Dumne siedlisko rodu Harlaw, władców wyspy Harlaw. Jeden z najdłużej utrzymywanych, stosunkowo ładnych zamków na Żelaznych Wyspach. Znajduje się tutaj ceniony na archipelagu warsztat kamieniarski i jedyna na wyspach biblioteka. Słynne, strzeliste 10 Wież nadaje nazwę tej morskiej twierdzy. Samotnie rządzi lord Ansten Harlaw.
Zamek 10 Wież
Ansten Heggen Harlaw- Liczba postów : 34
Join date : 01/06/2014
Skąd : Pyke
- Post n°2
Re: Zamek 10 Wież
Ansten wszedł pewnym krokiem do swojej komnaty. Było około południa. Zasiał przy stole i energicznie chwycił pióro, wziął kartkę i zaczął coś pisać. Przepisał tekst na pergamin i zawinął w kawałek skóry. Kiedy skończył posłał po strażnika. Postawny mężczyzna przybiegł po chwili. Stanął w drzwiach i ukłonił się w pas. Ansten skinął głową i zaczął rozgrzewać wosk nad świeczką. Naszykował stalową pieczęć i poczekał moment. W tym czasie zaczął mówić.
- Zaniesiesz niezwłocznie tą wiadomość do stoczni w porcie i wyślesz kruka z tą zawiniętą.- pokazywał strażnikowi w momencie odbijania pieczęci na listach. Pospiesz się. To ważne. Strażnik podszedł i otrzymał listy. Skłonił się i pospiesznie wyszedł. Ansten wziął kolejną kartkę i zamoczył pióro w atramencie pozyskiwanym z kałamarnic żyjących w słonych wodach w okolicy Orkmont, ostatnio sporo tego kupuje, to się dorobiły sukinsyny. Zaczął zapisywać kolejna kartkę w zamyśleniu i posłał po kolejnego strażnika. Ten również przybył szybko lecz nieco zdyszany. Skłonił się i zaczął. Panie. Panie. Król Nikolaj zmierza na Żelazne Wyspy. Już jutro będzie na Pyke. To świetnie.- odpowiedział Ansten uradowany po czym dodał. Mamy sporo spraw do obgadania. Wyciągnął rękę ze złożonym listem w stronę sługi i powiedział. Zanieś to do miasta. Daj ten list dowódcy oddziału który był ze mną podczas bitwy na Fair Castle. Tak panie. Odpowiedział po czym wyszedł. Ansten wstał i sięgnął z szafki 2 dzienniki, położył je na stole a następnie podszedł do otwartego okna, z którego roztaczał się zapierający dech w piersiach widok na dziedziniec i okoliczne morskie tereny. Pięknie. Pomyślał Ansten. Szkoda, że niedługo ten spokój zostanie przerwany. Dodał w myślach, po czym zastygł w zamyśleniu.
- Zaniesiesz niezwłocznie tą wiadomość do stoczni w porcie i wyślesz kruka z tą zawiniętą.- pokazywał strażnikowi w momencie odbijania pieczęci na listach. Pospiesz się. To ważne. Strażnik podszedł i otrzymał listy. Skłonił się i pospiesznie wyszedł. Ansten wziął kolejną kartkę i zamoczył pióro w atramencie pozyskiwanym z kałamarnic żyjących w słonych wodach w okolicy Orkmont, ostatnio sporo tego kupuje, to się dorobiły sukinsyny. Zaczął zapisywać kolejna kartkę w zamyśleniu i posłał po kolejnego strażnika. Ten również przybył szybko lecz nieco zdyszany. Skłonił się i zaczął. Panie. Panie. Król Nikolaj zmierza na Żelazne Wyspy. Już jutro będzie na Pyke. To świetnie.- odpowiedział Ansten uradowany po czym dodał. Mamy sporo spraw do obgadania. Wyciągnął rękę ze złożonym listem w stronę sługi i powiedział. Zanieś to do miasta. Daj ten list dowódcy oddziału który był ze mną podczas bitwy na Fair Castle. Tak panie. Odpowiedział po czym wyszedł. Ansten wstał i sięgnął z szafki 2 dzienniki, położył je na stole a następnie podszedł do otwartego okna, z którego roztaczał się zapierający dech w piersiach widok na dziedziniec i okoliczne morskie tereny. Pięknie. Pomyślał Ansten. Szkoda, że niedługo ten spokój zostanie przerwany. Dodał w myślach, po czym zastygł w zamyśleniu.
Ansten Heggen Harlaw- Liczba postów : 34
Join date : 01/06/2014
Skąd : Pyke
- Post n°3
Re: Zamek 10 Wież
Jeszcze przed świtem na horyzoncie, wśród cieni zaczął się rysować zamek o dziesięciu wieżach. Był coraz bliżej a woźnica jak się nie odzywał tak się nie odzywa. Trzeba przyznać. Jest on bardzo tajemniczy i małomówny. Lecz robi swoje. I dobrze- pomyślał Ansten. W końcu ktoś musi- dodał półgłosem w nadziei, że woźnica zareaguje. Bez skutku. Harlaw spuścił głowę i nim się obejrzał byli pod bramą zamku. Pospiesznie wysiadł rzucając kilka monet na wóz i luźne dzięki. O dziwo do jego uszu dobiegły słowa- nie ma za co. Musiał przyznać w duchu, że tego się nie spodziewał ale nie mógł się obijać, ruszył w stronę wrót, które jak zwykle otwarte dały się uchylić. Mimo ciężkiego zgrzytu w pierwszej chwili na dziedzińcu nie pojawił się nikt. Ansten zwątpił. To zasadzka czy tylko objawy niesubordynacji? Trochę problematyczne. Wtem za plecami usłyszał niezdarne szmery i krzyki- Ktoś otworzył bramę! Do boju!
Korzystając z faktu, że słońce jeszcze nawet nie dawało o sobie znać Ansten skrył się za kwietnikami i na szczęście nie został zauważony, przez kilku strażników odzianych w łuskowe pancerze i hełmy z motywami morskich stworzeń. Porozglądali się ale że nikogo nie zauważyli to odwrócili się i już mieli wracać kiedy Harlaw podkradł się do jednego z nich z wyciągniętym mieczem i przyłożył dowódcy klingę do gardła ze słowami- na przyszłość bądźcie bardziej ostrożni. Skoro ja was przechytrzyłem to co zrobi zimnokrwisty zabójca? Strażnicy zdali się być zaskoczeni, że lord Ansten wrócił na zamek a sam kapitan zawstydzony swoim błędem szybko wycofał się ze spuszczoną głową. Harlaw schował miecz i uśmiechnął się a oni nie czekając na oklaski skłonili się, mówiąc- witamy w domu panie. Ten się nie odezwał tylko odprawił ich gestem na mury. Sam zaś ruszył do komnaty. Doszedł do wieży, otworzył drzwi i zaczął wchodzić po schodach. Jedne drzwi, drugie drzwi... piąte drzwi i nareszcie. Ansten je otworzył i uczynił kilka niewyraźnych już kroków w stronę części sypialnej po czym legł na niskim łóżku, kiedy właśnie zaczęło świtać.
Korzystając z faktu, że słońce jeszcze nawet nie dawało o sobie znać Ansten skrył się za kwietnikami i na szczęście nie został zauważony, przez kilku strażników odzianych w łuskowe pancerze i hełmy z motywami morskich stworzeń. Porozglądali się ale że nikogo nie zauważyli to odwrócili się i już mieli wracać kiedy Harlaw podkradł się do jednego z nich z wyciągniętym mieczem i przyłożył dowódcy klingę do gardła ze słowami- na przyszłość bądźcie bardziej ostrożni. Skoro ja was przechytrzyłem to co zrobi zimnokrwisty zabójca? Strażnicy zdali się być zaskoczeni, że lord Ansten wrócił na zamek a sam kapitan zawstydzony swoim błędem szybko wycofał się ze spuszczoną głową. Harlaw schował miecz i uśmiechnął się a oni nie czekając na oklaski skłonili się, mówiąc- witamy w domu panie. Ten się nie odezwał tylko odprawił ich gestem na mury. Sam zaś ruszył do komnaty. Doszedł do wieży, otworzył drzwi i zaczął wchodzić po schodach. Jedne drzwi, drugie drzwi... piąte drzwi i nareszcie. Ansten je otworzył i uczynił kilka niewyraźnych już kroków w stronę części sypialnej po czym legł na niskim łóżku, kiedy właśnie zaczęło świtać.
|
|