*****
2 posters
Sala tronowa
Eryk Greyjoy- Liczba postów : 257
Join date : 29/05/2014
Skąd : Pyke
- Post n°2
Re: Sala tronowa
Lato, 14 Lipca, 362 AL
O ile poprzedniego dnia Tyrell'a nie udało się znaleźć (ludzie z twierdzy mówili, że ich pan radzi sobie z zamieszkami w północnej części Reach), to już dzisiaj Tyrell znalazł Eryka. Posłaniec oficjalnie wezwał młodego Greyjoy'a do Wysogrodu, do samej sali tronowej. Eryk, wyjątkowo zaciekawiony owym wezwaniem, w podskokach udał się do serca domeny Tyrellów, nie biorąc ze sobą nikogo. Przechodząc przez kolejne bramy zdał sobie sprawę, jak nieopatrznym to było posunięciem, ale jak sam twierdził "przynależność do rodu to tarcza sama w sobie". Tak wiec załoga pozostała rozrzucona po mieście, a on sam sunął nieopodal kolejnych warstw straży z pewnym siebie wyrazem twarzy.
Uchyliły się duże, dębowe drzwi prowadzące do sali tronowej. Wsunął się przez nie, uważnie wypatrując Lorda Remy'ego.
-Powitać, powitać szanowną głowę rodu!- przyjacielsko podszedł do siedzącego na zdobnym krześle Tyrella, i utrzymując zasady etykiety, lekko skłonił głowę. -W czym mogę pomóc?- zadał śmiałe pytanie, gdy już odebrał powitanie.
Remy Tyrell- Liczba postów : 27
Join date : 08/07/2015
Skąd : Wysogród
- Post n°3
Re: Sala tronowa
Żelazny człowiek podszedł i schylił się przed Tyrell'em. Ten powstał i przywitał Greyjoy'a.
- Witaj. - gestem wskazał na krzesło, by gość usiadł - Zaprosiłem cię, bo nie często widujemy Żelaznych Ludzi w Wysogrodzie. - przerwał na krótką chwilę - Powiedz mi z kim mam przyjemność. - po odpowiedzi Krakena ciągnął dalej - Jak Ci się podoba pobyt w mieście i co cię tu sprowadza. - przyjacielsko się uśmiechnął. - Może jesteś głodny? Zaraz każę przynieść jadła i wina. - machnął w kierunku sługi i po chwili obaj otrzymali po pucharze pełnym wina.
- Witaj. - gestem wskazał na krzesło, by gość usiadł - Zaprosiłem cię, bo nie często widujemy Żelaznych Ludzi w Wysogrodzie. - przerwał na krótką chwilę - Powiedz mi z kim mam przyjemność. - po odpowiedzi Krakena ciągnął dalej - Jak Ci się podoba pobyt w mieście i co cię tu sprowadza. - przyjacielsko się uśmiechnął. - Może jesteś głodny? Zaraz każę przynieść jadła i wina. - machnął w kierunku sługi i po chwili obaj otrzymali po pucharze pełnym wina.
Eryk Greyjoy- Liczba postów : 257
Join date : 29/05/2014
Skąd : Pyke
- Post n°4
Re: Sala tronowa
Eryk usiadł, pozytywnie zaskoczony gościnnością Tyrell'a. Na Żelaznych Wyspach prawo gościnności obowiązywało już od czasów Szarego Króla, ale traktowane było z nieco mniejszym poważaniem niż w Zielonych Krainach... Poproszony o przedstawienie się, posłusznie o sobie opowiedział. -Eryk Greyjoy, czwarty syn lorda Kosiarza Pyke i kapitan Gołębicy... dam sobie rękę uciąć, że jednego z najlepszych jakie ma do zaoferowania Żelazna Flota!- przechwałki wychodziły mu prawie tak dobrze, jak kłamstwa. -Nie muszę się chyba dowiadywać kim pan jest? W końcu cały Wysogród szepcze o Remy'm Tyrell'u, bohaterskiej głowie rodu i przyjacielu ludzi prostych...- szachraj potrafił także prawić komplementy, chociaż tylko od rozmówcy zależało, jak je przyjmie. Teraz pora opowiedzieć trochę o celu podróży... o ile sam Eryk wiedział, jaki on był.
-Przypłynąłem tutaj, bo aktualnie na Wyspach panuje zaraza... i to bardzo perfidna. Stwierdziłem, że nie mam wobec rodu żadnych obowiązków... w końcu od czego, poza czarną robotą, są starsi bracia? I wyruszyłem tułać się po świecie, poodwiedzać jakieś ciekawe miejsca i zająć się tym, co żelaźni ludzie lubią najbardz...- przerwał, gdy gospodarz zaproponował coś do jedzenia. -Ah, nie kłopotaj się z jedzeniem, ale wino chętnie przyjmę!- Greyjoy mrugnął w kierunku rozmówcy, przyjmując kielich.
-Przypłynąłem tutaj, bo aktualnie na Wyspach panuje zaraza... i to bardzo perfidna. Stwierdziłem, że nie mam wobec rodu żadnych obowiązków... w końcu od czego, poza czarną robotą, są starsi bracia? I wyruszyłem tułać się po świecie, poodwiedzać jakieś ciekawe miejsca i zająć się tym, co żelaźni ludzie lubią najbardz...- przerwał, gdy gospodarz zaproponował coś do jedzenia. -Ah, nie kłopotaj się z jedzeniem, ale wino chętnie przyjmę!- Greyjoy mrugnął w kierunku rozmówcy, przyjmując kielich.
Remy Tyrell- Liczba postów : 27
Join date : 08/07/2015
Skąd : Wysogród
- Post n°5
Re: Sala tronowa
Dość dobrze wychowany, jak na Żelaznego Człowieka. Komplement, za komplementem...
- A więc mówisz, że masz jeden z najszybszych drakkarów w Westeros? I nie masz zajęcia?Hmm... Ciekawe, ciekawe, nie powiem. - patrzył Erykowi w oczy - Podoba mi się twój zapał. Potrzebuję kogoś takiego. Najmę cię. Będziesz mógł pływać po Westeros i zajmować się tym co lubisz. Myślę, że miałbym przy okazji kilka ciekawych zadań dla ciebie. Powiedz mi, co ty na to?
Remy był pewien, że Eryk przystanie na propozycję. W końcu był Żelaznym Czlowiekiem, a rabunek to dla nich chleb powszedni, to samo co dla chłopa uprawa ziemi, lub kucie metali dla kowala. Zauważył też błysk w oku Greyjoy'a. Podobny do tego, które ma dziecko, patrząc na słodycze. Ze spokojem czekał na odpowiedź kapitana.
- A więc mówisz, że masz jeden z najszybszych drakkarów w Westeros? I nie masz zajęcia?Hmm... Ciekawe, ciekawe, nie powiem. - patrzył Erykowi w oczy - Podoba mi się twój zapał. Potrzebuję kogoś takiego. Najmę cię. Będziesz mógł pływać po Westeros i zajmować się tym co lubisz. Myślę, że miałbym przy okazji kilka ciekawych zadań dla ciebie. Powiedz mi, co ty na to?
Remy był pewien, że Eryk przystanie na propozycję. W końcu był Żelaznym Czlowiekiem, a rabunek to dla nich chleb powszedni, to samo co dla chłopa uprawa ziemi, lub kucie metali dla kowala. Zauważył też błysk w oku Greyjoy'a. Podobny do tego, które ma dziecko, patrząc na słodycze. Ze spokojem czekał na odpowiedź kapitana.
Eryk Greyjoy- Liczba postów : 257
Join date : 29/05/2014
Skąd : Pyke
- Post n°6
Re: Sala tronowa
Eryk roześmiał się. Intuicja trafnie podpowiadała mu, że znajdzie w Wysogrodzie jakieś dochodowe zajęcia... ale kto by pomyślał, że na usługach Tyrell'ów! Spojrzał w oczy lordowi. -Łupienie to dla mnie chleb powszedni, i nie widzę sensu odmawiać, gdy ktoś pragnie jeszcze mi płacić, bym demolował ziemie które mi wskaże...- rozpoczął krótki monolog, z klasą wyciągając do rozmówcy dłoń -Jak dla mnie, mogę wypłynąć już dzisiaj...zadanie wykonać jutro...- powiedział tonem miękkim, korzystając z wrodzonej charyzmy. -Ale to wszystko, kwestia ceny!- mrugnął, i czekał na reakcję Remy'ego. Ilość dochodów, jakie żelaźni biorą co roku z wybrzeży Reach wyraźnie dowodzi, że nie mieszkają tam nędzarze... - chciwość przemknęła po umyśle Greyjoy'a, który z zewnątrz wciąż czekał na odpowiedź...
Remy Tyrell- Liczba postów : 27
Join date : 08/07/2015
Skąd : Wysogród
- Post n°7
Re: Sala tronowa
Tak jak, przypuszczał żelazny człowiek był zainteresowany jego propozycją. Na początku chciał dać Greyjoy'owi zadanie, mające sprawdzić jego umiejętności.
- Moje oczy zwrócone są ku Dorzeczu. Chciałbym, abyś złupił ich wybrzeże. Prowiant na wyprawę dostaniesz z miejskich spichlerzy, po pokazaniu glejtu. W porcie zaś otrzymasz nowy żagiel. - Kraken pewnie zastanawiał się gorączkowo nad kwotą zapłaty, więc jej dotyczyły następne słowa Remy'ego - Ty i twoi ludzie żyjecie z łupów. Pozwól więc, że dam wam szansę odłożenia większej ich części. Moją zapłatą będzie żywność i schronienie. Glejt, który ci dam pozwoli na cumowanie na całym wybrzeżu Reach. Łupami dzielimy się po połowie. Oczywiście, czasem będziesz brał więcej, czasem mniej. Wszystko będzie zależeć od sytuacji. Jeżeli przystajesz na moją propozycję, wiedz, że obowiązuje cię dyskrecja i tylko ty możesz odwiedzać Wysogród, a twoi ludzie nie mogą opuszczać portu. Oczekiwać będę też lojalności. Na pewno ci się ona odpłaci.
Czekając na odpowiedź Eryka wyciągnął ku niemu rękę z glejtem.
- Moje oczy zwrócone są ku Dorzeczu. Chciałbym, abyś złupił ich wybrzeże. Prowiant na wyprawę dostaniesz z miejskich spichlerzy, po pokazaniu glejtu. W porcie zaś otrzymasz nowy żagiel. - Kraken pewnie zastanawiał się gorączkowo nad kwotą zapłaty, więc jej dotyczyły następne słowa Remy'ego - Ty i twoi ludzie żyjecie z łupów. Pozwól więc, że dam wam szansę odłożenia większej ich części. Moją zapłatą będzie żywność i schronienie. Glejt, który ci dam pozwoli na cumowanie na całym wybrzeżu Reach. Łupami dzielimy się po połowie. Oczywiście, czasem będziesz brał więcej, czasem mniej. Wszystko będzie zależeć od sytuacji. Jeżeli przystajesz na moją propozycję, wiedz, że obowiązuje cię dyskrecja i tylko ty możesz odwiedzać Wysogród, a twoi ludzie nie mogą opuszczać portu. Oczekiwać będę też lojalności. Na pewno ci się ona odpłaci.
Czekając na odpowiedź Eryka wyciągnął ku niemu rękę z glejtem.
Eryk Greyjoy- Liczba postów : 257
Join date : 29/05/2014
Skąd : Pyke
- Post n°8
Re: Sala tronowa
Eryk bez zastanowienia przyjął glejt od Tyrella, gdy tylko usłyszał "Dorzecze" i "Łupienie". Te dwa słowa były w kulturze Żelaznych ludzi powiązane ze sobą tak bardzo, że dobrze wychowany Greyjoy nie mógł być przeciwnikiem takiej decyzji...
-Jesteśmy umówieni, a Gołębica wypłynie jeszcze dziś!- gromko zakrzyknął, dopijając zaoferowane mu wcześniej wino. -Załoga ucieszy się z bezpiecznej przystani w Reach...- powiedział przeciągle, a przez myśl przemknął mu wątek Corwyna i Lainy. Tym ciepłolubnym gałganom na pewno będzie tu dobrze... przynajmniej w porcie.
-Ręczę, że o rozbojach "nieznanych sprawców" dowie się całe Dorzecze, a prędzej czy później i reszta Westeros!- Eryk lubił koloryzować, ale tym razem był naprawdę podekscytowany.
Wstał z krzesła, i otrząsnął się, aż kipiąc pozytywnymi emocjami... po czym pożegnał się grzecznie, i wyszedł z pomieszczenia. Do załogi, oczywiście.
-Jesteśmy umówieni, a Gołębica wypłynie jeszcze dziś!- gromko zakrzyknął, dopijając zaoferowane mu wcześniej wino. -Załoga ucieszy się z bezpiecznej przystani w Reach...- powiedział przeciągle, a przez myśl przemknął mu wątek Corwyna i Lainy. Tym ciepłolubnym gałganom na pewno będzie tu dobrze... przynajmniej w porcie.
-Ręczę, że o rozbojach "nieznanych sprawców" dowie się całe Dorzecze, a prędzej czy później i reszta Westeros!- Eryk lubił koloryzować, ale tym razem był naprawdę podekscytowany.
Wstał z krzesła, i otrząsnął się, aż kipiąc pozytywnymi emocjami... po czym pożegnał się grzecznie, i wyszedł z pomieszczenia. Do załogi, oczywiście.
|
|