W jednej z wież Czerwonej Twierdzy znajdują się komnaty Wielkiego Maestera. Składają się z sypialni maestera, sypialni pomocnika tuż obok oraz wielkiej sali, gdzie znajdują się liczne stoły, regały, przybory do pisania, skrytki na substancje alchemiczne... Pomieszczenie jest dobrze oświetlone dzięki wąskim, ale wysokim oknom. Panuje tu pozorny nieład, ale Wielki Maester Victarion ma wszystko pod kontrolą. Mimo wieku pamięć go nigdy nie myli. Pracuje zazwyczaj nad lekami dla mieszkańców Czerwonej Twierdzy i analizuje liczne zwoje i księgi rozłożone niemal na wszystkich stołach. Piętro wyżej jest kruczarnia. Stoi tam dodatkowy stół do pisania listów z zapasem papieru, zawsze pełnym kałamarzem i piórem.
Kruczarnia
Alys Baratheon- Liczba postów : 223
Join date : 30/05/2014
Skąd : Wysogród
- Post n°2
Re: Kruczarnia
Alys dotarła wreszcie do drzwi pracowni Wielkiego Maestera. Były położone nad jego osobistą biblioteką, gdzie tymczasowo przenosił potrzebne tomy z królewskiej biblioteki, a pod nią było jeszcze parę pięter gdzie Siedmiu wie co przechowywano. Może kolekcjonuje wypchane grumkiny. Z tą myślą zapukała do drzwi i weszła, gdy ją po chwili powitał i zaprosił miły głos staruszka zza drzwi.
Powitał ją zapach wielu starych woluminów. Obejrzała dokładnie obszerną komnatę. Przyjrzała się zdobionym grzbietom ksiąg. "O Dzieciach Lasu słów kilka", "Polityka i ekonomia Ziem Burzy w 100-150 r. po Podboju", "Żelazna cena, żelazna ręka - kultura Żelaznych Wysp". Odwróciła się ku jednemu ze stołów, przypomniawszy sobie o dobrych manierach. Napotkała zaciekawione spojrzenia Victariona i jego pomocnika.
-Wielki Maesterze, wybacz mi to roztargnienie. Kocham wiedzę. Masz wspaniały księgozbiór, panie. -dygnęła, nareszcie bez krępującego chrzęstu zbroi, była w sukni -Chciałabym napisać i wysłać list. Jest dość ważny.
-Droga panno, wielce mnie cieszy twe zamiłowanie do ksiąg. -odparł maester. -Na górze jest stół i przybory do pisania listów. Powiedz, gdzie chcesz wysłać wieści, a wybiorę odpowiedniego kruka i poślę go we wskazane miejsce. Mam wiele pracy ze specyfikami dla gości króla, żebyś panienko wiedziała ile ziół biorą ludzie... Ale zawsze możesz przyjść podyskutować czy poczytać.
-Dziękuję. Spiszę list i będę mogła wtedy zająć się tym wspaniałym zbiorem. Chętnie poczytam o Valyrii. -kątem oka zauważyła tytuł "Sztuka miłosna z Lys. Lyssutra". I o tym też. -A teraz wybacz, panie... -i potruchtała po schodach na górę.
Zasiadła przed poplamionym tuszem blatem, oczywiście w towarzystwie dziesiątek par bystrych ptasich oczu zerkających zza prętów klatek. Na szczęście klatki były przestronne, zawsze cieszyło ją dobre traktowanie zwierząt. Dziwnie jej się pisało, lecz słowa coraz lepiej przechodziły na papier. Ślub. Cóż za dziwne uczucie... Taki oficjalny ślub z ucztą. Napisała o kwiatach, o tym jakie wybrać do dekoracji. O daniach, wytwornych i przepysznych, pochodzących z lasów i winiarni Reach. O ubiorach panien dworu i służby, zawsze nienagannych, ale warto było przypomnieć jakie powinny być. Pachniało jej przy tym różami, domem, wspomnieniami. Bracia będą się długo gniewać, ale i tak wszystko się ułoży. W końcu list był gotowy, więc zaniosła go na dół do Wielkiego Maestera i poprosiła o wysłanie go do zamku w Wysogrodzie.
Powitał ją zapach wielu starych woluminów. Obejrzała dokładnie obszerną komnatę. Przyjrzała się zdobionym grzbietom ksiąg. "O Dzieciach Lasu słów kilka", "Polityka i ekonomia Ziem Burzy w 100-150 r. po Podboju", "Żelazna cena, żelazna ręka - kultura Żelaznych Wysp". Odwróciła się ku jednemu ze stołów, przypomniawszy sobie o dobrych manierach. Napotkała zaciekawione spojrzenia Victariona i jego pomocnika.
-Wielki Maesterze, wybacz mi to roztargnienie. Kocham wiedzę. Masz wspaniały księgozbiór, panie. -dygnęła, nareszcie bez krępującego chrzęstu zbroi, była w sukni -Chciałabym napisać i wysłać list. Jest dość ważny.
-Droga panno, wielce mnie cieszy twe zamiłowanie do ksiąg. -odparł maester. -Na górze jest stół i przybory do pisania listów. Powiedz, gdzie chcesz wysłać wieści, a wybiorę odpowiedniego kruka i poślę go we wskazane miejsce. Mam wiele pracy ze specyfikami dla gości króla, żebyś panienko wiedziała ile ziół biorą ludzie... Ale zawsze możesz przyjść podyskutować czy poczytać.
-Dziękuję. Spiszę list i będę mogła wtedy zająć się tym wspaniałym zbiorem. Chętnie poczytam o Valyrii. -kątem oka zauważyła tytuł "Sztuka miłosna z Lys. Lyssutra". I o tym też. -A teraz wybacz, panie... -i potruchtała po schodach na górę.
Zasiadła przed poplamionym tuszem blatem, oczywiście w towarzystwie dziesiątek par bystrych ptasich oczu zerkających zza prętów klatek. Na szczęście klatki były przestronne, zawsze cieszyło ją dobre traktowanie zwierząt. Dziwnie jej się pisało, lecz słowa coraz lepiej przechodziły na papier. Ślub. Cóż za dziwne uczucie... Taki oficjalny ślub z ucztą. Napisała o kwiatach, o tym jakie wybrać do dekoracji. O daniach, wytwornych i przepysznych, pochodzących z lasów i winiarni Reach. O ubiorach panien dworu i służby, zawsze nienagannych, ale warto było przypomnieć jakie powinny być. Pachniało jej przy tym różami, domem, wspomnieniami. Bracia będą się długo gniewać, ale i tak wszystko się ułoży. W końcu list był gotowy, więc zaniosła go na dół do Wielkiego Maestera i poprosiła o wysłanie go do zamku w Wysogrodzie.
|
|