Jesień, 30 stycznia 282 roku
Kiedy tylko do Aelsii dotarła wiadomość o powrocie jednej z córek z przedłużającej się wyprawy nakazała natychmiast ją przyprowadzić przed swoje oblicze. Nie zważała na wczesną porę, nie zdążyła się jeszcze odziać, więc okryła się kocem i usiadła na fotelu na przeciwko drzwi swej komaty. Dla córki nie przygotowano fotela, powinna stać przed matką by okazać jej szacunek. Aelsii nie obchodziło zmęczenie drogą, miała do pomówienia z Elbereth. Chciała wyjaśnień. Natychmiast. Gdy córka weszła do komnaty milcząc wyciągnęła pomarszczoną i usianą już kilkoma plamami dłoń ozdobioną pierścieniem z szafirem, by przybyła młoda dziewczyna mogła ją ucałować. -Mów. Wypowiedziała tylko jedno słowo, cicho i zimno. Żądała nim wyjaśnień wszystkich tych spraw, o których chodziły pogłoski.