Ostatnie noce w Mieście Ceni nie są tak spokojne jak dawniej. Prawie każdego ranka w jednej z uliczek straże znajdują ciało z wyrytą na czole literą "J". Wnioski nasuwają się same. Po mieście grasuje morderca bardzo mocno pragnący rozgłosu. Jeżeli strażom nie uda się go złapać wkrótce może ucierpieć ktoś znacznie istotniejszy niż posługaczka karczmarza czy miejscowy lichwiarz. Nocne wypady do zamtuzów również stawały się problematyczne co sprawia, że wielu ludzi jest dalekich od zadowolenia.