Gra o Tron

Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum aktualnie zamknięte.


4 posters

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Yoren
    Yoren


    Liczba postów : 162
    Join date : 09/06/2014
    Age : 29
    Skąd : Koniec Burzy

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Yoren Pią Sie 15, 2014 11:58 am

    Grupa zaprzysiężonych braci jechała przez nawiedzony las. Byli w drodze już od czterech dni. Wszystkie wioski, które Pierwszy Zwiadowca sprawdził, nadal były puste. Jak do tej pory, nie napotkali żadnych problemów. Jeszcze jakieś dwi godziny jazdy dzieliły ich od twierdzy Krastera. W rzeczywistości była to jedna, ale sporych rozmiarów chata otoczona wałem ziemnym..
    Lambert
    Lambert


    Liczba postów : 38
    Join date : 11/06/2014

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Lambert Pią Sie 15, 2014 11:07 pm

    Koń Lamberta stawiał swobodnie podkute kopyta na mroźnym śniegu. Siarczyście zimny wiatr kuł i dokuczał. W nawiedzonym lesie rozbrzmiewał szum, przerywany z rzadka odległym wyciem wilków. Podłoże raziło swoją śnieżnobiałą barwą.
    Lambert rozmyślał o celu wyprawy. Do straży należał już od około trzydziestu lat a nigdy nie był tak daleko za murem. Lambert zawsze stawiał sprawy prosto. Zadanie trzeba wykonać bez względu na środki. W końcu lek na zarazę może przydać się każdemu, mogła rozprzestrzenić się również poza mur.
    Twierdza Krastera była już niedaleko. Lambert podjechał do Pierwszego zwiadowcy i zapytał:
    - Jak myślisz Lordzie Sztormu? Uda nam się? Dotrwamy do końca?
    Pytanie było czysto retoryczne. Lambert nie miał wątpliwości że wyprawa zakończy się sukcesem. Od zawsze był strażnikiem pełnym oddania. Jeśli będzie musiał to na piechotę wróci na mur z ziołami. Lata walki z dzikimi i północnymi bestiami sprawiły iż był bezlitosny dla wrogów i pełen poświęcenia dla Nocnej Straży, która stanowiła przecież jego dom. Nie znał innego życia.
    Yoren
    Yoren


    Liczba postów : 162
    Join date : 09/06/2014
    Age : 29
    Skąd : Koniec Burzy

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Yoren Pią Sie 15, 2014 11:52 pm

    Lordzie Sztormu, dawno nikt nie mówił tak do niego. Jednak jemu to nie przeszkadzało, polubił nawet ten "tytuł" . Napewno nam się uda. Przecież chłopaki na nas liczą. Nie mamy innego wyjścia, jak tylko przeć do przodu.. Yoren wiedział, że to nie będzie "zwykła" jak wszystkie poprzednie wyprawy. Coś mu mówiło, że spotka wroga groźniejszego niż dotychczas. Zapewne był to jego zmysł przewidywania. Zbliżamy się do Twierdzy Krastera..phhh żeby to było jeszcze twierdzą, nie.. Mam nadzieję, że pali jeszcze jakieś ognisko, bo muszę się ogrzać... Zaczęli właśnie zbliżać się do zabudowań. Yoren mimowolnie wytężył wzrok...Co to na Siedmiu. Widzę kilkanaście osób dookoło wału. Chyba próbują przejść przez wał.. Szybko, to dzicy.. zabić ich.. Pierwszy Zwiadowca wyjął łuk z kołczanu, nałożył strzałę na cięciwe i ruszył w stronę dzikich...
    Lambert
    Lambert


    Liczba postów : 38
    Join date : 11/06/2014

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Lambert Sob Sie 16, 2014 10:14 am

    Wały ziemne Krastera wyłaniały się na widnokręgu. Gdy Pierwszy Zwiadowca zaalarmował wszystkich o dzikich, Lambert popędził konia. Podjeżdżając bliżej zauważył około dwudziestu dzikich przyodzianych w wilcze futra i uzbrojonych w krótkie miecze i dzidy. Kilku miało również łuki.
    Lambert chwycił topór i rozpoczął szarżę na wroga.
    Callo Barsavi
    Callo Barsavi


    Liczba postów : 56
    Join date : 06/06/2014

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Callo Barsavi Sob Sie 16, 2014 12:47 pm

    Lord Dowódca jechał w środku kolumny, rozglądając się na boki z grzbietu Pioruna: potężnego, gniadego ogiera pozbawionego lewego ucha. Mimo iż Barsavi odkąd przybył na Mur był zarządcą często zdarzało mu się wyjeżdżać do dzikich krain, zwykle jako łącznik i opiekun kruków lub jako giermek poprzedniego Lorda Dowódcy, który bardzo lubił samemu kontrolować sytuację w Nawiedzonym lesie. Do siodła Pioruna przytroczone były metalowe tuby zawierające dokładne mapy północy, sakwy zawierające przyrządy do pisania i księgi. Sam Barsavi odziany był w grube, czarne spodnie wpuszczone w cholewy wysokich ponad kolano, przystosowanych do jazdy konnej butów, gruby, pikowany kaftan nabijany ćwiekami i czarny płaszcz, opadający na koński zad, z kołnierzem wykończonym srebrzystym wilczym futrem.
    - To nie ma sensu - Powiedział raczej do siebie, niż do jednego ze zwiadowców jadących obok niego. Wszędzie dookoła było pełno śniegu z którego raczej nie było mowy że wyrośnie jakakolwiek roślina. Sami mogli przeszukiwać te mroźne krainy aż do czasu następnej Długiej Nocy. Potrzebowali pomocy dzikich, którzy mogli znać szukaną roślinę i powiedzieć im, gdzie można ją znaleźć.
    Straż przednia dowodzona przez Yorena jako pierwsza zauważyła atak na Twierdzę i od razu ruszyła do ataku. Nim Lord Dowódca zorientował się w sytuacji i zdążył wydać rozkazy część zwiadowców już szarżowała. Barsaviemu się to nie spodobało. Chciał poruszać się możliwie jak najspokojniej, kożystając tylko z pomocy "zaufanych" dzikich, nie zachęcając innych do ataku na ich niewielką drużynę i nie okazywać zbytnio swojej obecności. To co zdarzyło się teraz było całkowitym tego zaprzeczeniem.
    - Naprzód! - Rzucił szybko, widząc że już nie ma odwrotu. Uderzył boki konia ostrogami i już w biegu wydobył z pochwy przytroczonej do siodła długi rapier. Pognał konia, aby jak najprędzej dogonić grupę Yorena, aby mogli uderzyć w miarę równocześnie, wykorzystując element zaskoczenia.
    Yoren
    Yoren


    Liczba postów : 162
    Join date : 09/06/2014
    Age : 29
    Skąd : Koniec Burzy

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Yoren Sob Sie 16, 2014 8:31 pm

    Po kilku jardach dostrzegł,iż Dren i Lambert go dogonili. Zatrzymał się nagle, w tym czasie obaj podkomendni gnali dalej w stronę dzikich. Odczekał chwilę, aż reszta wyprawy dogoni go i wypuścił strzałę. Ta mknąc między spadającymi płatkami śniegu wbiła się w szyję dzikiego, który właśnie przechodził przez wał. Ciało martwego mężczyzny zwaliło się do środka Twierdzy. Dren znajdował się już kilkanaście jardów od napastników, wciąż pędząc w ich stronę z bronią w ręku. W tym czasie Yoren wypuścił strzałę,która trafiła "wolnego" łucznika. Schował łuk, ujął miecz, toporek i ruszył galopem do walki...
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry


    Liczba postów : 512
    Join date : 25/06/2014

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Mistrz Gry Sob Sie 16, 2014 10:50 pm

    Pewnego mroźnego dnia, grupa dzikich pod przywództwem Johna Wronobójcy zbliżyła się do Twierdzy Krastera. Zamierzali zabić go, zgwałcić jego żony i córki, po czym zabrać wszystko, spalić chatę i wyjść jak gdyby nigdy nic. Nie byli to zwykli "wolni",którzy unikali tego miejsca. To banda dzikich, która napadała i łupiła wszystkich bez wyjątku. Ten w porę zdążył zabarykadować wejście, przez co "wolni ludzie" musieli wspinać się na wał. Zaczęli więc wchodzić. Na ich nieszczęście, do zabudowań zbliżała się wyprawa Nocnej Straży prowadzona przez samego Lorda Dowódcę Callo Barsaviego. Jednak nim dowiedzieli się o tym, dwóch dzikich było już martwych od strzał. Gdy się odwrócili, pędziło na nich dwóch zaprzysiężonych z bronią w ręku gotową rozłupać im czaszki. Łucznicy zastrzelić te wrony. Szybko zabić ich wszystkich. Dziś wieczorem będziemy pili z ich czaszek piwo chłopaki..Krzyknął John po czym wyjął swój zdobyczny miecz i czekał na nadjeżdżające wrony...
    Lambert
    Lambert


    Liczba postów : 38
    Join date : 11/06/2014

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Lambert Nie Sie 17, 2014 12:59 am

    Dzicy zorientowali się w sytuacji. Jeden z nich począł krzyczeć i wymachiwać mieczem, a reszta rozpoczęła coś co można by nazwać organizacją. Odwracali się, nakładali strzały na cięciwy, wyjmowali wszelki oręż który mieli akurat pod ręką. Przygotowywali się, jednak na to było już za późno, bowiem strażnicy byli już za blisko aby zrobić cokolwiek.
    Po tym jak padły pierwsze trupy od strzał Pierwszego Zwiadowcy, Lambert tak skierował konia aby stratować jednego z dzikich. Ten uzbrojony jedynie w drewniany oszczep spanikował i zaczął uciekać w przeciwnym kierunku. Żaden człowiek nie był szybszy od konia i ten nie był wyjątkiem. Padł na śnieg z pogruchotanymi kośćmi.
    Widząc innych Braci którzy rozpoczęli walkę na dobre, Lambert zsiadł z konia, chwycił topór i ruszył w wir walki. Pierwszym przeciwnikiem był dziki walczący z innym Strażnikiem. Gdy już miał zadać mu śmiertelny cios, Lambert podbiegł i z całej siły wbił mu topór w plecy. Czerwona ciecz prysła i pomalowała śnieg. Cichy i spokojny las zmienił się w rzeźnię.
    Ocalony przez Lamberta Strażnik nie pozostawał długo dłużny, bowiem inny dziki wpadł na podobny pomysł zaatakowania Lamberta od tyłu. Ten jednak w porę ostrzeżony przez Brata odwrócił się szybko i sparował cios. Przeciwnik miał długi żelazny miecz i był krzepkiej postury. Lambert zamachnął się na niego  dwa razy jednak dziki uchylił się przed ciosami i wyprowadził kontrę na lewą stronę którą Lambert co prawda sparował jednak stracił na chwilę równowagę. Cios był bowiem niezwykle silny. Czarny Brat zdjął z siebie grube czarne futro, które tylko mu przeszkadzało w walce. Szybkim ruchem odrzucił je daleko.
    Pojedynek trwał. Zewsząd dochodziły odgłosy śmierci. Lambert postanowił walczyć ostrożniej, zdał sobie sprawę iż w pierwszej chwili nie docenił swego przeciwnika. Poczekał aż ten zacznie uderzać. Dziki rozpoczął wściekłe ataki. Lambert ze spokojem parował je i unikał. Przypomniał sobie lekcję szermierki którą dostał od byłego Lorda Dowódcy. "Pozwól swoim wrogom na popełnianie błędów". Lambert czekał na błąd przeciwnika i się doczekał. Podczas jednego z zamachów dziki napastnik odsłonił się wyraźnie z prawej strony. Strażnik sparował ten cios i wyprowadził ripostę na prawe ramię przeciwnika. Ten ku zaskoczeniu Lamberta zdołał się cofnąć jednak pęd jakiego nabrał Strażnik pozwolił mu na wykonanie błyskawicznego drugiego ciosu. Dziki dostał rękojeścią topora prosto w szczękę. Kilka zębów razem ze stróżką krwi wylądowały na ziemi. Po tym ciosie Lambert z krzykiem wymierzył potężne uderzenie w prawy bok przeciwnika, co obaliło go na ziemię. Oponent mocno krwawił. Lambert dobił go ciosem w klatkę piersiową. Nawet wrogom należało skracać męczarnie powolnej śmierci.
    Lambert rozejrzał się wokoło aby rozeznać się w sytuacji. Walka trwała w najlepsze. Szczęk żelaza i krzyki odwiecznych wrogów. Lambert złapał oddech i ruszył walczyć dalej.
    Callo Barsavi
    Callo Barsavi


    Liczba postów : 56
    Join date : 06/06/2014

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Callo Barsavi Nie Sie 17, 2014 4:08 pm

    Piorun biegł w stronę twierdzy, rzucając spod kopyt bryły lodu. Obok niego w pełnym galopie przebiegł jeden ze zwiadowców wywijając młyńca mieczem tuż obok końskiego ucha. Strzała wystrzelona przez jednego z łuczników śmignęła tuż obok jego głowy. Barsavi pędził z rapierem wymierzonym w jednego z dzikich. Jeden z nich, uzbrojony w maczugę wykonaną z kawałka końskiej szczęki przytwierdzonej do kija został uderzony końską piersią, zanim zdążył się odwrócić. Zatoczył się na bok, lecz zanim jego ciało upadło na ziemię został dodatkowo przebity sztychem pomiędzy żebra. Lord Dowódca obrócił dodatkowo ostrze, powiększając ranę. Nie obserwując jak raniony dziki pada wyszarpał broń i zaatakował następnego. Ten jednak był przygotowany na atak. Zamachnął się krótką dzidą, wykończoną krzemiennym grotem prosto w brzuch Lorda Dowódcy. W ostatniej chwili udało mu się sparować cios. Dziki jednak był zdecydowanie szybszy i zaraz wyprowadził następny, którego Barsavi nie miał szans już sparować. Lata spędzone na szkoleniu maestra a później obowiązki zarządcy nie sprzyjały częstym treningom szermierczym. Fakt, potrafił walczyć, jednak daleko my było do umiejętności jakie posiadali zwiadowcy. Życie uratował mu jeden ze zwiadowców, rozbijając czaszkę dzikiego zanim kamienny grot sięgnął ciała Lorda Dowódcy. Barsavi spojrzał na swojego wybawiciela i skinął głową w niemych podziękowaniach. Zwrócił konia na zadzie i zaatakował kolejnego dzikiego.
    Yoren
    Yoren


    Liczba postów : 162
    Join date : 09/06/2014
    Age : 29
    Skąd : Koniec Burzy

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Yoren Nie Sie 17, 2014 7:13 pm

    Yoren galopem wbił się między dwóch dzikich. W trzy uderzenia serca wyjął łuk i przeszył jednego z nich strzałą. Wrócił do broni białej i dopadł drugiego z nich. Walka była krótka ale zacięta. "Wolny" był młodym i zwinnym wojownikiem. Miał krótki miecz i sztylet z brązu. Pierwszy cios wymierzył w żebra zaprzysiężonego. Pierwszy Zwiadowca jednak sparował cios i uderzył toporkiem, lecz przeciwnik także nie dał się zaskoczyć. Ciosy padały jak płatki śniegu. Jeden atakował, drugi parował i zmiana. W końcu Yoren zrobił coś nieoczekiwanego. Mianowicie "wolny" spróbował cięcia na bok Strażnika, lecz on sparował go i w jednej chwili, robiąc obrót wbił mu w brzuch toporek. Nagle dostrzegł innego wrogs, który pochylony nad jednym ze zwiadowców podrzynał mu gardło. Bez namysłu jednocześnie wyszarpnął i rzucił toporek w stronę pochylonego mężczyzny. Ten na nieszczęście zaczął wstawać. Lecąca broń wbiła się mu w plecy. Pierwsz Zwiadowca podbiegł, wyszarpnął toporek i wtem ujrzał Johna Wronobójcę rozpruwającego pierś zaprzysiężonego brata. Runął na niego, zadając cios z góry. Ten go zblokował, po czym odepchnął wroga i rzekł..A więc spotykamy się ponownie Lordzie Sztormu. Już raz mnie pokonałeś. Tym razem nie dam ci szans. Zaraz zginiesz wrono. Rozedre ci pierś, a z czaszki zrobię naczynie do piwa.. Broń się.. Postąpił do przodu i chciał zadać cios kłuty zwiadowcy, lecz ten zblokował go i kontratakował...


    Ostatnio zmieniony przez Yoren dnia Nie Sie 17, 2014 8:00 pm, w całości zmieniany 1 raz
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry


    Liczba postów : 512
    Join date : 25/06/2014

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Mistrz Gry Nie Sie 17, 2014 7:58 pm

    Walka trwała niecałą godzinę, lecz "wolni" stracili już ponad połowę swoich. Nie pozostawali jednak dłużni zaprzysiężonym braciom. Najbardziej krzepki z dzikich jednym uderzeniem swojego ogromnego żelaznego miecza pozbawił życia i jeźdźca i konia. Jednak po chwili trafił na równego sobie, kowala z Czarnego Zamku. Jemu nie dał już rady. Inny z "wolnych" , łucznik zastrzelił zsiadajacego brata z konia, a innego ranił. I tym razem dziki spotkał równego sobie przeciwnika, Yorena. Po krótkiej walce padł martwy, gdy jego brzuch przebił toporek zwiadowcy. John w tym czasie starł się z jedną z wron. Walka trwała na tyle długo, aby nie wiedział już co się dzieje. Gdy ogłuszył zaprzysiężonego, rozejrzał się. Dotarło do niego, iż przegrywają. Dobił przeciwnika i począł szukać następnego. Wtem ujrzał Yorena, swojego największego wroga. Obaj zbliżyli się do siebie. Po krótkiej rozmowie zaczęli walczyć..



    Straty do tej pory:
    Nocni Strażnicy stracili 3 ludzi, 2 zostało lekko rannych.
    Wolni Ludzie stracili 11 ludzi, 1 został lekko ranny.
    Lambert
    Lambert


    Liczba postów : 38
    Join date : 11/06/2014

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Lambert Nie Sie 17, 2014 11:00 pm

    Po pojedynku z ostatnim dzikim Lambert oddychał ciężko. Przypływ adrenaliny sprawił iż nie zauważał zmęczenia. Rozpoczął bieg w stronę łucznika, który wyraźnie mierzył do Lorda Dowódcy. Aby uniknąć tragedii Lambert rzucił sztyletem w dzikiego trafiając go pod kolanem prawej nogi. Łucznik padł na ziemię jednocześnie puszczając strzałę, która poleciała w korony drzew. Lambert biegł aby zakończyć jego żywot gdy usłyszał krzyk po swojej lewej:
    - Okir! Trzymaj się!
    Nagle z lewej usłyszał świst ostrza. Lambert instynktownie uchylił się wykonując przewrót. Odwrócił się i zobaczył wysokiego, muskularnego dzikiego. Krótka broda z oznakami siwizny wskazywała na jego podeszły wiek.
    Lambert podniósł się. Dziki zaczął atakować naprzemiennie krótkim mieczem który trzymał w prawicy i czymś na kształt sierpa w lewej dłoni.
    Kilka pierwszych ciosów spadło na Strażnika jak grad. Lambert ledwo zdołał się wybronić. Gdy tylko nadarzyła się szansa na wyprowadzenie kontry, Czarny Brat ją wykorzystał. Dziki zamachnął się mieczem tak mocno że po tym jak Lambert uskoczył do tyłu, ten stracił równowagę. Lambert wyprowadził atak toporem jednak dziki zablokował go sierpem. Strażnik wykorzystał okazję i dzięki odpowiedniemu ukształtowaniu swego topora wyrwał nim broń przeciwnika z jego ręki, po czym wymierzył potężny cios z góry. Dziki wykorzystał pozostały mu miecz i zablokował cios. Przez chwilę przeciwnicy trzymali się w klinczu, napierając na siebie i próbując rozbroić oponenta. Nagle dziki uderzył Lamberta głową. Ten cofnął się kilka kroków lekko zamroczony. Przeciwnik w biegu uderzył Lamberta w twarz. Strażnik padł na ziemię i wypuścił broń z rąk, jego przeciwnik miał już zadać śmiertelny cios lecz tuż przed uderzeniem Lambert obrócił się. Miecz wbił się w zmarzniętą ziemię skrytą pod warstwą śniegu. Lambert jedną ręką chwycił ostrze aby uniemożliwić wyciągnięcie go, a drugą złapał za rękę dzikiego. Jednocześnie Strażnik wymierzył potężny kopniak w podudzie przeciwnika. Buty Czarnego Brata były wyposażone w żelazne osłony od frontu, co spotęgowało siłę uderzenia.
    Gdy Dziki padł na ziemię Lambert usiadł na niego i począł bić brutalnie po twarzy, jednocześnie wściekle krzycząc. Dziki zaciekle się bronił. Udało mu się nawet kilka razy uderzyć Lamberta jednak nie zrobiło to na nim wrażenia.
    Wreszcie Lambert chwycił miecz wbity w ziemię. Wyciągnął go i przebił nim pierś dzikiego.
    Gdy przeciwnik już przestał się ruszać, Lambert wstał i podniósł swój topór. Poczuł w ustach smak krwi. Splunął na śnieg i zobaczył czerwień. Przejechał palcami pod nosem. Na rękawicach również była krew.
    Lambert nie przejął się, splunął jeszcze raz i ruszył aby dobić swój pierwotny cel, lecz było za późno. Łucznik leżał na śniegu z poderżniętym gardłem.
    Lambert przez kilka sekund patrzył na niego po czym ruszył z powrotem do walki.
    "Niewielu zostało" - Pomyślał.
    Yoren
    Yoren


    Liczba postów : 162
    Join date : 09/06/2014
    Age : 29
    Skąd : Koniec Burzy

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Yoren Wto Sie 19, 2014 8:10 pm

    Yoren w tym czasie walczył z przywódcą dzikich. Zaatakował go mieczem od góry i toporkiem z boku. Jednak oponent zblokował oba ciosy. Na nieszczęście stracił równowagę przewracając się częściowo na zamarzniętą ziemię a częściowo na wał. Zwiadowca chcąc wykorzystać sytuację zamachnął się i z całą siłą uderzył mieczem z góry. John zdąrzył zasłonić się mieczem, lecz pękł on na pół. Cios rozciął udo i bok "wolnego" przywódcy. Ten udał martwego, co nawet mu wyszło, gdyż zaprzysiężony brat oddalił się w stronę innego dzikiego. Przywódca bandy ujął górny kawałek miecza i cisnął go w stronę Yorena. Stal wbiła się w ręke, wchodząc na jakieś sześć centymetrów w ciało. Pierwszy Zwiadowca najpierw poczuł ból ogarniający całą rękę, lecz w jednej chwili wyciągnął łuk i nakładając strzałę na cięciwę odwrócił się w stronę przeciwnika. Strzała poleciała w jego stronę wbijając się między oczy Johna Wronobójcy. Było pewne, że już nie żyje. Zwiadowca wyciągnął kawał stali z ręki, owinął kawałkiem materiału ranę i wystrzelił jeszcze dwie strzały zabijając jednego, a drugiego raniąc...
    Callo Barsavi
    Callo Barsavi


    Liczba postów : 56
    Join date : 06/06/2014

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Callo Barsavi Nie Sie 24, 2014 10:32 pm

    Kątem oka Lord Dowódca dojrzał jednego ze zwiadowców spadających z konia i plamiącego śnieg krwią i fragmentami mózgu wypływającymi z rozciętej głowy. Rozglądając się po polu bitwy widział jeszcze kilka ciał odzianych w czerń leżących na ziemi. Utrata każdego zaprzysiężonego brata była wielką stratą dla całej Nocnej Straży. Pocieszający był fakt, że trupów dzikich było zdecydowanie więcej.
    Dziki który zaatakował z lewej strony był zdecydowanie mądrzejszy od swojego poprzednika, gdyż spróbował zaatakować konia, nie zaś jeźdźca, który był celem zdecydowanie mniejszy. Uzbrojony w krótką włócznie mężczyzna zaatakował, uderzając w brzuch konia. W bitewnym szoku nie udało mu się jednak trafić w miękką pachwinę, lecz kamienny grot uderzył o siodło, przebijając skórzaną torbę wiszącą przy nim. To ocaliło życie Pioruna, gdyż ostrze przebiło jedną z ksiąg, z okładką wykonaną z drewna i obleczoną w grubą skórę. Gruby czaprak również skutecznie stłumił uderzenie. Zaskoczony tym, że grot nie zrobił koniowi żadnej krzywdy dziki nawet nie zorientował się, kiedy but Lorda Dowódcy uderzył go w twarz, łamiąc nos i wybijając kilka zębów.
    - Pióro mocniejsze jest od miecza - Mruknął cytatem któregoś z księgi jakiegoś maestra, wyciągając włócznie wbitą w juki.
    Yoren
    Yoren


    Liczba postów : 162
    Join date : 09/06/2014
    Age : 29
    Skąd : Koniec Burzy

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Yoren Pią Sie 29, 2014 1:44 pm

    Zwiadowca rozejrzał się po polu walki. Doliczył się trzech martwych bracie i dwóch lekko rannych. Ale to dzicy byli w dużo gorszej sytuacji. Ich przywódca zginął i trzech pozostałych przy życiu "wolnych" rzuciło się do ucieczki. Najbliższy uciekający został trafiony wielkim toporem rzuconym przez Lamberta. Rozpłatał on tors dzikiego prawie na pół. Po chwili padł drugi trafiony strzałą jednego ze zwiadowców. Nagle Yoren krzyknął...Nie zabijać ostatniego. N dorpowadzi nas do leku... Nałożył strzałę na cięciwe, wycelował. Pocisk pofrunął między drzewami trafiając dzikiego w nogę. Ten padł bezwładnie na ziemię, nie mogąc dalej biec. Zwiadowcy zajęli się rannymi braćmi, a Yoren, Callo i Lambert podeszli do "wolnego"...
    Lambert
    Lambert


    Liczba postów : 38
    Join date : 11/06/2014

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Lambert Sob Sie 30, 2014 7:00 pm

    Walka dobiegła końca. Lambert oddychał ciężko, starcie trwało dłużej niż miało trwać w założeniach. Ostatni żywy dzikus padł na śnieg trafiony w nogę strzałą Yorena. Lambert podszedł do niego w międzyczasie wyciągając topór z trupa po drodze. Leżący wił się z bólu i próbował dosięgnąć miecza leżącego dwa kroki dalej. Lambert nadepnął ostrze.
    - Nie radzę. - Powiedział spokojnie, kręcąc głową przecząco. - Chyba że chcesz stracić rękę. - Oparł topór na bucie ostrzem do dołu, tak aby dziki mógł go dobrze widzieć.
    Bracia dochodzili do ładu po walce, niektórzy opatrywali rany, inni zaczęli już układać stos pogrzebowy.
    Lambert przyklęknął i powiedział do leżącego dzikiego:
    - Tak się składa że szukamy pewnej rzeczy. Myślę że wiesz gdzie ona jest. Myślę również że chciałbyś dożyć jutrzejszego poranka. I tu pojawia się nasz wspólny interes. - Lambert lekko się uśmiechnął. Zdanie zabrzmiało wyjątkowo złowieszczo. - Możemy pomóc sobie nawzajem.
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry


    Liczba postów : 512
    Join date : 25/06/2014

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Mistrz Gry Nie Sie 31, 2014 12:12 am

    Rorg widząc niepowodzenie akcji zaczął uciekać, lecz po chwili strzała jednej z wron przestrzeliła mu nogę. Padł na ziemię. Zauważył leżąc obok miecz, który spróbował podnieść. Niestety jeden ze strażników nadepnął na niego. Potem przemówił, dał propozycję... życie jest mi obojętne, ale czego szukacie wrony? Nie wiem czy wam pomoge, to zależy od tego co w zamian dostanę... skwitował dziki, po czym splunął na śnieg. Noga cholernie bolała...
    Callo Barsavi
    Callo Barsavi


    Liczba postów : 56
    Join date : 06/06/2014

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Callo Barsavi Nie Sie 31, 2014 7:29 pm

    - Ocalisz życie - Powiedział Lord Dowódca schodząc z konia i nachylając się nad leżącym dzikim. - Ponadto postaram się uleczyć twoja ranę. A po tym jak nam pomożesz będziesz mógł odejść gdziekolwiek ci się podoba. To chyba uczciwy układ. Chyba że wolisz tu szczeznąć. Albo możesz poprosić Krastera o pomoc. Chociaż nie sądzę żeby był zbyt do tego skory.
    - Szukamy zioła zwanego na południu drahernisem. U was, za Murem, może się ona nazywać inaczej. Widziałeś kiedykolwiek taką roślinę? - Z sakiewki przy pasie wyciągnął kawałek pergaminu. Znajdował się na nim rysunek przerysowany z księgi, przedstawiający rzeczoną roślinę. Przekrój jej łodygi, palczastych liści, bulwiastego korzenia, kwiatostanu, którego zapewne o tej porze roku nie miała i małych owoców. Wykonany węglem rysunek nie miał żadnych barw.
    - Liście mają zgniłozieloną barwę. Owoce są małe o czerwonej barwie. Widziałeś kiedykolwiek taką roślinę? - Podstawił dzikiemu pergamin pod nos, aby mógł się dokładnie przyjrzeć malunkowi. - Zastanów się dobrze.
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry


    Liczba postów : 512
    Join date : 25/06/2014

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Mistrz Gry Nie Sie 31, 2014 8:03 pm

    Warunki były dobre, ale Rorg chciał więcej, on ne miał nic do stracenia, jedynie życie, ale wrony o wiele więcej. Te zioło musiało być dla nich bardzo ważne, skoro poprosili "dzikiego" o pomoc. Spojrzał na każdego z nich po kolei po czym rzekł... Wiem co to za roślina i wiem gdzie rośnie. Lecz wasze warunki mnie nie zadowalają... dorzućcie jeszcze ekwipunek jednej z martwych wron, wraz z koniem, a zaprowadzę was do rośliny. Pamiętajcie, że ja nie mam nic do stracenia, a wy bardzo dużo, jak mniemam.
    Yoren
    Yoren


    Liczba postów : 162
    Join date : 09/06/2014
    Age : 29
    Skąd : Koniec Burzy

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Yoren Nie Sie 31, 2014 10:07 pm

    Yoren miał już tego dosyć...Zamknij się i słuchaj. Dostaniesz co chcesz i nic więcej. Zaraz opatrzymy ci noge i prowadź do tej przeklętej rośliny. Ale spróbuj nas oszukać a zginiesz. rzekł zniecierpliwiony. Następnie odszedł na bok, aby opatrzyć swoją ranę...
    Mistrz Gry
    Mistrz Gry


    Liczba postów : 512
    Join date : 25/06/2014

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Mistrz Gry Nie Sie 31, 2014 10:13 pm

    Rorg dopiął swego...Okej. U nas nazywa się to palczak. Rośnie w pobliżu Pięści Pierwszych Ludzi, lecz ostatnio jest go coraz mniej. Jak się pospieszymy to może jeszcze będzie. Następne większe skupisko palczaków jest daleko na północy. po chwili zajęto się jego nogą. Pół godziny później wrony wraz z "wolnym" ruszyli na północ w stronę Pięści...
    Lambert
    Lambert


    Liczba postów : 38
    Join date : 11/06/2014

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Lambert Nie Sie 31, 2014 11:02 pm

    Po pożegnaniu poległych Braci, oddział ruszył dalej na północ. Celem była Pięść Pierwszych Ludzi. Lambert jechał zaraz za Lordem Dowódcą i Pierwszym Zwiadowcą. Droga była ciężka, od zachodu nieustannie wiał silny mroźny wiatr niosący liczne płatki śniegu. Mróz dawał wszystkim się we znaki jednak Strażnicy mimo trudnej pogody kontynuowali jazdę. Żaden mróz nie zatrzyma straży. - Pomyślał Lambert.
    Yoren
    Yoren


    Liczba postów : 162
    Join date : 09/06/2014
    Age : 29
    Skąd : Koniec Burzy

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Yoren Pon Wrz 01, 2014 11:30 am

    Po trzech dniach uporczywej jazdy wyprawa dotarła do Pięści Pierwszych Ludzi. Yoren wraz z Drenem pojechali przodem, aby przeszukać wzgórze. Nie było na nim teraz nikogo, lecz ślady wskazywały na to, iż nie dalej niż tydzień wcześniej ktoś tu obozował. Wszystko wskazywało na plemię dzikich. Po pół godzinie Strażnicy zabezpieczali wzgórze, a Yoren, Dren i dziki wyruszyli w poszukiwaniu rośliny. Po trzech godzinach poszukiwań znaleźli tylko jeden kwiat... Mówiłem, że może ich nie być, najbliżej teraz rosną w Mroźnych Kłach. Ale bardziej niepokoi mnie ten pusty obóz i to, że czym bliżej nocy, tym coraz zimniej. Zwiadowca spojrzał na "wolnego", pomyślał chwilę, po czym rozkazał wracać. Gdy znaleźli się spowrotem w obozie, złożył raport... Znaleźliśmy tylko jeden kwiat. Dziki twierdzi, że teraz najbliższe rosną w Mroźnych Kłach. Zbliża się wieczór, proponuję wzmocnić wzgórze i zostać tu na noc.
    Callo Barsavi
    Callo Barsavi


    Liczba postów : 56
    Join date : 06/06/2014

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Callo Barsavi Wto Wrz 02, 2014 1:09 pm

    - Im dalej na północ tym zimniejsze noce. Ponoć na dalekiej północy, gdzie śnieg leży przez cały rok i nie mieszkają nawet dzicy, słońce nie wschodzi przez wiele miesięcy. A później przez kolejne miesiące w ogóle nie zachodzi. To zapewne bardzo nieprzyjemne miejsce.
    Kiedy Pierwszy Zwiadowca wraz ze swoją obstawą udał się aby szukać rośliny na szczycie wzgórza powstał niewielki obóz i zapłonęły ogniska. Konie zostały rozkulbaczone i dano im obroku. Wszyscy zwiadowcy byli przemarznięci do szpiku kości, dlatego też porozkładali się dookoła ognisk, grzejąc dłonie przy wesoło trzaskających płomieniach.
    - To bardzo niedobrze. Jesteście pewni że sprawdziliście wszystkie miejsca? - Powiedział tylko, wpatrując się w ognień, kiedy Zwiadowca przyniósł informację o braku roślin. Potrzebowali jej zdecydowanie więcej, aby przygotować odpowiednią ilość lekarstwa dla wszystkich chorych. A wyprawa do Mroźnych Kłów była ciężka. Zwiadowcy, nawet ci najodważniejsi rzadko kiedy zapuszczali się w te nieprzyjazne góry.
    - Zostało nas niewielu. Przygaście ogniska i trzymajcie warty przez całą noc. Wyruszamy skoro świt. Przed nami długa i ciężka droga.
    Yoren
    Yoren


    Liczba postów : 162
    Join date : 09/06/2014
    Age : 29
    Skąd : Koniec Burzy

    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Yoren Wto Wrz 02, 2014 8:22 pm

    DZIWNY SEN

    Po złożeniu raportu Yoren poszedł położyć się. Szybko usnął. I wtedy znowu się zaczęło. Kolejny sen widziany oczmi wilkora. Jednak tym razem, mógł być mu wdzięczny...

    poruszał się szybko i zwinnie. Najlepsze było to, że widział w ciemnościach. Ziemia szybko umykała spod łap. Minął zamarźnięty strumień, jakoś znajome wzgórze otoczone kamiennym murkiem. Po kilkunastu minutach biegu nagle się zatrzymał. Wszędzie była mgła, robiło się bardzo zimno. Wtem ujrzał niezwykłe bestie. Wszystkie miały niebieskie oczy. Ludzie byli bladzi, niezwykle bladzi, niektórzy mieli też ślady po ranach. Zwierzęta nie miały sierści, lub jej skrawki. Zaczaił się na najbardziej odosobnionego człowieka i skoczył na niego. Powalił go na ziemi, po czym wyrwał kawał szyi. Ten jednak wstał i zaczoł iść w jego stronę. Skoczył ponownie i oderwał ręke, aż do łokcia. Ten ponownie wstał i i szedł dalej jak gdyby nigdy nic się nie stało. Uskoczył w bok i zaczoł biec przez krzaki...

    Yoren nagle się obudził. W jedno uderzenie serca pojął grozę sytuacji. Wilk ostrzegł go przed zbliżającym się niebezpieczeństwem. Do Pięści zbliżali się nieumarli, niebieskoocy lub zombi, zależnie kto jak ich nazywał. W mgnieniu oka zerwał się i zaczął budzić współbraci, alarmując o niebezpieczeństwie... Wstawać wszyscy, nadchodzą niebieskoocy. Szykować łuki i strzały ogniste.

    Sponsored content


    Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół Empty Re: Wyprawa Wron w poszukiwaniu ziół

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Nie Maj 19, 2024 11:14 am