamiar wesprzeć jakoś Torrhena... ups, Rodrica. Musiała się przyzwyczaić do "przykrywki" przyjaciela. -Widziałam Sophię razem z Blackfyrem w Casterly Rock. Już wyjechali. Trzeba by uderzyć razem z nim, kiedy już zdecyduje się na wylądowanie w Westeros.
Elbereth Tully- Administrator
- Liczba postów : 312
Join date : 31/05/2014
Age : 27
Skąd : Riverrun
- Post n°9
Re: Boży Gaj w Riverrun
Zdrada zawsze pozostaje zdradą, a zdrajcy powinni zostać odpowiednio ukarani, jednak... Beth w pełni rozumiała chęć zemsty Jelenia na Tyrellu i Martellu, odebrali mu w końcu wszystko, co tylko posiadał, nawet zmusili go poniekąd do zmiany tożsamości, ale Alys była córką Dustina... Czy powinna zatem działać na jego niekorzyść? Rodzice wychowując Beth, wpoili jej do głowy trzy najważniejsze wartości: rodzinę, obowiązek oraz honor. Dla Tully'ówny byłoby nie do pomyślenia stanąć przeciwko swojej rodzinie. Z drugiej strony co robić, gdy ta rodzina bruka honor całego rodu? Elbereth ostatecznie postanowiła nie potępiać Alys. Beth dowiedziała się jeszcze jednej nowej rzeczy tej nocy. Czarny Smok planuje zwalczyć Czerwonego i sam zasiąść na tronie. Blackfyre? To oni jeszcze istnieją? Dziewczyna zwróciła się do Rodrica.
-Jeśli to, co mówisz o Czarnym Smoku, jest prawdą, i jeśli zdobędzie on wystarczająco dużo sojuszników, by przejąć władzę, to współpraca z nim może okazać się dla ciebie szansą na powrót do poprzedniego życia. Masz rację, gdybyś stanął teraz przed moim bratem, uznałby cię on zapewne za osobę niespełna rozumu. Jednak wiem, jak sprawić, by ci uwierzył. Musisz pójść do niego ze mną, Leech ufa mi, zna wartość moich słów.
-Jeśli to, co mówisz o Czarnym Smoku, jest prawdą, i jeśli zdobędzie on wystarczająco dużo sojuszników, by przejąć władzę, to współpraca z nim może okazać się dla ciebie szansą na powrót do poprzedniego życia. Masz rację, gdybyś stanął teraz przed moim bratem, uznałby cię on zapewne za osobę niespełna rozumu. Jednak wiem, jak sprawić, by ci uwierzył. Musisz pójść do niego ze mną, Leech ufa mi, zna wartość moich słów.
Torrhern- Liczba postów : 260
Join date : 29/05/2014
Age : 29
Skąd : Koniec Burzy
- Post n°10
Re: Boży Gaj w Riverrun
Uśmiech pojawił się na twarzy Rodrica. Schował miecz do pochwy, lecz nadal trzymał ręke na rękojeści, nauczył się nie ufać w stu procentach nikomu...Cieszę się Alys, że się zgadzasz. Jedyne co możesz zrobić, to zaaranżować spotkanie z ojcem... Beth, miłoby było spotkać się z Twoim bratem. Chcę go osobiście ostrzec. Może wszyscy niedługo spotkamy się w Królewskiej Przystani. Beth jak tam przygotowania do ślubu z Grejyoyem. Alys a Twoje z Roshem? ciekaw był, przecież tyle mogło się wydarzyć od jego "śmierci"...
Elbereth Tully- Administrator
- Liczba postów : 312
Join date : 31/05/2014
Age : 27
Skąd : Riverrun
- Post n°11
Re: Boży Gaj w Riverrun
-Wątpię, by brat zgodził się cię przyjąć o tak późnej porze. Możemy co prawda spróbować, ale chyba lepiej będzie, jeśli zajmiemy się tym rankiem. Jeśli chodzi o ślub z Lordem Żelaznych Wysp, to hmm... cóż, przygotowania idą powoli. Z tego co mi wiadomo, przebywa on obecnie w Casterly Rock. Nie wiem, co może wyniknąć z obrad z Lwami... - zawahała się. Ciekawiło ją, ile mogła powiedzieć przy Alys. Plotki głosiły, że jest zaręczona z Ordo Lannisterem. A właśnie, Rodric nic nie wiedział o śmierci Rosha Starka...
Alys Baratheon- Liczba postów : 223
Join date : 30/05/2014
Skąd : Wysogród
- Post n°12
Re: Boży Gaj w Riverrun
Nikolaj faktycznie był w kiepskim położeniu, ale nie mogła Elbereth powiedzieć nic pewnego, wyjechała przed zamknięciem obrad. Oby mu się udało.
-Myślę, że spotkam się z ojcem, gdy zaczniesz już działać w Ziemiach Burzy. On tam jest, może pojadę z tobą? -Alys już układała sobie w głowie plan, choć w sercu nadal zgrzytał z lojalnością wobec rodu...-Rodric... pan Winterfell odszedł do Siedmiu. Nie było ślubu, mój pan ojciec nie zgodził się. Chodzą słuchy, że Rosha Starka zabiła plaga na Murze. Inni twierdzą, że zamordował go Bathor, przywódca Szarych Towarzyszy. Następca Rosha, Edwyle Stark, chce go sądzić. Obecnie jestem z woli ojca zaręczona z Ordo Lannisterem i poznałam go już, całkiem miły wybór. Poza tym, nie miał na szczęście nic wspólnego z atakiem na ziemie twego rodu.
-Myślę, że spotkam się z ojcem, gdy zaczniesz już działać w Ziemiach Burzy. On tam jest, może pojadę z tobą? -Alys już układała sobie w głowie plan, choć w sercu nadal zgrzytał z lojalnością wobec rodu...-Rodric... pan Winterfell odszedł do Siedmiu. Nie było ślubu, mój pan ojciec nie zgodził się. Chodzą słuchy, że Rosha Starka zabiła plaga na Murze. Inni twierdzą, że zamordował go Bathor, przywódca Szarych Towarzyszy. Następca Rosha, Edwyle Stark, chce go sądzić. Obecnie jestem z woli ojca zaręczona z Ordo Lannisterem i poznałam go już, całkiem miły wybór. Poza tym, nie miał na szczęście nic wspólnego z atakiem na ziemie twego rodu.
Torrhern- Liczba postów : 260
Join date : 29/05/2014
Age : 29
Skąd : Koniec Burzy
- Post n°13
Re: Boży Gaj w Riverrun
Rodric zamyślił się na chwilę...Rosh nie żyje, północ jest załatwiona, założę się że w jego śmierci maczał palce Jurgen jak w mojej. Jej jak trudno mówić o swojej śmierci... po czym rzekł...Czyli Dustin dopiął swego i zerwał za równo ze mną jak i północą zawieszenia broni. Jeżeli chodzi o niego, Alys wystarczy, że załatwisz mi spotkanie z nim. Królewska Przystań powinna być dobrym miejscem. Tuż po przejęciu tronu, zapewne wszyscy wielcy lordowie przyjadą złożyć hołd, a oni po swoje "nagrody". Będzie gwarno i tłoczno w mieście, więc nie powinno być problemów. Musisz wyciągnąć swojego ojca do jednego z burdeli, mówiąc mu, że masz ważną sprawę, o której dowiedziałaś się w Riverrun, a nie chcesz mu mówić w zamku bo tu ściany mają uszy... Beth masz rację, spotkamy się rano. Będe czekał koło studni. Życzę Ci, aby Greyjoy wyszedł zadowolony z obrad. Postaram się być na waszym ślubie. I na Twoim też Alys, jeśli sobie tego życzysz...
Alys Baratheon- Liczba postów : 223
Join date : 30/05/2014
Skąd : Wysogród
- Post n°14
Re: Boży Gaj w Riverrun
-Tak zrobię. Dam ci znać, gdy będę wiedziała, gdzie i kiedy spotkam się z ojcem. Chyba już czas wrócić do sypialni? Beth, życzę ci powodzenia z bratem, oby sprzyjał naszemu przyjacielowi. Na razie nie miał okazji wspomóc żadnej strony w konflikcie. Omijają go wszelkie nagrody. Choć może to i lepiej, że macie spokój. Rodric, owszem, możesz spotkać mnie na mym ślubie. Nie ma jeszcze ustalonej daty... Mam nadzieję, że niebawem nadejdą wieści z Ziem Burzy, jestem ciekawa co tam się dzieje. W każdym razie, czas udać się na spoczynek... -Alys ukryła ziewnięcie i czekała na dwójkę rozmówców, aż coś jeszcze powiedzą lub odejdą do swych komnat.
Torrhern- Liczba postów : 260
Join date : 29/05/2014
Age : 29
Skąd : Koniec Burzy
- Post n°15
Re: Boży Gaj w Riverrun
Torrhern...ehh, Rodric wysłuchał przyjaciółki, po czym rzekł...Dziękuje za zaproszenie. Masz rację, pora się pożegnać. Jednak mam jeszcze jedną sprawę... Niedługo wybieram się do Królewskiej Przystani. Prawdopodobnie już, lub niebawem Daemon zdobędzie ją i wezwie wszystkich Lordów na spotkanie. Alys, może zaczekamy w Riverrun i udamy się na spotkanie razem z Rodem Tullych i ich chorążymi, ja moge na ten czasy być twoim "strażnikiem" jako Tyrellówny...hm co ty na to? skończył i czekał na odpowiedź, gdy nagle...
Jaime Stark- Liczba postów : 104
Join date : 07/06/2014
Skąd : Winterfell
- Post n°16
Re: Boży Gaj w Riverrun
Jaime skierował się do Gaju pragnąc znaleźć chwilę spokoju po podróży i ostatnich wydarzeniach. Przez te wszystkie spiski i walki nie miał ostatnio na to czasu. Gdy minął kilka drzew i wyszedł na polanę wpadł na trójkę ludzi. Mężczyzna i dwie kobiety.
- Witam. - Powiedział, nie wyciągnął broni, a nawet nie położył ręki na rękojeści miecza. Jednak prawa dłoń była gotowa szybko to zmienić, a lewa wyciągnąć przypięty z tyłu sztylet.
- Witam. - Powiedział, nie wyciągnął broni, a nawet nie położył ręki na rękojeści miecza. Jednak prawa dłoń była gotowa szybko to zmienić, a lewa wyciągnąć przypięty z tyłu sztylet.
Elbereth Tully- Administrator
- Liczba postów : 312
Join date : 31/05/2014
Age : 27
Skąd : Riverrun
- Post n°17
Re: Boży Gaj w Riverrun
-Dobrze, spotkajmy się zatem rankiem koło studni. Zaprowadzę cię do mego brata i wstawię się za tobą. Oczywiście ty i Alys możecie zostać w Riverrun do czasu zdobycia Królewskiej Przystani. Jako strażnik Tyrellówny będziesz tu milej widziany niż jako wędrowny rycerz... - Beth właśnie chciała przyznać Alys rację, iż należy udać się na spoczynek, lecz coś, a raczej ktoś jej w tym przeszkodził. W Bożym Gaju pojawiła się niespodziewanie czwarta osoba. Na jej widok młoda róża i jeleń chwycili za miecze. Po Rodricu by się tego jeszcze spodziewała, w końcu rodowa furia Baratheonów była słynna na całe Westeros, ale żeby panna Tyrell? Elbereth jako jedyna z całej trójki pozostała spokojna, ojciec nauczył ją nie działać zbyt pochopnie. Uczył tego każde ze swoich dzieci, może dlatego Dorzecze jak do tej pory pozostało neutralne. Rybka rozpoznała tajemniczego przybysza. Pamiętała go jeszcze z Winterfell.
-Alys, Rodric, schowajcie broń. Przypuszczam, że ser Jaime nie zamierza zrobić nam krzywdy, prawda? - zwróciła się do młodego Starka.
-Alys, Rodric, schowajcie broń. Przypuszczam, że ser Jaime nie zamierza zrobić nam krzywdy, prawda? - zwróciła się do młodego Starka.
Jaime Stark- Liczba postów : 104
Join date : 07/06/2014
Skąd : Winterfell
- Post n°18
Re: Boży Gaj w Riverrun
- Prawda, Lady Elbereth. - Stark przyjżał się pozostałej dwójce. Alys, czyli córka Dustina Tyrella i... Rodric? Przypominał mu kogoś, Jaime nie był pewien, ale chyba wiedział kogo. Uśmiechnął się szeroko. - Witam Lady Alys, Rodricu. Miałem nadzieję znaleźć chwilę wytchnienia w Bożym Gaju, nie chciałem przerywać waszej rozmowy.
Alys Baratheon- Liczba postów : 223
Join date : 30/05/2014
Skąd : Wysogród
- Post n°19
Re: Boży Gaj w Riverrun
Na polanę wszedł mężczyzna, który zaraz okazał się być Jaimem Starkiem. Spojrzała na Rodrica.
-Co do twojej propozycji, zgadzam się. Tak będzie najlepiej. -nie wiedziała, czy od razu mogła wyjawiać plany przy Starku, chociaż ten zdecydowanie był zaufanym człowiekiem, skoro pomógł Torrhernowi. Zaraz potem zwróciła się do Jaimego.
-Witaj, jak widzisz masz tu samych przyjaciół, nie przeszkodziłeś nam. Co sprowadza cię do Riverrun?
-Co do twojej propozycji, zgadzam się. Tak będzie najlepiej. -nie wiedziała, czy od razu mogła wyjawiać plany przy Starku, chociaż ten zdecydowanie był zaufanym człowiekiem, skoro pomógł Torrhernowi. Zaraz potem zwróciła się do Jaimego.
-Witaj, jak widzisz masz tu samych przyjaciół, nie przeszkodziłeś nam. Co sprowadza cię do Riverrun?
Jaime Stark- Liczba postów : 104
Join date : 07/06/2014
Skąd : Winterfell
- Post n°20
Re: Boży Gaj w Riverrun
Jaime wzruszył ramionami.
- Jeżdzenie za twoim ojciem okazało się strasznie nudne Pani. Dlatego opuściłem Casterly Rock i stwierdziłem, że udam się do stolicy, Riverrun leży po drodze. Działo się tu ostatnio coś niezwykłego?
- Jeżdzenie za twoim ojciem okazało się strasznie nudne Pani. Dlatego opuściłem Casterly Rock i stwierdziłem, że udam się do stolicy, Riverrun leży po drodze. Działo się tu ostatnio coś niezwykłego?
Torrhern- Liczba postów : 260
Join date : 29/05/2014
Age : 29
Skąd : Koniec Burzy
- Post n°21
Re: Boży Gaj w Riverrun
Rodric na widok nieznajomego wyjął miecz. Lecz zaraz rozpoznał przybysza, to Jaime Stark, jego przyjaciel. Schował miecz, poczekał aż dziewczyny przywitają się z nim, po czym rzekł...Witaj stary przyjacielu, nie poznajesz mnie, to dobrze. Podpowiem ci, że zawdzięczam ci życie. Tak się składa, że niebawem całe wyższe sfery Dorzecza będą udawać się do Królewskiej Przystani. Czy zaczekasz z nami do tego czasu??? Wybaczcie mi, ale muszę już udać się na spoczynek. Czeka mnie ważny dzień... Przy ostatnim zdaniu spojrzał na Tullównę, uśmiechnął się do niej. Czekał co na to reszta...
Elbereth Tully- Administrator
- Liczba postów : 312
Join date : 31/05/2014
Age : 27
Skąd : Riverrun
- Post n°22
Re: Boży Gaj w Riverrun
-Ser Jaime, możesz pozostać w Bożym Gaju, by porozmawiać ze swymi bogami, potem zaś możesz udać się na spoczynek. Jeśli chcesz, jutro możesz się spotkać z moim bratem. W Riverrun panuje względny spokój... - tak, wszystko jest w porządku, jeśli nie zwracać uwagi na Blanche - Na mnie już chyba też pora, musicie mi wybaczyć, ale jakby ktokolwiek się dowiedział, że o tak późnej porze przesiaduje tutaj, miałabym pewne nieprzyjemności. Tak więc, widzimy się z samego rana - zwróciła się do Rodrica, uśmiechając się przy tym, po czym skierowała swe słowa do Tyrellówny - Alys, udasz się ze mną do zamku? Chyba już najwyższa pora...
Poczekała na odpowiedź dziewczyny, a następnie udała się do swoich komnat.
Poczekała na odpowiedź dziewczyny, a następnie udała się do swoich komnat.
Alys Baratheon- Liczba postów : 223
Join date : 30/05/2014
Skąd : Wysogród
- Post n°23
Re: Boży Gaj w Riverrun
W końcu reszta też doszła do wniosku, że czas już na sen. Wszystko ułożyło się dobrze, stworzyli swój sojusz w Westeros -może nie sojusz wielkich armii, ale sojusz chcących przywrócić honor i właściwy porządek w królestwie.
-Owszem, udam się z tobą do zamku, Elbereth. -wysłuchała, co miał do powiedzenia Jaime, czy zostanie w Riverrun czy nie, po czym podążyła za panną Tully.
Czekał ją nawet nieco długi, wygodny pobyt w stolicy Dorzecza. Wreszcie mogła odpocząć od uczt, podróży i najróżniejszych planów. Plan towarzystwa z Bożego Gaju był już mniej więcej ustalony, zastanawiała się, co planuje w Królewskiej Przystani zrobić Jaime...
-Owszem, udam się z tobą do zamku, Elbereth. -wysłuchała, co miał do powiedzenia Jaime, czy zostanie w Riverrun czy nie, po czym podążyła za panną Tully.
Czekał ją nawet nieco długi, wygodny pobyt w stolicy Dorzecza. Wreszcie mogła odpocząć od uczt, podróży i najróżniejszych planów. Plan towarzystwa z Bożego Gaju był już mniej więcej ustalony, zastanawiała się, co planuje w Królewskiej Przystani zrobić Jaime...
Jaime Stark- Liczba postów : 104
Join date : 07/06/2014
Skąd : Winterfell
- Post n°24
Re: Boży Gaj w Riverrun
Jaime uśmiechnął się.
- Z chęcią wyruszę z wami do stolicy przyjacielu - Powiedział do Tora. - I równie chętnie spotkam się z twoim bratem Lady Elbereth. Tymczasem musicie mi wybaczyć. Starzy Bogowie bywają niecierpliwi.
Po tych słowach skłonił się i zniknął w głębi Bożego Gaju. Godzinę siedział w cieniu drzew opowiadając bogom o tym co ostatnio się działo i czekając na jakiś znak. Po tym czasie poszedł się zdrzemnąć.
- Z chęcią wyruszę z wami do stolicy przyjacielu - Powiedział do Tora. - I równie chętnie spotkam się z twoim bratem Lady Elbereth. Tymczasem musicie mi wybaczyć. Starzy Bogowie bywają niecierpliwi.
Po tych słowach skłonił się i zniknął w głębi Bożego Gaju. Godzinę siedział w cieniu drzew opowiadając bogom o tym co ostatnio się działo i czekając na jakiś znak. Po tym czasie poszedł się zdrzemnąć.
Blanche Manderly- Liczba postów : 197
Join date : 05/06/2014
Skąd : Riverrun
- Post n°25
Re: Boży Gaj w Riverrun
Tego dnia Lady Blanche postanowiła pooddychać świeżym powietrzem. Za zgodom maestra postanowiła zjeść późne śniadanie w Bożym Gaju. Jeden ze strażników wyniósł ją opatuloną kocem i trzymającą w rękach kota, dwaj pozostali także kroczyli za nimi niosąc koszyk. Mimo że Blanche mogła już chodzić, jeśli to ją zbytnio nie wyczerpywało z chęcią przyjęła pomoc strażnika. Zaprosiła ich także na herbatę, ale kiedy jeden z nich służył jej za towarzysza pikniku dwaj inni stali na warcie wypatrując zagrożeń.
Na śniadanie jadła zimnego kurczaka, chleb, dżem truskawkowy, ser i twarożek, a także jajecznicę. Popijała wszytko niewielką ilością miodu obficie rozcieńczonego mlekiem, tylko na taką wersję trunku zgadzał się maester. Blanche zaczęła karmić ptaki chlebem prowadząc dosyć miłą i pogodną jak na nią pogawędkę ze strażnikiem. Nagle przybiegł do nich Zwiadowca trzymając w pyszczku truchło nieżywego ptaka, jednego z tych które karmiła. Dziwne. Nawet żal mi tego ptaszeczka, nie czuję nawet satysfakcji z pięknego, klasycznego mordu wykonanego przez Zwiadowcę. Skarciła kotka i wyjęła sobie robótkę. Oczywiście nie obyło się bez serii skaleczeń i nakłuć, zanim zdążyła wykonać dwa szwy na materiale młody strażnik zabrał jej materiał. Bał się, że nawet taka niewielka utrata krwi może osłabić Blanche.
-Gdzie jest Theodar i czy mogę się z nim spotkać? Chyba słyszałam niedawno na dziedzińcu jego krzyk... Spytała.
Na śniadanie jadła zimnego kurczaka, chleb, dżem truskawkowy, ser i twarożek, a także jajecznicę. Popijała wszytko niewielką ilością miodu obficie rozcieńczonego mlekiem, tylko na taką wersję trunku zgadzał się maester. Blanche zaczęła karmić ptaki chlebem prowadząc dosyć miłą i pogodną jak na nią pogawędkę ze strażnikiem. Nagle przybiegł do nich Zwiadowca trzymając w pyszczku truchło nieżywego ptaka, jednego z tych które karmiła. Dziwne. Nawet żal mi tego ptaszeczka, nie czuję nawet satysfakcji z pięknego, klasycznego mordu wykonanego przez Zwiadowcę. Skarciła kotka i wyjęła sobie robótkę. Oczywiście nie obyło się bez serii skaleczeń i nakłuć, zanim zdążyła wykonać dwa szwy na materiale młody strażnik zabrał jej materiał. Bał się, że nawet taka niewielka utrata krwi może osłabić Blanche.
-Gdzie jest Theodar i czy mogę się z nim spotkać? Chyba słyszałam niedawno na dziedzińcu jego krzyk... Spytała.
|
|