-Bywaj. -Greyjoy oddalił się w stronę swoich ludzi, a Dagos odwrócił się w stronę swoich.
Cóż, co on ma tu do roboty? Na żelaznych wyspach nie ma za bardzo czego zwiedzać, mógłby po prostu rozeznać się w okolicy, ale nie jest najemnym wieśniakiem tylko piratem. Więc w sumie po co mu to.
Wrócił do swoich ludzi, poczekał aż wszyscy się ogarną i zwrócą do niego, czekał sztywno stojąc na jakiejś beczce.
-Mamy pierwsze zadanie. -Rzucił poważnym tonem. Zapadła lekka cisza, przekradały się przez nią tylko piszczące sporadycznie mewy i szum fal.
-Pokażcie tutejszym karczmom i kurwom co potrafimy, jazda. -Wszystkim się spodobał rozkaz i ruszyli na podbój burdeli i grabież karczmowych zapasów.
A Dagos skinął do jednego ze swoich ludzi aby udać się do Lordsportru po zapasy.
Cóż, co on ma tu do roboty? Na żelaznych wyspach nie ma za bardzo czego zwiedzać, mógłby po prostu rozeznać się w okolicy, ale nie jest najemnym wieśniakiem tylko piratem. Więc w sumie po co mu to.
Wrócił do swoich ludzi, poczekał aż wszyscy się ogarną i zwrócą do niego, czekał sztywno stojąc na jakiejś beczce.
-Mamy pierwsze zadanie. -Rzucił poważnym tonem. Zapadła lekka cisza, przekradały się przez nią tylko piszczące sporadycznie mewy i szum fal.
-Pokażcie tutejszym karczmom i kurwom co potrafimy, jazda. -Wszystkim się spodobał rozkaz i ruszyli na podbój burdeli i grabież karczmowych zapasów.
A Dagos skinął do jednego ze swoich ludzi aby udać się do Lordsportru po zapasy.