Bitwa o Siwą Skałę

Machiny oblężnicze wciąż utrzymywały ostrzał, po pewnym czasie rozłożono przygotowany w końcu czwarty trebusz. Nagle dało się słyszeć huk. Kiedy tumany kurzu opadły, w murze była wyrwa, znajdująca się około dwustu metrów od bramy. Piechota obrońców przygotowała się do odparcia wroga, zostawiając jazdę i część pieszych na tyłach, na wszelki wypadek. Strzelcy rozstawili się na murach.

Po zniszczeniu murów od razu zawiadomiono Ed'a, który przebywał w swoim namiocie i spożywał posiłek wraz z Lordami. Po jego skończeniu wyszedł z namiotu i udał się do miejsca, z którego prowadzony był ostrzał z trebuszy. Wydał rozkaz nieatakowania i dalszego ostrzeliwania blanek, zamku oraz piechoty wroga. Zbrojni razie ataku mieli ustawić się w mur włóczni, kusznicy zacząć ostrzeliwać wroga a kawaleria zajechać z obu flanek.

Leżał sobie na pryczy i wydłubywał sztyletem resztki jedzenia z pomiędzy zębów. Nagle Roland usłyszał huk, przez co poderwał się na nogi. Schował sztylet za pas i wyszedł z namiotu.
Jego oczom ukazały się zawalone mury Siwej Skały. Obrońcy natychmiast obstawili lukę, ale Starkowie szykowali się powoli do natarcia.
Nareszcie coś się zaczyna. - Pomyślał.
Wyjął róg zza pasa i dął w niego z całych sił. Żelaźni ludzie poderwali się tylko gdy go usłyszeli. Wybiegli z namiotów, większość uzbrojona w okrągłe drewniane tarcze i długie miecze.
Zauważył, że Starkowie również wykonali jakieś ruchy, zaskoczył go fakt, że nadal nie wyprowadzili taranów.
Żelaźni powoli kończyli się mobilizować, a Roland stał spokojnie i obserwował dalszy rozwój sytuacji.

Orik usłyszawszy huk dobiegający z siwej skały przestał zajadać się dziczyzną i niezwłocznie wstał od stołu i wyszedł z namiotu.Spod wejścia było bardzo dobrze widać wyrwę w murze.Niedźwiedź uśmiechnął się pod nosem i powiedział cicho do siebie:
-To teraz się odegramy.Czeka was daleka podróż na północ.

Trebusze http://kostnica.eu/roll/5455f59014cb5/ 8 (40%)
Obrońcy http://kostnica.eu/roll/545a92a18351d/ 6 + 4 z mod. najemników + 3 za obronę w zamku = 13 (65%)

Trebusze kontynuują swój niezbyt skuteczny ostrzał, udaje im się ukruszyć mury w kilku miejscach, jednak nie są to znaczne uszkodzenia. Obrońcy orientują się, że przeciwnik nie ma zamiaru atakować i starają się uniknąć strzałów z trebuszy, wciąż mając na oku wyłom. Przy tylko czterech machinach nie jest to specjalnie trudne zadanie.

Ginie 31 Szarych

Spojrzał, że z początku efektowny ostrzał trebuszy nie przynosi zbyt wielkiego rezultatu. Przez pasywność oblegających obrońcy wycofali się ze stref, które były pod ostrzałem trebuszy co zirytowało Rolanda.
-Pieprzeni tchórzę, nie potrafią przyjąć pocisku z trebusza jak mężczyźni. - Krzyknął do swoich żołnierzy.
Dobył miecza i podniósł okrągłą tarczę, która była cały czas oparta o namiot. Spojrzał na obóz Starków, którzy w dalszym ciągu ładowali tylko w kółko swoje trebusze.
-Pokażemy im jak to się robi... - Obrócił się w kierunku swoich ludzi, którzy byli już w pełni gotowi do ataku.
-NAPRZÓD! - Krzyknął, a fala żelaznych ludzi zaczęła się kierować do wyłomu w murze.
-Uformować mur! - Gdy tylko padł ten rozkaz biegnący na przodzie żołnierze zaczęli zbijać tarcze blisko siebie aby mieć większą osłonę przed strzelcami.
Roland patrzył jak jego ludzie biegną na zamek, poczekał aż większa część dotrze już do wyłomu po czym sam ruszył wraz ze swoimi ludźmi do natarcia.
Liczył, że Starkowie w tym momencie również uderzą, bo inaczej może ponieść spore straty.

Edwyle siedział na koniu spoglądając na ostrzał i dyrygując obsługą trebuszy, gdy nagle większość sił Greyjoya ruszyła do natarcia. Uformowali mur tarcz i podchodzili w formacji do wyłomu w murach. Cholerni Wyspiarze... - Pomyślał Ed. Nikt do nich nie strzelał, cała załogi z blanek zamku schowała się przed ostrzałem machin. Stark rozkazał zaprzestania ostrzału. Wziął do ręki róg, który wisiał przy jego pasie i zaczął w niego dmuchać. Po krótkiej chwili z innych obozów dało się usłyszeć wyraźne dźwięki - potwierdzenia rozkazów. Z obozu, z którego prowadzono ostrzał wyruszyła cała piechota w sile 900 żołnierzy w formacji muru włóczni oraz tarcz i dołączyła do piechoty Greyjoya. Z obozu naprzeciwko bramy wyruszyła piechota w sile 800 zbrojnych i 300 strzelców wraz z taranem, by wyważyć bramę. Z obozu, do którego dostarczono wieże oblężnicze wyruszyła piechota w sile 1000 zbrojnych i 500 strzelców ubezpieczających tych pierwszych. Po jakimś czasie wszyscy dotarli do zamierzonych celów i rozpoczęli bitwę o Siwą Skałę...

Niedźwiedź zauważając,że jego senior wydał rozkaz podążenia za Wyspiarzami,nie zastanawiając się wyjął miecz z pochwy i ustawił się koło swoich ludzi.Prawą ręką przeciął powietrze dając znak swoim ludziom,że dołączają do ataku.

**Odział Orika Mormonta w liczbie 800 piechurów dołącza do głównej armii uderzeniowej Edwyla Starka.

http://kostnica.eu/roll/543e82dab86a4/ 7 + 1 za przewagę liczebną = 8 (40%) Strzelcy Północy
http://kostnica.eu/roll/543e82e4d67c5/ 8 + 3 za obronę w zamku +4 z modyfikatorów kompanii najemnej = 15 (75%) Strzelcy Szarych
http://kostnica.eu/roll/545e62ccd03a9/ 19 (95%) Wieże oblężnicze
http://kostnica.eu/roll/545e62c5ad0d4/ 4 (20%) Taran z obstawą
http://kostnica.eu/roll/545e62e030dff/ 2 + 4 z modyfikatorów najemników = 6 (30%) Żołnierze Szarych w wyłomie
http://kostnica.eu/roll/545e62b74ba99/ 12 + 3 za przewagę liczebną = 15 (75%) Atakujący w wyłomie
http://kostnica.eu/roll/545e6654e95d1/ 16 + 1.5 za umiejętności = 17.5 (87.5%) Roland
http://kostnica.eu/roll/545e68047d48e/ 10 + 1 za umiejętności = 11 (55%) Orik
http://kostnica.eu/roll/545e62f7a471e/ 15 + 4 z mod najemników + 3 za mury = 22 (110%) Smoła

Greyjoyowie i wysłani im na pomoc żołnierze Starków szybko zbliżają się do wyłomu i uderzają na czekających tam Szarych Towarzyszy. Wieże oblężnicze sprawnie posuwają się naprzód i wkrótce wszystkie są już pod murami Siwej Skały. Wojska oblegających problem mają jedynie z taranem, który ciężko toczy im się w stronę bramy. Wydaje się, że nic już nie zatrzyma nacierających ludzi z Północy i Wysp, kiedy pierwsze szeregi obrońców w wyłomie pękają, a wieże szykują się do opuszczenia pomostów. Jednak obrońcy mieli jeszcze jeden plan... Przygotowane zawczasu na murach beczki ze smołą zostają zrzucone z murów prosto pod wieże, a część żołnierzy rozbija je i wylewa na wyższe partie wież. Z drugiej strony smoła zrzucona zostaje do wyłomu i na tłoczących się pod murami żołnierzy. A za nią podąża ogień... Wieże oblężnicze stają w płomieniach, tym razem sukces Starków polegający na szybkim podstawieniu sprzętu okazał się dla nich zgubny. Tylko jedna wieża pozostaje jedynie lekko uszkodzona. W wyłomie zaś ogień zmusza napierających Greyjoyów do cofnięcia się i poczekania aż płomienie opadną.

Straty:
Północ: 4 wieże oblężnicze, 274
Żelaźni Ludzie: 412
Szarzy Towarzysze: 387

-Cofnąć się, nie wbiegajcie jak pojebani w tą smołę. - Krzyknął do swoich ludzi, cały czas zasłaniał się tarczą aby nie dostać strzałą, nigdy nie wiadomo kiedy strzelcy wrócą na mury.
-Uformować ponownie szyk! - Żelaźni wrócili do ściany tarcz i cofnęli się trochę od smoły.
-Wy tam! - Krzyknął do kilku swoich ludzi, którzy obrócili się w jego stronę.
-Weźcie kilka trupów, na mój znak szyk się otworzy, a wy wybiegniecie z trupami i rzucicie ich w palącą się smołę, z odrobiną szczęścia unikniecie strzał. Zrobimy tak parę razy, to będziemy mogli przejść. Dym powinien nas częściowo zasłonić.
Popatrzył się na Starków, część przyszła go wspomóc, jednak taran ledwie ruszył z miejsca, a obrońcy chyba wystrzelili beczki z balist, trafiły one w wieże, które zajęły się ogniem, a były już prawie u celu.
Gdy kilka trupów leżało na smole, przód formacji zaczął powoli wchodzić na nie i przemieszczać się ponownie do wyłomu. Niektórzy zasypywali smołę śniegiem.

-Do cholery!Jebani najemnicy!Oni zawszę coś wykombinują.-Wypowiadał te słowa ze wściekłością,patrząc się na zwęglone ciała wyspiarzy oraz ludzi Północy.
-Nie damy za wygraną!-W pewnej chwili usłyszał słowa Rolanda Greyjoya aby uformować ponownie szereg.Orik rozkazał swoim żołnierzom dołączyć do szeregu Wyspiarzy i uformować ścianę tarcz.Następnie stanął obok swoich ludzi i czekał na rozwój akcji.

- Co tam się kurwa dzieje?! - Rzucił Ed. Po drugiej stronie zamku widać było unoszący się dym, który prawdopodobnie pochodził od płonących wież oblężniczych. Tylko jak je podpalili? Czyżby naprawili skorpiona? To było teraz nie ważne. Ważne, było to, że bitwa wciąż trwała. Obsłudze trebusza kazano wycelować tak, by trafiały płonącymi pociskami w wrogie jednostki w zamku. Po paru minutach rozpoczął się ostrzał. Tymczasem wieża oblężnicza przybyła do murów i zaczęły w chodzić na nią żołnierze. Gdy wszyscy byli gotowi klapa opadła i ruszyli do boju. Sytuacja na wyrwą muru była spokojna. Wojacy ustawili się w mur tarcz i czekali aż opadnie ogień.

Wojska Północy i Wysp zbliżały się do wyłomu. Było coraz gorzej, choć nadal była jakaś nadzieja. Nie wiadomo skąd ją mieli, Essos było tak daleko, Sahar Bathor już dawno nie żył...
-Ustawić szyk przy wyłomie! Oczekujcie ich! Nie pozwólcie im przejść! -wykrzykiwał rozkazy dowódca Szarych Towarzyszy.
Gdzie indziej do muru przysunięto wieżę oblężniczą i wkrótce potem dał się słyszeć trzask opadającego mostku tejże wieży. Oficer dał szybki znak, by część żołnierzy udała się na mur w miejscu, gdzie wychodzili na obwarowania wrogowie.


Żołnierze Szarych Towarzyszy przy wyłomie http://kostnica.eu/roll/546272e1d95c1/ +4 80%

Żołnierze Starków i Greyjoyów przy wyłomie http://kostnica.eu/roll/54627323c2ade/ +3 za przewagę liczebną 30%

Płonące pociski z trebusza Edwyle'a http://kostnica.eu/roll/5462734d4de7f/  20%

Wojownicy z wieży oblężniczej http://kostnica.eu/roll/5462736962b6c/ 30%

Wojownicy Szarych Towarzyszy wchodzący na mur http://kostnica.eu/roll/5462737fa928c/ 55%

Taran: http://kostnica.eu/roll/54629326337a7/ 95%

Szarzy Towarzysze dają radę utrzymać szyk przy wyłomie i nie wpuścić atakujących do środka twierdzy. Walka trwa, obie strony odnoszą straty. Część pocisków trebusza trafia w miejsca, gdzie nie wywołuje pożaru ani nie rani nikogo, dwa wywołują pożar w paru budynkach, jeszcze inne ranią śmiertelnie parę osób.
Woje Starków, którzy weszli na mur zajmują jego fragment, lecz nie posuwają się dalej. Szarym Towarzyszom udaje się ich zatrzymać, lecz nie odepchnąć z powrotem w kierunku wieży czy zmusić do oddania części zajętego muru. Nagle brama, którą atakuje taran Starka, pada z hukiem... Paru żołnierzy wciąż przebywających nad bramą niestety wylało olej ciut za wcześnie.

Straty w wyłomie:
-30 ludzi Greyjoyów
-21 ludzi Mormonta (odjęte od wojsk Starków)
-12 Szarych Towarzyszy

Straty w wyniku ostrzału z trebusza:
-6 Szarych Towarzyszy, pożary

Straty na murze:
-10 ludzi Starków
-4 Szarych Towarzyszy

-Ruszać się, ruszać! - Krzyczał na swoich ludzi i zapędzał ich do wyłomu, najważniejsze było przebicie się przez wyłom na plac, gdy już będą na terenie twierdzy łatwiej będzie zalać Szarych Towarzyszy liczebnością, póki są w wąskim przejściu liczebność traci na znaczeniu.
-Wysłać pięciu set ludzi na wieże, niech zajmują mury, kolejne pięćset idzie ze mną do bramy! - Zaczął cofać się z wyłomu wraz ze swoimi ludźmi i kierował się do bramy, która niedawno upadła pod naporem tarana.
-Tysiąc ludzi z wyłomu niech cofnie się trochę do tyłu, zostaną w rezerwie, mają odejść poza zasięg łuczników. Mój pierwotny osąd nie był zbyt rozsądny, nie wiedziałem, że najemnicy będą tak zaciekle bronić wejścia. - Powiedział do jednego ze swoich dowódców, który po chwili ruszył wykonać nowe rozkazy.
Natomiast Roland wraz z pięcioma setkami swoich ludzi kierował się ku wejściu do twierdzy, uformowali mur z tarcz i ruszyli na wroga.

-Dołączyć do Greyjoya ! Musimy się przedrzeć przez ten cholerny wyłom.Jeżeli przejdziemy to już będzie prawie koniec oblężenia ! Mówił do żołnierzy,których zabrał ze sobą oraz do wojowników z północy.Wypowiadając ostatnie słowa podniósł miecz do góry i zamachnął się nim w stronę wroga, tak aby pokazać gdzie mają uderzyć, oraz gdzie dołączyć.

Mur tarcz!- Krzyczał na żołnierzy oficer pod bramą zamku, która przed chwilą runęła. - Do bramy! Kusznicy na przód przed szereg i ostrzelać wroga salwą strzał! - Kusznicy wyszli przed szereg i wystrzelili kilka serii strzał we wrogie oddziały, po czym schowali się za murem tarcz i kontynuowali ostrzał murów zamku. - Zbrojni naprzód! Powoli! - Włócznicy ruszyli w formacji zasłaniając się tarczami. Wyglądali jak zbita kupa, z której wystają groty włóczni czekające nabić na nie wroga.

Tymczasem na murach trwał impas i żadna ze stron nie mogła zdobyć przewagi. Z wieży oblężniczej kusznicy prowadzili ostrzał wrogich oddziałów, mając nadzieję, że wróg będzie chciał uniknąć ostrzału i się wycofa na niższy poziom.

W wyłomie dalej trwały przepychanki ludzi Starków i najemników. Ci pierwsi starali się uformować solidny mur tarcz i włóczni, by jakoś odepchnąć wrogie oddziały napierające na wojaków.

Część sił wroga ruszyła ku bramie, teraz smętnie zwisającej na zawiasach i potrzaskanej. Inny oddział cofnął się, by czekać na dalsze rozkazy. Po chwili na Szarych Towarzyszy spadły śmiercionośne bełty północnych kuszników. Wróg zdecydowanie ruszył do ostatecznej ofensywy, a upadek bramy podniósł morale...
-Tysiąc piechurów i sto pięćdziesiąt kawalerzystów, do bramy! -ochrypłym głosem wykrzyczał jeden z oficerów. Rozkaz zaraz wykonano, ustawiając się w zwartym szyku naprzeciw bramy, oczekując ataku. Kawaleria ustawiła się z boku bramy, gotowa do obrony tego punktu, gdy wychyną z niej ludzie Północy i Wysp.
Pierwsi u bramy są przebywający tam wcześniej w gotowości ludzie Edwyle'a, moment potem pojawiają się Greyjoy i Mormont, zbierając się razem nieopodal żołnierzy Starków.

Ludzie Greyjoya wchodzący przez wieżę na mury http://kostnica.eu/roll/5467eeba1f710/ +1 za morale 50%

Szarzy Towarzysze na murze http://kostnica.eu/roll/5467eec4d3800/ 20%

Kusznicy Starka http://kostnica.eu/roll/5467ed3d88732/ 90%

Ludzie Starka w bramie http://kostnica.eu/roll/5467ed56f07dd/ +1 za morale, +3 za przewagę 100%

Ludzie Greyjoya i Mormonta w bramie http://kostnica.eu/roll/5467ed6edff3f/ +1 za morale, +3 za przewagę 35%

Konnica Szarych Towarzyszy w bramie http://kostnica.eu/roll/5467ed8772765/ +4 95%

Piechurzy Szarych Towarzyszy w bramie http://kostnica.eu/roll/5467ed95c6033/ +4 40%

Żołnierze Greyjoyów, Mormontów i Starków w wyłomie: http://kostnica.eu/roll/5467f0cd7be59/ +1, +3 90%

Siwi Towarzysze w wyłomie: http://kostnica.eu/roll/5467f0da0d69a/ +4 45%


Woje z Wysp wchodzą na mury Siwej Skały i wspierają będących tam już kamratów. Udaje im się zdobyć nieco większy odcinek muru i fragment schodów na plac i zaraz po tym następuje stagnacja, okaże się czy tymczasowa czy dłuższa. Najemnicy z fortu widocznie tracą morale, co przekłada się na wspomniane ustępowanie miejsca Żelaznym.
Kusznicy lorda Starka odnoszą sukces, zasypując wrogie oddziały deszczem czystej śmierci. Wielu pada trafionych bełtem.
Żołnierze Starka szarżują przez bramę, a zaraz za nią spotyka ich konnica. Ścierają się; jeźdźcy tratują część piechoty Północy i starają się ciąć ich z góry, jednak włócznie to świetna broń przeciw jeździe. Konie i najemnicy kończą żywot nadziani na drzewce, szarża kawalerii zostaje szybko ukrócona i obie strony odnoszą pewien sukces oraz ciężkie rany. Starkowi żołdacy jednak wdarli się do twierdzy, a to już coś.
Piechurzy Siwych Towarzyszy również odnieśli straty, gdyż kilka spanikowanych koni zmieniło kurs i wjechało prosto w nich.
Nie lepiej powodzi się Rolandowi i Orikowi. Oddziały obu z nich, podążające tuż za Starkami, wplątały się w koniec szarży konnicy i także oberwały. Były gorzej przystosowane do obrony przed jeźdźcami, niestety, cofnęły się też pod bramę. Część z ich wojowników jest na placu przy wyłamanych wrotach, część nie minęła bramy.
W wyłomie trwa zażarta walka. Najpierw najemnicy z Essos nie chcą ustąpić pola, po czym linia ich wojsk lekko się załamuje, po czym znów przywracają szyk, lecz zaczynają się cofać, więcej z nich pada. Wojownicy Północy i Wysp minęli wyłom i kilkudziesięciu z nich znajduje się już tuż za murem Siwej Skały.

Straty:
-247 Siwych Towarzyszy (w tym 93 kawalerzystów)
-59 ludzi Greyjoya
-100 ludzi Starka i -14 ludzi Mormonta

-Nacierać na nich ! To już prawie koniec bitwy moi dzielni żołnierze ! Nacierać ! Krzyczał ogarnięty żądzą zwycięstwa i miał nadzieję,że w końcu się ono spełni.Swoim mieczem oraz głosem próbował zagrzewać swoich ludzi do walki,aby walczyli bardziej efektowniej i nie łamali szyku.

- Jeżeli zginiecie nie zabijając przynajmniej jednej najemniczej szumowiny to wyrucham wasze zwłoki! Pchać! PCHAĆ! - Oficer popędzał żołnierzy, którzy wdarli się na plac zamku przez zniszczoną bramę. Część wojowników wdarła się na blanki i zaczęła wspomagać kamratów od drugiej strony. Najemnicy byli otoczeni z dwóch stron. Do wyboru mieli śmierć,poddać się bądź skoczyć z blanek i prawdopodobnie się zabić.

Kusznicy, tymczasem przerwali ostrzał, gdyż mógłby on narobić aktualnie więcej szkód niż dobrego. Żołnierze na blankach, do których dostali się przez wieżę oblężniczą, podążyli za najemnikami cofających się przed ostrzałem z kusz.

-Raz, raz, raz. - Krzyknął po czym ruszył zwartym murem. Wyspiarze napierali na obrońców zwartym murem tarcz. Każdy szereg napierał na kolejny przez co chcąc, czy nie chcą wlewali się przez bramę do środka.
Roland spojrzał jak wygląda sytuacja przy wieży oblężniczej, pół tysiąca ludzi których tam wysłał byli już prawie na murach. Niestety w wyłomie nie było za dobrze. Co prawda odnosili tam postępy ale ciągle było to za mało. Obrońcy byli bardzo zaciekli.
Wiedzą, że są w pułapce, odmówili poddania się więc jedyne co im zostało to walka lub śmierć.
-Ruszać się kurwa, chcecie zamarznąć pod tą jebaną bramą!? - Ponownie krzyknął na swoich ludzi zachęcając ich do boju.

Rzut na poddanie się (już chyba najwyższy czas)
http://kostnica.eu/roll/546f78b707b5d/ Nieliczne grupki wciąż walczą, reszta zaczyna się poddawać.

Niezłomna ofensywa Starka, Mormonta i Greyjoya przy bramie i nie do końca udana szarża Szarych Towarzyszy solidnie osłabiła morale piechurów i reszty kawalerzystów. Jedna czwarta piechurów rusza naprzeciw atakującym, reszta rzuca broń na ziemię.
Ludzie broniący muru przed Starkami i Greyjoyami już nie walczą.
Ludzie w wyłomie w połowie się poddali.

Teraz pozostają dwa rzuty o pokonanie reszty ludzi w wyłomie oraz na placu za bramą.
Wyłom:
http://kostnica.eu/roll/546f78b707b5d/ +1 za morale, +3 za przewagę 85%
Plac za bramą:
http://kostnica.eu/roll/546f7a3ba5a22/ +1, +3 30%

W wyłomie udaje się pokonać większość nieugiętych walczących. Walczy jeszcze kilkunastu, ale pewnie zostaną obezwładnieni bez trudu. [którykolwiek z Was może napisać w poście o ich ostatecznym pokonaniu]
Na placu za bramą ścierają się wojska atakujących z piechurami i niedobitkami kawalerii. Giną żołnierze po obu stronach, walka nie prowadzi do ostatecznego rozstrzygnięcia w tej części twierdzy.

Straty:
-50 ludzi Starków
-50 Szarych Towarzyszy

[z uwagi na to, że poprzedni MG nie do końca obiektywnie prowadził bitwę, obniżam straty Starków z początku bitwy o 400] -Alys Baratheon

- A, więc to koniec bitwy? - Powiedział do siebie. - Hej ty! - Oficer zwrócił się do żołnierza za, nim. - Pobiegnij do obozu generalskiego i zawiadom lorda Starka, że twierdza została zdobyta! - Wykrzyczał rozkazy do kamrata, gdyż na zdobytym zamku ludzie z Północy zaczęli już się cieszyć wygraną bitwą i przez zgiełk nie można było usłyszeć nawet własnych myśli. - A wy zdejmijcie te cholerne flagi z blanek!

Tymczasem w obozie wszyscy już wiedzieli, że twierdza została zdobyta. Zgiełk bitewny przerodził się w okrzyki radości i można było go bardzo dobrze usłyszeć. Ludzie w obozie zaczęli się cieszyć. Po chwili z blanek zamku zaczęły zlatywać flagi wroga, a powiewać flagi Starków zasadzone przez żołnierzy. Edwyle widząc to popędził galopem wraz ze swoją gwardią przyboczną do zamku, do którego po chwili wjechał przez zniszczona bramę. Powitały go okrzyki radości swoich żołnierz oraz Greyjoyów. Twierdzę zaczęto już przeszukiwać, a ludzi wroga brać do niewoli.
- Najemnicze szumowiny nie wiedziały, że lepiej byłoby dla nich jakby wcześniej się poddali? Teraz czeka ich niemiły los. Zobaczcie czy nie ma tutaj jakichś lochów, a jak są, to ich zamknijcie. Wszystkich.
Wojsko dobijało resztki najemników, którzy woleli śmierć niż niewolę, a reszta obsadziła zamek i go przeszukała.

Uciął rękę kolejnemu nieszczęsnemu przeciwnikowi, który wpadł pod jego miecz. Następny miał jeszcze mniej szczęścia, klina wyspiarza miała bliskie spotkanie z jego głową.
Szarzy Towarzysze zaczęli się cofać do wnętrza twierdzy. Po chwili większość zaczęła się poddawać. Jednak niektórzy nadal próbowali zachęcić resztę do boju i nie rzucała broni. Zostali oni szybko dobici, a Stark zajął się resztą, która złożyła broń.
-Nie mieli szans, głupcy zawsze kończą w ten sam sposób. Dobra robota Lordzie Stark, możesz mnie śmiało zapraszać na takie zabawy. - Powiedział podchodząc do Edwyla.
Spojrzał na zamek, który był w nie najlepszym stanie. Następnie zatrąbił w róg, to oznaczało jedno, powrót na stanowiska. Ludzie Greyjoya zaczęli opuszczać mury twierdzy.
-Jak rozumiem, to powinno umocnić relacje Wysp i Północy. - Nie zdążył dokończyć swojej wypowiedzi, gdyż podbiegł do niego giermek z wiadomością. Była ponoć bardzo pilna, gdy Roland zobaczył co przysłano krukiem, zesztywniał.
Przekierował wzrok na Lorda Starka, szyderczy uśmiech zastąpiła surowa powaga.
-Obawiam się, że na ucztowanie i świętowanie będziemy musieli udać się przy innej okazji. Lord Nikolaj nie żyje, to oznacza, że teraz Ja jestem Lordem Żelaznych Wysp. - Obrócił się do giermka mówiąc. - Zbierz ludzi na wybrzeżu, wygłoszę krótką mowę i zaraz wyruszamy. - obrócił się ponownie do Edwyla.
-Cóż przyjacielu, miło było odwiedzić twoje ziemie, mam nadzieje, że kiedyś znowu staniemy ramie w ramie naprzeciw wroga, który ugnie kolana tak samo jak Szarzy Towarzyszę. - Powiedziawszy to ruszył na wybrzeże.
Tam wygłosił krótką mowę, którą poinformował swoich ludzi o tym co się stało. Napisał też kruka do maestra, aby zebrał wszystkich głównych Lordów Żelaznych Wysp, mieli czekać na Pyke na jego przybycie.

Północ była zwycięska. Najemnicy zwani Szarymi Towarzyszami zostali pokonani i wzięci w niewolę. Zamknięto ich w podziemiach (niezbyt dużych) i różnych budynkach gospodarczych, by się wszyscy pomieścili. Żołnierze lorda Starka przeszukiwali zamek cal po calu, szukając czegokolwiek, co by mogło przydać się lub zagrozić ich panu. Znaleźli materiały budowlane niewykorzystane jeszcze w budowie zamku i inne dobra. Kiedy zabrali się za przeszukanie piwnic przed wsadzeniem tam jeńców, usłyszeli za jednymi z drzwi jakieś odgłosy. Drapanie o drzwi, parę skamleń, ni to warknięć i innych psich odgłosów. Czyżby jakaś dziwna psiarnia? Jak oni traktują psy? Gdy otwarto drzwi, okazało się, że to wcale nie psy. W środku znajdowało się pięć podrosłych szczeniąt, na pierwszy rzut oka wilczych. Znalezisko zaraz zabrano do lorda Edwyle'a.
Dowiedziano się też od paru przesłuchanych Szarych Towarzyszy, że znaleźli te szczenięta w lesie i chcieli je zabrać, gdy zaatakowała ich ogromna wilczyca, jakiej nigdy nie widzieli ani w Westeros, ani w Essos. Stoczyli z nią bój i dzięki przewadze liczebnej zdołali ją zabić, a skóra ze zdobyczy wisi na ścianie gdzieś w zamku. Szczenięta nie były nieprzyjazne, raczej ufały ludziom, choć nieco strachliwie.

/Dam znać moderatorowi, by ustalił ile materiałów budowlanych itd. mogło być w Siwej Skale/

Żołnierze z Północy po zwycięstwie zabrali się za szabrowanie zakamarków fortu. Wszelkie dobra znoszono na główny plan gdzie lord Edwyle oraz pozostali mogli je obejrzeć.

Łącznie zebrano: 2000ZS 150Ż 300MB 200MR 250B 25DL