by Ashaya Stone Pon Wrz 08, 2014 9:32 pm
Nie chciała, żeby się zdenerwował. Bo chyba się zdenerwował, skoro podniósł głos i wyszedł nagle z namiotu. Ashaya jednak nie miała teraz do tego głowy, musiała dokończyć wczoraj przerwaną naradę. Przywódcy klanów rozmawiali z nią długo, ale przynajmniej byli konkretni. Na początku zapewnili ją, że mimo iż jest kobietą, pójdą za nią, gdyż udowodniła im już wieloma rzeczami, że jest odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu. Potem jednak rozmowa przeszła na mniej przyjemne tematy. Dzicy wypytywali się o Yorena i choć nie ukrywali tego, że zaimponował im podczas ostatniej walki, to ciągle mieli pewne wątpliwości. Królowa próbowała ich trochę uspokoić i rozwiać ich obawy, lecz mężczyźni wciąż wydawali się nieprzekonani. Jedynym wyjściem było dać im trochę czasu... Niestety ona sama musiała poruszyć temat, który do tej pory nawet u dzikich pozostawał tematem tabu. Inni. Opowiedziała im o tym, co słyszała od Yorena, jak i to, co słyszała od swoich ludzi, kiedy jeszcze przewodziła małej grupie dzikich. Niektórzy z przywódców plemion zdawali potwierdzać się jej obawy, mówili, że i ich ludzi również widzieli tajemnicze istoty. Wspólnie postanowili na razie nic nie mówić ludności, ale przyrzekli też zachować czujność. Ashaya wiedziała, że muszą się pośpieszyć. Muszą przejść przez Mur... inaczej mają nikłe szanse z Innymi, jeśli wierzyć w to, co przekazują stare opowiadania. Pod koniec narady naszła ją myśl, żeby może jednak posłuchać Yorena... W obliczu takiego zagrożenia dobrze by było zwiększyć siły, nawet jeśli oznaczałoby to współpracę z wronami. Mimo to nie chciała jeszcze dzielić się tymi przemyśleniami z obradującymi. Mogliby to źle odebrać.
Narady trwały 3 godziny, ale wydawały się być udane i owocne. Ashaya potrzebowała teraz świeżego powietrza, a najlepiej krótkiej wyprawy do lasu. Rozejrzała się po obozowisku. Zobaczyła Yorena ćwiczącego strzelanie z łuku. Podeszła do niego.
-Jesteś na mnie zły? Nie chciałam, żebyś mnie źle zrozumiał. Połączenie... - upewniła się, że nikt ich nie podsłuchuje - tych dwóch sił nie byłoby złym pomysłem, tylko... co na to powiedzą czarni bracia? No i dzicy raczej nie będą zachwyceni wizją współpracy z wronami.