Na widok żołnierzy wchodzących na mury Elijah pokazał gestem ręki do Yornwooda aby ten wyprowadził taran. Po kilku minutach był już pod bramą Blackhaven.
- Dobrze, łucznicy na murach będą zajęci walką z naszymi. Taran może swobodnie działać.
Książę skierował swojego konia do dowódcy łuczników z Dorne.
- Niech część strzelców wali płonącymi strzałami w stronę skorpionów, może nawet uda się trafić dzbany z dzikim ogniem. Reszta ma celować za mury. Tak aby nie trafić naszych którzy już weszli po drabinach.
Elijah patrzył przez chwilę na twierdzę. "Tyle śmierci przez jednego idiotę" - Pomyślał.
Książę podjechał do lekkiej piechoty. Wskazał na twierdzę i krzyknął:
- NA MURY!!!
Żołnierze masowo rzucili się do biegu w stronę drabin. Lekkie pancerze sprawiały iż wchodzili po nich o wiele sprawniej niż ciężka piechota. Po kilku minutach pod murami zrobiło się tłoczno. Drabiny pełne były wspinających się żołnierzy. Na murach rozpętał się chaos.
- Dobrze, łucznicy na murach będą zajęci walką z naszymi. Taran może swobodnie działać.
Książę skierował swojego konia do dowódcy łuczników z Dorne.
- Niech część strzelców wali płonącymi strzałami w stronę skorpionów, może nawet uda się trafić dzbany z dzikim ogniem. Reszta ma celować za mury. Tak aby nie trafić naszych którzy już weszli po drabinach.
Elijah patrzył przez chwilę na twierdzę. "Tyle śmierci przez jednego idiotę" - Pomyślał.
Książę podjechał do lekkiej piechoty. Wskazał na twierdzę i krzyknął:
- NA MURY!!!
Żołnierze masowo rzucili się do biegu w stronę drabin. Lekkie pancerze sprawiały iż wchodzili po nich o wiele sprawniej niż ciężka piechota. Po kilku minutach pod murami zrobiło się tłoczno. Drabiny pełne były wspinających się żołnierzy. Na murach rozpętał się chaos.