Noc była piękna tego wieczoru. Księżyc świecił tak jasno, że nie trzeba było pochodni czy lampy. Mimo wszystko cała karczma tętniła życiem. Ludzie pili, grali w kości a dziewki dobierałby się, do bogatszych. Edryk siedział popijając ciepłe piwo. Obok niego siedzieli Tony, Wilhelm oraz Trenor. Grali w kości. Szczęście tej nocy dopisało młodemu rycerzowi. Wygrał trochę srebrnych jeleni mówiąc:
- Może następnym razem wam się poszczęści panowie. A teraz wybaczcie, tamta dziewka, ma chyba na mnie ochotę. - Kiwnął głową ku dziewce, a ona posłała mu uśmiech. Powoli wstał, dopijając piwo. Ruszył szybko, lecz usłyszał takie oto słowa:
- Pieprzony bękart. - Owe słowa wypowiedział prawdopodobnie Tony. Edryk stanął zamurowany zaciskając pięści. Obrócił ponownie oblicze mówiąc:
- Co do cholery powiedziałeś?
- Powiedziałem, że jesteś pieprzonym bękartem, którego matka pewnie była również pieprzoną kurwą. - Nie zdążył odpowiedzieć, bowiem wtrącił się Trenor.
- Jak się nazywała? Wiesz, może ją dymałem. - Trzeci już nie zdążył nic powiedzieć. Wkurzony Edryk, chwycił wolne krzesło prędko rozwalając je na głowie Tony'ego. Drugiemu przywalił z pięści, szybko chwytając go w biodrach i powalając na ziemie. Trzeci jednak przypieprzył bękartowi, butem w twarz. Giermek mający 15 lat, czyli całe nic mniej od Riversa. Pobiegł pomóc swemu panu. Chłopcy bowiem, traktowali siebie nawzajem jak przyjaciele. Lada moment wszyscy w karczmie się bili. Wiedział, iż krzyki z strony Celli i rodzeństwa go nie ominą.
- Może następnym razem wam się poszczęści panowie. A teraz wybaczcie, tamta dziewka, ma chyba na mnie ochotę. - Kiwnął głową ku dziewce, a ona posłała mu uśmiech. Powoli wstał, dopijając piwo. Ruszył szybko, lecz usłyszał takie oto słowa:
- Pieprzony bękart. - Owe słowa wypowiedział prawdopodobnie Tony. Edryk stanął zamurowany zaciskając pięści. Obrócił ponownie oblicze mówiąc:
- Co do cholery powiedziałeś?
- Powiedziałem, że jesteś pieprzonym bękartem, którego matka pewnie była również pieprzoną kurwą. - Nie zdążył odpowiedzieć, bowiem wtrącił się Trenor.
- Jak się nazywała? Wiesz, może ją dymałem. - Trzeci już nie zdążył nic powiedzieć. Wkurzony Edryk, chwycił wolne krzesło prędko rozwalając je na głowie Tony'ego. Drugiemu przywalił z pięści, szybko chwytając go w biodrach i powalając na ziemie. Trzeci jednak przypieprzył bękartowi, butem w twarz. Giermek mający 15 lat, czyli całe nic mniej od Riversa. Pobiegł pomóc swemu panu. Chłopcy bowiem, traktowali siebie nawzajem jak przyjaciele. Lada moment wszyscy w karczmie się bili. Wiedział, iż krzyki z strony Celli i rodzeństwa go nie ominą.