Gra o Tron

Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum aktualnie zamknięte.


3 posters

    Komnata Lorda Freya

    Mistrz Gry
    Mistrz Gry


    Liczba postów : 512
    Join date : 25/06/2014

    Komnata Lorda Freya Empty Komnata Lorda Freya

    Pisanie by Mistrz Gry Czw Lip 17, 2014 12:08 am

    Przekupiony żołnierz dopiero co usłyszał nowinę, ale informacje wydawały się niezwykle ważne, dlatego też natychmiast skierował się w stronę komnaty Lorda Freya. Zastał go w środku siedzącego przy biurku ze stertą papierów. Czyżby planował ślub?
    - Przepraszam, że ci przeszkadzam Panie, ale dowiedziałem się gdzie zamierza udać się mój dowódca. Otóż Sahar Bathor ma zamiar udać się do Lannisportu na spotkanie z Daemonem dowódcą Złotej Kompanii. - Powiedział najemnik, po czym wysłuchał odpowiedzi Freya i opuścił pomieszczenie.
    Piryt Frey
    Piryt Frey
    Moderator


    Liczba postów : 46
    Join date : 20/10/2014
    Age : 28
    Skąd : Bliźniaki

    Komnata Lorda Freya Empty Re: Komnata Lorda Freya

    Pisanie by Piryt Frey Pią Paź 24, 2014 7:38 pm

    Nadszedł wieczór a raz z nim czas kolacji. Piryt zdecydował że dziś zje ją samotnie w komnacie ojca, a dokładniej lorda. Czyli mojej. W porównaniu do ostatnich dań, których młody lord sobie nie żałował, posiłek wypadł skromnie. Jednak i on nie obył się bez pucharu wina.
    Młodzieniec od wyjazdu Karchisa i swojej pierwszej audiencji zazwyczaj chodził na wpół trzeźwy. Ojciec pozwalał mu pić wino jedynie na ucztach, ale teraz? Teraz sam o tym decydował. Alkohol mu nie służył zdaniem maestra. Co ten starzec może wiedzieć?
    W ciągu kilku dni Piryt niesamowicie się rozpuścił i stał się agresywniejszy. Zdarzyło mu się raz opuścić ćwiczenia z walki, jednak miał wyrzuty. Zaczął trenować ciężej i wścieklej nie dając wytchnienia sobie i towarzyszom.
    Po opróżnieniu  pucharu  zostawił naczynia służącym a sam udał się do swojej sypialni. Zrzucił z siebie kamizelkę, buty i prawie wskoczył na łóżko. Dzięki winie szybko zasnął.
    Śnił o Bliźniakach, o ziemiach podlegających i o całym Dorzeczu.
    Piryt Frey
    Piryt Frey
    Moderator


    Liczba postów : 46
    Join date : 20/10/2014
    Age : 28
    Skąd : Bliźniaki

    Komnata Lorda Freya Empty Re: Komnata Lorda Freya

    Pisanie by Piryt Frey Nie Lis 16, 2014 7:29 pm

    Od ostatniej wizyty w komnacie maestra ciągle nosił ze sobą flakonik. Cały czas bił się z myślami, czy to, co ma zamiar zrobić jest słuszne. Odpowiedź zawsze brzmiała nie. Zastanawiał się też co chce przez to osiągnąć... Chciał przede wszystkim przekonać się, jakim lordem zostanie. Najadł się wiele wstydu, gdy został sam w Bliźniakach. Chciał to wszystko naprawić i zdobyć szacunek a żeby tego dokonać musiał dostać jeszcze jedną szansę.
    Przechodząc korytarzem zajrzał do komnaty swego ojca. Było pusta. Karchis pewnie udał się do wychodka. Na biurku lorda stał do połowy pusty już kielich z winem. Teraz albo nigdy. Piryt rozejrzał się po korytarzu, następnie wszedł do pokoju, odkręcił flakonik i wlał całą zawartość do naczynia. Pustą buteleczkę schował do kieszeni, kiedy usłyszał kroki. To ojciec.
    -Co tu robisz?-Spytał lord podejrzliwie.
    -Czekałem na Ciebie. Chodzi o... o siostrę. Ostatnio strasznie stała się... przygnębiona?
    Piryt zdolnie poprowadził resztę rozmowy. Ojciec obiecał porozmawiać z córką, gdy tylko znajdzie czas. Widać było że jest zmęczony, więc młodzieniec bez słowa opuścił komnatę. Wychodząc zerknął kontem oka na tatę. Opróżnił puchar do dna.
    Karchis Frey
    Karchis Frey


    Liczba postów : 56
    Join date : 14/07/2014

    Komnata Lorda Freya Empty Re: Komnata Lorda Freya

    Pisanie by Karchis Frey Pon Gru 08, 2014 9:08 pm

    Jak zawsze wieczór mijał spokojnie. No można tak powiedzieć, lepsze jest siedzenie przy biurku z kielichem wina i czytanie listów, czy jakiś innych rzeczy, niż kilku godzinna audiencja. Przynajmniej nikt, wtedy nie odwiedzał Lorda. Mógł sobie pobyć sam ze sobą. Czasami w takich chwilach myślał o swojej biednej żonie oraz o dzieciach. Szczególnie o synu, który nie zachował się ostatnio dorośle. Miał niedługo zostać giermkiem Tullego oraz mężem Tullównej. Jak ten chłopak sobie poradzi w obowiązkach męża? Za moich czasów, inaczej, by, to wyglądało. Na chwilę musiał, jednak przerwać rozmyślenia i udać się za potrzebą. Gdy wrócił w pokoju zobaczył syna. Wymienił z, nim kilka słów, po czym zasiadł spokojnie na krześle i zakosztował wina. I nagle znów musiał iść do wychodka. Niestety, ktoś coś dodał do wina. Przeklęta służka. Posłał kogoś po mayestra. Ten zaś po przybyciu podał jakiś lek i po godzinie było dobrze. Frey założył wyjściowe szaty i zabrał dwóch strażników. Cały zamek już spał. Tylko w pokoju syna się świeciło. Zapukał, następnie wparowując. Piryt najwyraźniej czytał coś o wojskowości.
    - Synu wstawaj musimy coś załatwić.
    Młody Frey zebrał się na nogi i ruszył zaraz za ojcem. Kazał strażnikom przyprowadzić służkę, której wygląd, im opisał. Za 20 minut była już przed nimi. Miała piękne blond włosy, opadające jej na ramiona. Twarz miała delikatną, a wzrostu mierzyła tyle co Karchis. Na oko około 17 lat. Pokazał strażnikom, a dokładnie najbardziej zaufanym gwardzistą, aby szli nadal za, nim. W końcu doszli do jakiegoś miejsca, gdzie nikt nie mógł ich usłyszeć ni zobaczyć.
    - Teraz czeka cię kara za wlanie mi czegoś do wina.
    - Ale panie ja nic nie zrobiłam. - Powiedziała, a łzy leciały już jej po policzkach.
    - Ci ci ci. Zdejmijcie jej ta suknie, niech syn i my wszyscy nacieszymy oko.
    Tom i Tod z uśmiechami zdarli z służki ciuchy. Wtedy podwładna rozpłakała się już całkowicie, lecz nikt po za nimi ich nie słyszał, kazał nawet dokładnie sprawdzić teren. Chyba wiedziała co ją czeka. Była chuda, a piersi miała dosyć duże.
    - No no no. Widzisz synu? Tak wygląda naga kobieta. Dobra Tom i Tod możecie się zabawić bez, żadnych oporów.
    Gwardziści prędko chwycili ją za szyję i pozbawili równowagi kładąc jej młode ciała na zimnej ziemi. Ona zaś płakała bezustannie. No i przeszli do dzieła. Trwało, to około 40 minut. Potem postawili dziewczynę na równe nogi.
    - Nie trzeba było tego zaczynać dziewczynko.
    Wyjął za pasa swój sztylet i wbił jej w brzuch.
    - Ciało wrzucie do rzeki i ani słowa zrozumiano?
    - Tak jest panie.
    Karchis obrócił się ku synowi i rzekł:
    - Tak się traktuje ludzi, którzy drwią z Lorda
    Maszerowali tak przez korytarz mając czas na rozmowy.
    Piryt Frey
    Piryt Frey
    Moderator


    Liczba postów : 46
    Join date : 20/10/2014
    Age : 28
    Skąd : Bliźniaki

    Komnata Lorda Freya Empty Re: Komnata Lorda Freya

    Pisanie by Piryt Frey Pon Gru 08, 2014 10:17 pm

    Nie mógł zasnąć tego dnia, dręczyły go wyrzuty sumienia. Nie do końca zdawał sobie sprawę z tego, co zrobił. Zamiast udać się do łóżka sięgnął pierwszą lepszą księgę z półki. Nie miało to znaczenia, i tak nie mógł się skupić na lekturze. Niebawem ktoś wtargnął do pokoju. W blasku świecy Piryt ujrzał swojego ojca. Ale jak to? Serce podskoczyło mu do gardła. Karchis wezwał młodzieńca do siebie. Nie myśląc długo, zerwał się na nogi i pomaszerował za ojcem.
    Powędrowali do nieczęsto odwiedzanego miejsca. Przez cały czas Piryt zastanawiał się o co chodzi. Trucizna nie zadziałała? Jeśli tak, lord nie powinien nic wiedzieć o tym, kto mu ją podał. Więc dlaczego tu przyszli?
    Niebawem dołączyli do nich dwójka strażników i jakaś dziewka. Karchis oskarżył ją o dodanie czegoś do kielicha, na co ta wybuchła płaczem. Piryt westchnął. Upiekło mu się.
    Mężczyźni zdarli suknię ze służki a ojciec zaprezentował ciało nagiej kobiety, myśląc że młodzieniec nigdy go nie widział. Wkrótce zaczęli ją namiętnie gwałcić. Piryta nie ruszyły jej krzyki i szlochania, mimo to że to przez niego została w ten sposób ukarana. Gdy skończyli lord Frey zasztyletował kobietę mówiąc, że nie warto jej było zaczynać.
    -Tak traktuje się ludzi, którzy drwią z Lorda.- Rzekł Karchis. Te słowa na pewno utkną młodzieńcowi w pamięci na długo.
    Gdy ruszyli z powrotem do swych komnat, Piryt obrał taktykę na rozmowę.
    -Co tak właściwie zrobiła?-Spytał udając głupiego.
    -Obraziła Cię w jakiś sposób ojcze?
    Karchis Frey
    Karchis Frey


    Liczba postów : 56
    Join date : 14/07/2014

    Komnata Lorda Freya Empty Re: Komnata Lorda Freya

    Pisanie by Karchis Frey Nie Sty 11, 2015 10:11 pm

    Wysłuchał uważnie pytać syna, po czym postanowił odpowiedzieć spokojnie jak na niego przystało. Ojciec powinien dawać rady synowi, tym bardziej, że ma on w przyszłości zając jego miejsce. Młode, to jeszcze, więc i nie doświadczone. Pomyślał wciąż idą ciemnym niczym jaskinia bez pochodni korytarzem, Patrzył tu i ówdzie, by sprawdzić, czy, aby nikt ich nie widział.
    - Wiesz jak jest synu. Nie wiem, czy chodziło o jakiś zakład, czy o jakiś "bardzo śmieszny dowcip", ale skończyło się, jak się skończyło. Ta kurwa dolała mi czego do mojego wina. Powiedzmy, iż miałem potem problemy z żołądkiem. Oczywiście, była, to obraza lorda i nie mała. Nie pozwalam na takie coś. Z takimi żartami mogła iść na zaczepki do farmerów, a nie do lorda. Lord nie może pozwolić sobie na taką zniewagę. A co, jeśli byłby dzień, pewnie połowa zamku, by się dowiedziała. Na szczęście załatwiliśmy, to szybko. Pamiętaj ani słowa nikomu.

    Sponsored content


    Komnata Lorda Freya Empty Re: Komnata Lorda Freya

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pią Kwi 26, 2024 2:35 pm