Dowódca Wschodniej Strażnicy został zmuszony odwiedzić port w związku z "ważnym wydarzeniem", jak to ujął zarządca, który miał nieprzyjemność go obudzić. Jednak wydarzenie rzeczywiście okazało się ważne, do portu wpłynął statek z Dorne, książę Elijah na prośbę Pierwszego Zwiadowcy wysłał pięćdziesięciu ludzi z lochów na Mur. Po krótkiej rozmowie z dornijskim kapitanem, który nie skąpił przekleństw w czasie określania pogody na Północy, więźniowie zostali przekazani pod pieczę Nocnej Straży. Dornijczycy podziękowali za ofiarowaną gościnę, ponieważ stwierdzili, że chcą jak najszybciej opuścić te nieprzyjemne krainy. Gdy dowódca przyglądał się nowym rekrutom przybiegł jeden z jego ludzi i wręczył mu list od Lorda Dowódcy.
- Stary chce żebyśmy przysłali mu kilku zwiadowców? Dobrze, przy okazji pozbędziemy się części tego motłochu. Wracaj do twierdzy, za trzy godziny sześciu zwiadowców wyruszy w stronę Czarnego Zamku, zabiorą ze sobą trzydziestu z tych drabów. Resztę wytrenujemy tutaj.
- Stary chce żebyśmy przysłali mu kilku zwiadowców? Dobrze, przy okazji pozbędziemy się części tego motłochu. Wracaj do twierdzy, za trzy godziny sześciu zwiadowców wyruszy w stronę Czarnego Zamku, zabiorą ze sobą trzydziestu z tych drabów. Resztę wytrenujemy tutaj.