Karczma jest znana z niezbyt ciekawej sławy. Cała jest drewniana, a wnętrze jest dość mocno zasyfione. Wszędzie wala się na podłodze słoma, kufle czy resztki przeróżnych straw. Posiada 3 sypialnie z czego jedna jest pokojem wspólnym mieszczącym w sobie 8 piętrowych łóżek.
Otworzyłem drzwi karczmy i z chrzęstem wszedłem do środka. Widok był dla mnie dość swojski. Przez lata po takich karczmach wraz z kompanami się obijaliśmy po takich przybytkach.
Nie spiesznie ruszyłem do stołu postawionego pod oknem, gdzie zasiadał zakapturzony mężczyzna. Z lekkim łoskotem usiadłem na ławie, która zaskrzypiała pod moim ciężarem żałobnie. Siedzący mężczyzna spojrzał na mnie i wypowiedział tylko jedno słowo - Crakehall? - skinąłem głową i to w sumie było wszystko z tej konwersacji bo wstał i wyszedł. Ja rozsiadłem się nieco wygodniej i zamówiłem piwo, które po chwili przyniosła dziewka niezbyt specjalnej urody.
W sumie nie miałem pojęcia ile tutaj spędzę, lecz ja na umówione miejsce przybyłem. Nie wiem czemu wybrała taką karczmę, lecz cóż nie ma na co narzekać. Nie czekając zabrałem się za browara, który ewidentnie był rozcieńczony, lecz specjalnie mi to nie przeszkadzało. Przez okno obserwowałem ruch na ulicy i praktycznie inny świat.
Po paru godzinach słońce ewidentnie zeszło powoli i skryło się za dachami budynków rzucając cień na karczmę i ulicę w okolicy. Trochę się spóźniała osoba, która mnie ściągnęła z drugiego praktycznie kontynentu, lecz już dawno się nauczyłem, że cierpliwość w takich momentach jest ważna tym bardziej, gdy kobieta prosi mężczyznę o spotkanie.
Do karczmy zaczęli napływać niezbyt ciekawe typki, które zaczęli zajmować się tym samym zajęciem co ja - znaczy się konsumowaniem tego co oferował przybytek.
***
Otworzyłem drzwi karczmy i z chrzęstem wszedłem do środka. Widok był dla mnie dość swojski. Przez lata po takich karczmach wraz z kompanami się obijaliśmy po takich przybytkach.
Nie spiesznie ruszyłem do stołu postawionego pod oknem, gdzie zasiadał zakapturzony mężczyzna. Z lekkim łoskotem usiadłem na ławie, która zaskrzypiała pod moim ciężarem żałobnie. Siedzący mężczyzna spojrzał na mnie i wypowiedział tylko jedno słowo - Crakehall? - skinąłem głową i to w sumie było wszystko z tej konwersacji bo wstał i wyszedł. Ja rozsiadłem się nieco wygodniej i zamówiłem piwo, które po chwili przyniosła dziewka niezbyt specjalnej urody.
W sumie nie miałem pojęcia ile tutaj spędzę, lecz ja na umówione miejsce przybyłem. Nie wiem czemu wybrała taką karczmę, lecz cóż nie ma na co narzekać. Nie czekając zabrałem się za browara, który ewidentnie był rozcieńczony, lecz specjalnie mi to nie przeszkadzało. Przez okno obserwowałem ruch na ulicy i praktycznie inny świat.
Po paru godzinach słońce ewidentnie zeszło powoli i skryło się za dachami budynków rzucając cień na karczmę i ulicę w okolicy. Trochę się spóźniała osoba, która mnie ściągnęła z drugiego praktycznie kontynentu, lecz już dawno się nauczyłem, że cierpliwość w takich momentach jest ważna tym bardziej, gdy kobieta prosi mężczyznę o spotkanie.
Do karczmy zaczęli napływać niezbyt ciekawe typki, które zaczęli zajmować się tym samym zajęciem co ja - znaczy się konsumowaniem tego co oferował przybytek.