Gra o Tron

Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum aktualnie zamknięte.


+10
Blanche Manderly
Sophia
Alys Baratheon
Stannis
Elijah Martell
Eryk Greyjoy
Karchis Frey
Elbereth Tully
Saphira
Daemon
14 posters

    Sala Jadalna

    Daemon
    Daemon


    Liczba postów : 273
    Join date : 16/07/2014

    Sala Jadalna Empty Sala Jadalna

    Pisanie by Daemon Sro Wrz 10, 2014 8:43 pm

    Już czyściutki i w świeżych ubraniach (pod koszulą ukryta kolczuga, a tak na wszelki wypadek), Daemon odwiedził kuchnię. Poprosił kucharza o śniadanie i wręczył mu srebrnego jelenia za to, że z siostrą przybyli sporo po innych mieszkańcach twierdzy dokładając mu pracy. Smok poprosił o jajecznicę z bekonem oraz wodę, zaś dla siostry naleśniki z owocami, wiedział, że to jej ulubione.
    Po wizycie w kuchni zajął jedno z wielu wolnych miejsc w sali jadalnej i czekał na Saph. Gdy siostrzyczka się zjawiła śniadanie już czekało. Jak zwykle wyglądała olśniewająco.
    Saphira
    Saphira


    Liczba postów : 78
    Join date : 30/07/2014

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Saphira Sro Wrz 10, 2014 11:03 pm

    Saphi weszła radośnie do jadalni prezentując nienoszoną dotąd błękitną sukienkę. Dotąd nie mogła się nacieszyć z nowej garderoby. Jeszcze nigdy dotąd nie miała tak pięknych sukienek. Do tego upięła włosy w luźny kok, a kilka kosmyków okalało jej twarz. Usiadła zadowolona, a na widok naleśników oczy jej się zaświeciły.
    -Braciszku, jesteś cudowny! - zaśmiała się i pocałowała go w policzek.
    Daemon
    Daemon


    Liczba postów : 273
    Join date : 16/07/2014

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Daemon Czw Wrz 11, 2014 12:06 am

    Z uśmiechem przyjął całusa, po czym życzył siostrze smacznego i zabrał się za swoją jajecznicę. Musiał przyznać, że była wyśmienita. Jeżeli każdy posiłek w Czerwonej Twierdzy jest taki smaczny, to zdobycie tronu zyskało właśnie kolejny plus. Gdy skończył jeść i wypił wodę, odsunął talerz i zaczekał aż siostra upora się z naleśnikami.
    - Siostrzyczko, mam dla ciebie dwie radosne nowiny. Po pierwsze, wkrótce do stolicy przybędzie nasza matka. Chciałem wysłać po nią ludzi, ale dziadek stwierdził, że aby nie tracić czasu oddeleguje część swojej gwardii domowej. Powinni przybyć za jakieś dwa dni. - Smok poczekał na reakcję siostry, po czym kontynuował. - Druga dobra nowina dotyczy upragnionej wycieczki po mieście. Na dziedzińcu czeka już oddział straży, możemy jechać w każdej chwili.
    Saphira
    Saphira


    Liczba postów : 78
    Join date : 30/07/2014

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Saphira Czw Wrz 11, 2014 12:27 am

    Cóż, trochę jej to zajęło, bo porcja była naprawdę spora, jednak w końcu jakoś opróżniła talerz i wytarła usta chusteczką. Gdy brat zaczął mówić spojrzała na niego i słuchała uważnie. Na pierwszą wiadomość mało nie zaczęła skakać z radości.
    -To cudownie! Trzeba jej przygotować komnatę! Taką ładną, dużą i dobrze oświetloną, mama lubi, jak jest jasno - komnata Daemona na jakiś czas jest jeszcze bezpieczna, Saphi dostała zajęcia zastępcze na najbliższe dni.
    Druga wiadomość równie ucieszyła ją co zaskoczyła.
    -Straży? Braciszku... to konieczne?
    Daemon
    Daemon


    Liczba postów : 273
    Join date : 16/07/2014

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Daemon Czw Wrz 11, 2014 12:42 am

    Daemon zastanowił się przez chwilę. Po mieście krążyły oddziały Złotej Kompanii, które przejęły funkcję Złotych Płaszczy, a ze względu na liczebność tymczasowa straż miejska była o wiele liczniejsza niż poprzednia, a na dodatek skuteczniejsza. Ludzie Smoka nie znali tutejszych przestępców, a sama Złota słynęła z dotrzymywania kontraktów i niechęci do przekupstwa, więc korupcja mało teraz pomagała przestępcom. Ulice stolicy nigdy nie były tak bezpieczne. Ludność też nie miała się za co denerwować na nowych władców. W czasie zdobywania miasta nie grabiono i nie wykonano też masowych egzekucji na pokonanych. Właściwie to nie wykonano żadnych egzekucji, na Mur wysłano tylko więźniów, którzy już byli w lochach i kilku upartych oficerów, którzy odmówili klęknięcia, reszta została wypuszczona.
    - Jeżeli nie chcesz straży siostro, możemy pojechać bez niej. Przy okazji odwiedzimy Wielkiego Septona i ustalimy kilka rzeczy związanych ze ślubem. - Daemon uśmiechnął się do siostry. - To jak? Idziemy?
    Saphira
    Saphira


    Liczba postów : 78
    Join date : 30/07/2014

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Saphira Czw Wrz 11, 2014 5:59 pm

    Patrzyła wyczekująco na brata. W sumie od ich przybycia nie miała jeszcze okazji opuścić zamek, nie wiedziała więc jak mają się sprawy w mieście. Zakładała jednak, że gdyby działo się coś złego to i bez wychodzenia by o tym wiedziała. W końcu jednak postanowił straże zostawić na co uśmiechnęła się szeroko.
    -No jasne - wstała i niecierpliwie skierowała się do wyjścia.
    W sumie teraz nie wiedziała, czy bardziej cieszy się z wycieczki czy z załatwiania ślubu. W sumie dotąd nawet nie pomyślała o sukience... a pierwszej lepszej na taką ceremonię się nie zakłada.
    Saphira
    Saphira


    Liczba postów : 78
    Join date : 30/07/2014

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Saphira Sro Wrz 24, 2014 5:56 pm

    Saph zadowolona weszła razem z bratem do jadalni. Chociaż przy wejściu miała jeszcze resztki rumieńców, przejście koło szczerzących się wartowników było nieco krępującym przeżyciem i starała się już o nim nie myśleć. Skupiała się na śniadaniu, bracie, no i perspektywie wyjścia do portu po matkę. W sumie dopiero teraz uświadomiła sobie jak bardzo za nią tęskniła. Chyba jeszcze nie rozstawały się dotąd na tak długo. Tym bardziej się cieszyła, że przybywa już dziś, może w końcu uzbierają całą rodzinę w Królewskiej , zanim znów pojawią się powody do wyjazdów i krótszej czy dłuższej rozłąki.
    Daemon
    Daemon


    Liczba postów : 273
    Join date : 16/07/2014

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Daemon Sro Wrz 24, 2014 6:22 pm

    Dae również myślał o wizycie matki. Po śmierci ojca Lady Ashara stała się niezwykle opiekuńcza, niechętnie już podróżowała z Kompanią i większość czasu spędzała w Volantis zamartwiając się o dzieci. O ile Saph zostawała tam z nią czasami zamiast jechać ze Złotymi, o tyle Daemon musiał prowadzić swoim ludzi. Teraz zbliżające się spotkanie z matką podnosiło go na duchu, właściwie miał nadzieję, że zostanie z nimi w Królewskiej Przystani na dobre. Żałował nieco, że dziadek zatrzymany przez sprawy miasta nie mógł się pojawić. Może i staruszek nie był na początku przychylny mężowi córki, jednak z czasem przekonał się do niego i pokochał wnuki.
    Gdy znaleźli się w sali jadalnej odsunął siostrze krzesło, po czym szybkim krokiem udał się do kuchni. Pogawędził chwilę z kucharzem oraz jego pomocnikami, którzy okazali się całkiem sympatycznymi ludźmi. Jak powtarzał mu ojciec: "Poznaj swoich ludzi i bądź blisko nich, a zawsze będą stać murem za tobą." Po chwili wrócił do sali i zajął miejsce obok siostry.
    - Zaraz będzie śniadanie. Jak się czujesz przed spotkaniem z mamą? Dawno jej nie widzieliśmy, mam nadzieję, że przez nasze nowe położenie będzie zamartwiać się mniej, a nie bardziej.
    Elbereth Tully
    Elbereth Tully
    Administrator


    Liczba postów : 312
    Join date : 31/05/2014
    Age : 27
    Skąd : Riverrun

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Elbereth Tully Sro Wrz 24, 2014 7:47 pm

    Poranek w Królewskiej Przystani pomimo swej wielobarwności zdecydowanie nie miał tego uroku, co poranek w Dorzeczu. Elbereth była jednak na tyle zaciekawiona miejscem, w którym przebywała, że postanowiła je trochę pozwiedzać. Nie chcąc niepokoić swojego brata i nie za bardzo wiedząc, gdzie znajdują się pokoje jej znajomych, ruszyła na samotną wędrówkę po Czerwonej Twierdzy. Znając dobrze teren, Beth potrafiła się po nim poruszać bez problemu, lecz w Królewskiej Przystani była po raz pierwszy w swym życiu, toteż nic dziwnego, że szybko się zgubiła. Po jakimś czasie weszła do pomieszczenia, które wyglądało na Salę Jadalną. Szybko zorientowała się, że nie jest tam sama, bo przy stole siedzieli... Blackfyre'owie. Daemon i jego słodziutka siostrzyczka. W jednej chwili chciała zawrócić, czuła się nieswojo w ich towarzystwie, ale na odwrót było już chyba za późno. Nie pozostało jej nic innego jak przybrać zbroję uprzejmości. Podeszła do rodzeństwa, ukłoniła się lekko i powiedziała:
    -Witam, królu, Lady Saphiro. Wybaczcie, że wam przeszkadzam, ale nie znam jeszcze rozkładu pomieszczeń i chyba się zgubiłam...
    Karchis Frey
    Karchis Frey


    Liczba postów : 56
    Join date : 14/07/2014

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Karchis Frey Sro Wrz 24, 2014 8:00 pm

    Cóż, Frey nie lubił długo spać, ale tego dnia wstał dosyć późno. Może dlatego , że był w nowym miejscu. Zresztą nie było, to dla niego ważne. Po wstaniu na nogi przeglądnął rzeczy, które zabrał ze sobą do królewskiej przystani. Pierwszego dnia wypadało się pokazać jak z najlepszej strony. Założył na siebię piękną skórzaną kamizelkę. Do tego spodnie, także ze skóry oraz buty. Na lewe ramie przyczepił pelerynę z dumnym herbem rodu Frey. I oczywiście przy pasie po lewej stronie zawiesił miecz. W pewnej chwili zaburczało mu w brzuchu. Chyba najwyższy czas coś zjeść. Powolnym krokiem udał się w stronę drzwi. Zaraz po wyjściu stanął na chwilę, bowiem musiał sobie przypomnieć drogę do jadalni. Wcześniejszego dnia wieczorem tam był. Stał tak może pół minuty, po czym ruszył. Pokazał jeszcze jednemu z swoich gwardzistów, aby poszedł z, nim. Za kilka minut był przy wejściu do jadalni. Po przekroczeniu progu zauważył młodą Tullówną oraz króla i jego siostrę. Zbliżył się do nich pokazując przy tym służce, aby podała coś do jedzenia oraz do picia.
    - Witajcie królu oraz lady. Jak tam minął dzień i noc w mieście?
    Mówiąć, to zachował jak zwykle kamienny wyraz twarzy.
    Saphira
    Saphira


    Liczba postów : 78
    Join date : 30/07/2014

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Saphira Sro Wrz 24, 2014 8:17 pm

    -Oj, znasz ją braciszku. Ona się będzie zawsze martwić. Czasami sama nie wiem skąd bierze powody do zmartwień. Chyba to jest specjalna umiejętność wszystkich matek - zaśmiała się.
    Oj tak, ich matka martwiła się nawet, kiedy cała rodzina była na miejscu, wszystko było w porządku i nic nie zapowiadało najmniejszych kłopotów. Wymyślała dziesiątki scenariuszy, w których komuś coś się działo. A odkąd odszedł ojciec to nawet setki...
    Miała dodać coś jeszcze, ale wtedy drzwi od jadalni się otworzyły, a w nich stanęła poznana ledwie dnia poprzedniego Lady Tully. Saph uśmiechnęła się na jej widok, w końcu o gości trzeba dbać i ich przyjaźnie powitać.
    -Ależ nic nie szkodzi. Może dołączy do nas Lady przy śniadaniu?
    W sumie było już na tyle późno, że większość mieszkańców zamku jadła już dawno, no ale może ich gość z racji zagubienia nie miał jeszcze do tego okazji. Ledwo zresztą skończyła mówić, a drzwi otworzyły się ponownie. To się dopiero robią tłumy... Skinęła gościowi głową nie do końca wiedząc z kim ma do czynienia i spojrzała pytająco na brata.
    Daemon
    Daemon


    Liczba postów : 273
    Join date : 16/07/2014

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Daemon Sro Wrz 24, 2014 9:17 pm

    - Masz całkowitą rację Saph. - Odpowiedział siostrze i uśmiechnął się myśląc o matce.
    Wtedy w sali jadalnej niespodziewanie zjawiła się Lady Tully, która pomimo swojej uprzejmości sprawiała wrażenie trochę... spiętej. O tak, kiedy przebywa się cały czas z uzdolnioną aktorsko siostrzyczką, która gra na twoich uczuciach, człowiek uczy się czytać ludzi.
    - Nie ma czego wybaczać Lady Tully, przecież nie stało się nic złego. - Odparł trochę zaskoczony. Ludzie w Westeros chyba trochę przesadzają... Trafiać na ludzi przypadkiem i przepraszać? - Dobry pomysł siostrzyczko. Jeśli Pani jeszcze nie jadłaś śniadania, z radością przyjmiemy twoje towarzystwo.
    Gdy tylko Lady Elbereth zdążyła odpowiedzieć, drzwi ponownie stanęły otworem i do sali wkroczył starszy mężczyzna. Ubrany całkiem elegancko, niewątpliwie był jednym z wezwanych lordów. Kiedy stanął przed nimi żeby się przywitać, Daemon rzucił okiem na jego pelerynę.
    - Witaj Lordzie Frey. Wczorajszy dzień był niezwykle udany. Noc... - Zerknął z zakłopotaniem na siostrę. - Również była bardzo... przyjemna. A jak Wy Lordzie i Lady oceniacie Królewską Przystań?
    Elbereth Tully
    Elbereth Tully
    Administrator


    Liczba postów : 312
    Join date : 31/05/2014
    Age : 27
    Skąd : Riverrun

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Elbereth Tully Czw Wrz 25, 2014 12:43 am

    Rozluźnij się, Beth... Nie masz się czego obawiać... Chyba... pomyślała smętnie i dosiadła się do smoków. Tak właściwie od rana nic nie jadła, więc z chęcią przystała na propozycję Blackfyre'a. Szczerze mówiąc panna Tully często zapominała o śniadaniu, a czasem nawet o innych posiłkach. Nie żeby specjalnie to robiła, po prostu zawsze znajdowały się jakieś ciekawsze zajęcia niż siedzenie przy stole. Popatrzyła na leżącą przed nią misę z owocami... i zdecydowała się jednak na owsiankę z miodem. Nie zdążyła nawet wziąć do ust pierwszej łyżki, gdy do sali dumnie wkroczył Lord Frey. Beth przywitała go krótko, ale grzecznie, choć wolałaby teraz zapewne towarzystwo Alys lub Rodrica... No cóż, nie zawsze otrzymujemy to, czego w dane chwili akurat chcemy.
    -Dzień całkiem mile spędzony, Lordzie Frey. A jeśli chodzi o Królewską Przystań, to muszę powiedzieć, że jej widok robi wielkie wrażenie, choć nie jest do końca taka, jaką ją sobie wyobrażałam... - nie dokończyła wypowiedzi, gdyż do sali weszła kolejna osoba. Bogowie, kto znowu? W drzwiach stanął jakiś chłopak, pałacowy sługa, który obwieścił zebranym przybycie Greyjoy'a. No tak, jeszcze Krakena tu brakuje...
    Karchis Frey
    Karchis Frey


    Liczba postów : 56
    Join date : 14/07/2014

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Karchis Frey Czw Wrz 25, 2014 7:15 am

    Najpierw wysłuchał odpowiedzi młodej Tullównej i, gdy miał już odpowiedzieć, do sali wpadł jakiś chłystek, który ogłosił pojawienie się Krakena. Nareszcie poznam tego Greyjoy'a. Sam nie wiedział dlaczego, ale zawsze chciał poznać Lorda tego rodu. Zanim, jednak on się pojawił postanowił odpowiedzieć na pytanie króla skierowane do niego i młodego Pstrąga.
    - Cóż, jak ja znajduję, to miejsce? Dla mnie całkiem porządnie wygląda, te miasto. No, cóż, ale niestety nie miałem czasu, aby przyjrzeć się mu dokładnie. Może później znajdę chwilkę.
    W tej samej chwili służka przyniosła wino, a do tego na talerzu bekon i jakąś surówkę. Najpierw upoił dużego łyka z kielicha, a następnie wziął gryza bekonu.
    Saphira
    Saphira


    Liczba postów : 78
    Join date : 30/07/2014

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Saphira Czw Wrz 25, 2014 11:38 am

    Nooo... to by było na tyle, jeśli chodzi o spokojne śniadanie. W sumie nie powinna narzekać, brata ma na co dzień, a poznawanie gości było naprawdę ciekawe i mogło ją sporo nauczyć. Tylko czemu akurat po tak męczącej nocy? Cóż, trzeba było jakoś to przetrwać z szerokim uśmiechem na ustach. Zresztą, rozmowa się nawet dobrze układała, więc nie powinno być wcale tak źle. Gdyby tak jeszcze dano im ten posiłek dokończyć w spokoju... ale chyba na zamku spokojnie nie może być nigdy.
    -... braciszku, chyba wypadałoby powitać Lorda Greyjoy'a - spojrzała na niego.
    No dobrze, może i spokój będzie, kiedy uporają się z koronacją, składaniem hołdów, ślubem... i jeszcze paroma innymi rzeczami. A może dopiero wtedy praca się zacznie? Saph nawet nie chciała o tym myśleć. Niby każda dziewczynka chciałaby być księżniczką, a kobieta królową. A tu okazuje się, że wcale nie jest to takie zabawne...
    Daemon
    Daemon


    Liczba postów : 273
    Join date : 16/07/2014

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Daemon Czw Wrz 25, 2014 4:16 pm

    Daemon wysłuchał wszystkich gości, a także chłopka, który ogłosił przybycie Lorda Greyjoya.
    - Masz rację siostrzyczko, gdy Kraken wyciąga do ciebie mackę, niegrzecznie byłoby jej nie uścisnąć. - Uśmiechnął się lekko. - Lady Elbereth, o ile się nie mylę to twój narzeczony. Może chciałabyś powitać go razem z nami? Oczywiście gdy dokończysz jeść, pięć minut nic nie zmieni, a zamek jest duży i łatwo można się zapodziać.
    Smok mrugnął porozumiewawczo do rudowłosej, po czym dokończył szybko swoje śniadanie i miał zamiar wstać, aby udać się na dziedziniec, gdy do sali wszedł kolejny gwardzista. Ten oznajmił, że przybył Aldith Tyrell, dziedzic Wysogrodu.
    - Cóż siostro... Najwidoczniej nie tylko Lorda Greyjoya przyjdzie nam powitać. - Wstając od stołu zwrócił się jeszcze do Freya: - Przykro mi, że nie możemy porozmawiać dłużej Lordzie Frey, ale obowiązki wzywają. Mam nadzieję, że twój pobyt w stolicy będzie tak przyjemny jak to tylko możliwe.
    Eryk Greyjoy
    Eryk Greyjoy


    Liczba postów : 257
    Join date : 29/05/2014
    Skąd : Pyke

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Eryk Greyjoy Czw Wrz 25, 2014 7:24 pm

    Nikolaj wkroczył do sali, zostawiając Żelaznych z sobą. Kiedy rozeszli się z Lordami, Kraken dokładnie wytłumaczył co mają robić - wracają na statek i ładują towary z powrotem. Potem mogą iść do karczmy. I wrócić na rozkaz. Byle by tylko dożyli rozkazu...
    Ubrany w rodową zbroję, i swoja firmową grafitową pelerynę rozejrzał się po sali. Siedziały sobie przy głównych stołach dwie osoby, obie Dorzeczańskiego pochodzenia. Jedna bardziej, druga mniej dla Nika ważna. Jedną z nich była Lady Elbereth, piękność którą Greyjoy zagarnął na biesiadzie u Lorda Starka kilka miesięcy temu. Właśnie konsumowała ostatki śniadania, kiedy wszedł do sali. A kim była osoba druga? To Lord Frey, z którym od dawna przymierzał się do rozmowy Nikolaj. Tak się składało że wypada poznać magnatów z terenu, który częściowo stanie się twoim terenem. A ród z Bliźniaków był jednym z bardziej znaczących w Dorzeczu.
    -Witajcie!- zakrzyknął, idąc coraz bliżej.
    Elbereth Tully
    Elbereth Tully
    Administrator


    Liczba postów : 312
    Join date : 31/05/2014
    Age : 27
    Skąd : Riverrun

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Elbereth Tully Pią Wrz 26, 2014 5:01 pm

    Ani wyjście ze smokami na dziedziniec w celu powitania przybyłych gości, ani zostanie w pomieszczeniu razem z Lordem Przeprawy nie uśmiechało się młodej rybce. W takich sytuacjach wybiera się tzw. mniejsze zło. Elbereth zdecydowała nie ruszać się z miejsca, przy odrobinie szczęścia być może Frey'owi znudzi się jej towarzystwo i zostawi ją samą. Przypomniała sobie o kruku, który przybył wczoraj z Riverrun. Jednak odpisanie siostrze musiała przełożyć na nieco później, gdyż Kraken postanowił wpłynąć do sali jadalnej i zaszczycić ich swoją obecnością. Dziwne uczucie zobaczyć ponownie swego narzeczonego po kilku miesiącach. Panna Tully nie znała go za dobrze i wprawdzie nie odczuwała jakieś wielkiej tęsknoty, ale musiała sama przed sobą przyznać, że poniekąd ciekawiło ją to, gdzie Greyjoy się podziewał. Odruchowo wstała, by go przywitać.
    -Witaj, Lordzie - powiedziała przyjaźnie, choć w jej głosie dało się wyczuć pewien dystans. - Trochę minęło od naszego ostatniego spotkania... i jedynego... Słyszałam, że postanowiłeś trochę dłużej zabawić u Lannisterów...
    Karchis Frey
    Karchis Frey


    Liczba postów : 56
    Join date : 14/07/2014

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Karchis Frey Pią Wrz 26, 2014 5:56 pm


    Siedział i czekał, aż wszyscy z powrotem wrócą do jadali. Był tego pewien. W końcu gościom będzie się chciało jeść, a na dodatek byli tam żelaźni ludzi, kto jak, kto, ale oni nie gardzili darmowym jedzeniem. Tak jak się spodziewał, po kilku minutach wszyscy już byli. No dobrze może nie wszyscy, lecz większość. Pierwszy raz zobaczył Lorda Żelaznych Wysp. Myślał, że jest trochę młodszy. Jednak wolał starszych ludzi, którzy byli bardziej doświadczeni. Cóż wiedział w głębi ducha, iż młodej rybce nie podoba się jego towarzystwo. Zresztą Karchis też nie lubił tej smarkuli. Był przekonany, że to ona wysłała ten list. Potem wystarczyło się uśmiechać. I tak robiła, zgrywała niewiniątko jakby była jakaś chora. Zresztą, on przy niej zachowywał się miło. Jej znowu nie wypadało odejść. W końcu postanowił się odezwać do Krakena:
    - Witaj Lordzie Greyjoy. Jak mają się sprawy na twoich wyspach? Nie ukrywam, że chciałem cię poznać.
    Eryk Greyjoy
    Eryk Greyjoy


    Liczba postów : 257
    Join date : 29/05/2014
    Skąd : Pyke

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Eryk Greyjoy Pią Wrz 26, 2014 6:42 pm

    -Cieszę się że cię widzę, Beciu. - postanowił użyć zdrobnienia, które wymyślił na poczekaniu, aby trochę ocieplić stosunki. Pochylił głowę. ponuro podniósł kąciki ust, symulując uśmiech. Nie było trudno, Nik szczerzył kły zawsze i wszędzie.
    -Na Wyspach jak to na wyspach, bieda aż piszczy- zażartował do Lorda Freya. Żart ten, choć smutny był prawdziwy. Jednak na poprawienie nastroju Kraken postanowił dorzucić coś na temat przyjazdu: - Ale my nalaliśmy z pustego, i przyjechaliśmy obładowani darami. Mam kilka upominków do rozdania, dla bardzo konkretnych osób. Ale dla lepszego efektu uznałem za stosowne pokazać je dopiero po ceremonii koronacyjnej - uciął temat sprawnie wywołując u rozmówców ciekawość. Potem zaś wrócił do stricte wyspiarskich tematów dorzucając - Ostatecznie przyjechałem ze sporą świtą, która wykruszała się przy każdej następnej karczmie. Mam nadzieję że to nie tylko Żelazna dolegliwość, bo inaczej będę ich musiał posłać na masowy odwyk - zamknął oczy i serdecznie się zaśmiał, bardziej w stronę Freya niż swojej narzeczonej. Stwierdził że prawdopodobnie nie będą jej bawić wojskowe żarty, pomylił się?
    Elijah Martell
    Elijah Martell


    Liczba postów : 162
    Join date : 06/06/2014
    Skąd : Dorne

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Elijah Martell Pią Wrz 26, 2014 7:26 pm

    Po całym dniu obijania się, Elijah uznał iż wypada pokazać się w sali jadalnej, gdzie jak słyszał zgromadziło się już kilku ważnych gości. Przyodział długi do kolan płaszcz w ognistych odcieniach z licznymi symbolami rodowymi. Tak aby od razu wiadomym było kim jest. Oprócz tego, miał na sobie czarne skórzane buty z wysokimi cholewami oraz wygodne materiałowe spodnie, również koloru czarnego.
    Książę uchylił drzwi sali i wkroczył do środka. Wewnątrz panował niemały gwar, przy dużym stole na środku sali siedziało sporo gości. Elijah rozejrzał się w poszukiwaniu herbów. Zauważył rybę, krakena oraz dwie wierze. "To był... hmm... Frey. Tak, to na pewno Frey."
    Po przejściu kilku kroków Książę podszedł do stołu. Na pierwszy rzut oka rozpoznał Lorda Greyjoya. Obok krakena siedziała urodziwa młoda dama, Elijah wywnioskował że jest to panna Tully, słyszał bowiem o ich zaręczynach w Winterfell. Dalej siedział mężczyzna w średnim wieku, do kompletu brakowało tylko Freya, więc to musiał być właśnie Lord Frey.
    - Witam Szanownych Panów i piękne Damy. - Powiedział Elijah do zgromadzonych, po czym przywitał się z każdym z osobna, kiwnięciem głowy. - Lordzie Greyjoy, Lordzie Frey, Lady Tully, o wiele piękniejsza niż mi opisywano. - Ucałował jej dłoń, jednocześnie dyskretnie mrugając lewym okiem.
    - Miałem nadzieje zastać również króla, jednak Wasze towarzystwo jest mi nie mniej doborowe.
    Elijah usiadł, chwycił jedno z ciemnych winogron i skosztował. "Okropne" - Pomyślał "Nie ma to jak Dornijskie winogrona".
    Daemon
    Daemon


    Liczba postów : 273
    Join date : 16/07/2014

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Daemon Pią Wrz 26, 2014 8:22 pm

    Tuż po Księciu Dorne do sali jadalnej wkroczył jeden z giermków Złotej Kompanii. Chłopak podszedł do stołu, przy którym siedzieli szlachetnie urodzeni i lekko się skłonił.
    - Mój dowódca pragnie poinformować Was, Szlachetni Panowie i Damy, że spotkanie, na które zostaliście wezwani odbędzie się za godzinę w sali tronowej. Mamy nadzieję, że nie stanowi to problemu. - Po przekazaniu wiadomości skłonił się ponownie i opuścił pomieszczenie.
    Stannis
    Stannis


    Liczba postów : 33
    Join date : 25/09/2014
    Skąd : Braavos

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Stannis Pią Wrz 26, 2014 8:25 pm

    Służący poprowadził go do sali jadalnej. Wszedł do obszernego pomieszczenia. Pod wysokim sufitem i między wielkim oknami pełno było powiązań ze smokami. Jeszcze czerwone, niedługo czarne. Popatrzył po ludziach siedzących przy ogromnym stole. Rozpoznawał herby każdego z nich. Jedli, rozmawiali i nie zwracali za bardzo na nic uwagi, ale gdy drzwi się rozwarły wszyscy spojrzeli na Stannisa. Młody kapitan spojrzał każdemu z osobna w oczy i przywitał się.
    - Valar morghulis! Lordowie, lady. - w jego stronę odwrócił się ciemnowłosy mężczyzna o śniadej cerze - Elijah! - krzyknął i podbiegł uścisnąć przyjaciela.
    Elijah Martell
    Elijah Martell


    Liczba postów : 162
    Join date : 06/06/2014
    Skąd : Dorne

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Elijah Martell Pią Wrz 26, 2014 8:57 pm

    Po odejściu giermka Złotej Kompanii i krótkiej pogawędce z innymi gośćmi na tematy zupełnie nie ważne, Elijah postanowił zaryzykować i napić się wina. Jako dornijczyk, miał pojęcie o winach, jednak przez pobyt w Essos jego winiarskie doświadczenia odeszły nieco w zapomnienie. Chwycił złoty puchar i gestem ręki pokazał jednemu z służących aby go napełnił. Gdy to się stało Książę spojrzał na wino i powąchał dokładnie. Pachniało całkiem dobrze. Elijah przyłożył puchar do ust i pociągnął mały łyk, po czym zamknął oczy. "Wszędzie poznam wino z Lemonwood". Na twarzy księcia zawitał uśmiech.
    Po kilku chwilach degustacji Elijah usłyszał że ktoś wita się z gośćmi. Książę odwrócił się. Jego oczom ukazał się stary przyjaciel z Braavos.
    - Stannis! Ha ha! Valar dohaeris, witaj przyjacielu. - Elijah wstał i uścisnął Stannisa - Jak to się stało że tu jesteś? Wtedy w porcie Braavos myślałem że widzimy się ostatni raz.
    Alys Baratheon
    Alys Baratheon


    Liczba postów : 223
    Join date : 30/05/2014
    Skąd : Wysogród

    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Alys Baratheon Pią Wrz 26, 2014 9:30 pm

    Zaraz po Braavoskim kapitanie do sali weszła Alys. Wciąż była w zbroi, na szczęście czystej, i całkiem zadbanym płaszczu z herbem swego rodu. Wyjechała tak dawno temu do Winterfell i od tamtego czasu rzuca nią po świecie...
    Rozejrzała się i rozpoznawała po kolei postacie przy stole. O, Greyjoy! Miło będzie spotkać Krakena tyle czasu po północnej uczcie. I poznać Freya. I nową rodzinę królewską. Doszły ją już opowieści o zmianie władzy. Była bardzo zadowolona ze swego położenia -mogła śledzić najnowsze wydarzenia w stolicy. Przywitała się dygnięciem ze wszystkimi, po czym głodnym wzrokiem i szeptem poprosiła służbę o cokolwiek owocowego, najlepiej z Reach. Zasiadła przy stole blisko Elbereth Tully, w końcu to z nią przyjechała do Królewskiej Przystani. Gdzie jest Rodric...?
    -Witajcie, cieszę się że znów mogę przebywać w tak wspaniałym towarzystwie. -odezwała się, tak chyba wypadało. Po chwili przed nią wylądowała wyśmienita miska owoców, zapewne pochodzących z jej rodzinnego regionu.

    Sponsored content


    Sala Jadalna Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Sob Kwi 27, 2024 10:33 pm