Aisza była bardzo podniecona. Słońce świeciło, a ptaki śpiewały. Nieba nie przykrywała żadna chmurka. Aisza wzięła kąpiel, a służące natarły jej ciało wonnymi olejkami. Jedna z nich zadrapała ją w łydkę, więc Aisza podarowała Hybie jedną z nich na śniadanie. Niech je i rośnie zdrowo, myślała Aisza głaszcząc wielkiego kota po głowie. Ładnie mruczał, a ona ładnie pachniała. Ubrała czerwoną sukienkę i przyszła do sali tronowej Starego pałacu, gdzie niegdyś zasiadali królowie Dorne. Usiadła na tronie.
-Poddani!
Ryknęła do pięciu zgromadzonych osób.
-Pora uwolnić się od ciężaru jakim są pozostałe Królestwa. Od dzisiaj nie należymy już do państwa Smoków. Dorne jest znów Królestwem. Niepodległym Królestwem, którego znaczenie wzrośnie na arenie międzynarodowej! A teraz klęknijcie przed swoją królową!
Aisza bardzo z siebie zadowolona obserwowała jak poddani padają przed nią na kolana, a septon przynosi koronę królowej Dorne.
Królowa Aisza z Dorne, brzmi godnie.
-Poddani!
Ryknęła do pięciu zgromadzonych osób.
-Pora uwolnić się od ciężaru jakim są pozostałe Królestwa. Od dzisiaj nie należymy już do państwa Smoków. Dorne jest znów Królestwem. Niepodległym Królestwem, którego znaczenie wzrośnie na arenie międzynarodowej! A teraz klęknijcie przed swoją królową!
Aisza bardzo z siebie zadowolona obserwowała jak poddani padają przed nią na kolana, a septon przynosi koronę królowej Dorne.
Królowa Aisza z Dorne, brzmi godnie.