Gra o Tron

Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Forum aktualnie zamknięte.


+10
Blanche Manderly
Sophia
Alys Baratheon
Stannis
Elijah Martell
Eryk Greyjoy
Karchis Frey
Elbereth Tully
Saphira
Daemon
14 posters

    Sala Jadalna

    Elbereth Tully
    Elbereth Tully
    Administrator


    Liczba postów : 312
    Join date : 31/05/2014
    Age : 27
    Skąd : Riverrun

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Elbereth Tully Pią Wrz 26, 2014 10:32 pm

    Nie była pewna, czy dobrze usłyszała, jak ją nazwał. Ludzie często zwracali się do niej poprzez skróty, Beth, Bethy, Elb... ale Becia? Nawet jej własny ojciec, który był dla niej jedną z najważniejszych osób na świecie, nigdy nie używał takiej formy. Postanowiła jednak to zignorować, może kiedyś nawet przyzwyczai się do tego. Tymczasem Nik próbował zabawić ich swoimi żartami. Udało mu się nawet rozśmieszyć rybkę, lecz gdy ta miała już coś odpowiedzieć, do sali wkroczył nieznajomy mężczyzna. Można go było jednak łatwo rozpoznać po stroju, jaki miał na sobie. Był to Elijah Martell, Książę Dorne, Słońce, które zdradziło Jelenia... Pomimo tego Beth postanowiła być dla niego uprzejma. Co bystrzejszy obserwator mógł zauważyć, że nawet zarumieniła się, gdy ten skomplementował ją, całując przy okazji w rękę. Zaczęli rozmawiać o zwyczajnych, prostych rzeczach, gdy do sali weszli kolejni goście. Pierwszy wszedł mężczyzna pochodzący najwyraźniej z Essos i dobrze znający Księcia Dorne.
    -Widzę, że całkiem dobrze się znacie - zwróciła się do Martella i tajemniczego gościa. - Miło mi cię poznać, panie. Ja nazywam się Elbereth Tully, pochodzę z Dorzecza. Rozumiem, że ty, panie, przybywasz do nas z Essos?
    Mężczyzna nawet nie zdążył jej odpowiedzieć, gdy do sali wkroczyła Alys Tyrell. Beth ucieszyła się na jej widok i dziękowała bogom, że ją tu przysłali. Młoda rybka powoli zaczynała odczuwać dyskomfort spowodowany nagromadzeniem tak dużej liczby osób w jednym pomieszczeniu. Panna Tully przywitała się ze swoją znajomą i zrobiła jej miejsce obok siebie. W międzyczasie w sali pojawił się posłaniec, który poinformował ich, że są oczekiwani za godzinę w sali tronowej. Czyżby Czarny Smok był gotowy do oficjalnego przejęcia władzy?
    Stannis
    Stannis


    Liczba postów : 33
    Join date : 25/09/2014
    Skąd : Braavos

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Stannis Pią Wrz 26, 2014 10:42 pm

    - Ladu Tully miło mi cię poznać. - przeniósł wzrok z powrotem na Martella - Poznałem Daemona kilka lat temu w Volantis i zaprosił mnie na dzisiejsze wydarzenia. Ot cała historia. Niestety ani mój ojciec, ani teść nie mogli się zjawić. Ubolewają, ale przesyłają podarunki. Ale o tym zaraz.
    Przez salę przeszła grupa służących. Jednego z nich Stannis przywołał gestem ręki.
    - Chłopcze przekaż żołnierzom z Braavos aby za godzinę stawili się w sali tronowej z kufrem. - wyciągnął srebrnego jelenia i podał służącemu - Drugiego dostaniesz gdy wykonasz zadanie.
    Eryk Greyjoy
    Eryk Greyjoy


    Liczba postów : 257
    Join date : 29/05/2014
    Skąd : Pyke

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Eryk Greyjoy Pią Wrz 26, 2014 10:58 pm

    -Witajcie wszyscy, sporo nas. Sama śmietanka, doprawdy - zadowolony Nik powitał wszystkich wchodzących do pomieszczenia prostą formułką, która nigdy nie wychodzi z mody. Potem zaś poprawił osłonę obojczyka, która z mody wyszła około 200 lat temu. Jak cała ta zbroja. Cholerstwo jest ciężkie, nigdy nie nosiłem czegoś takiego na uczcie. Oby krzesło się nie załamało.
    Spojrzał na Elbereth. Doceniał to że próbuje być miła, ale ewidentnie jej nie idzie. Uczeni mówią że w związkach najważniejszy jest czas. Mówią że pierwsze lody powinno się pokonywać ciepłem. Jednak Nik ma własne przekonania, i wie że lodołamacz załatwia sprawę szybciej i skuteczniej.
    Lord Elijach wyglądał cholernie sympatycznie, ale Nik miał przeczucie żeby mu nie ufać. Nikt nie chciałby podzielić losu Lorda Torherna.
    Alys to stara znajoma Krakena, jedna z osób na których widok szczerze się cieszył.
    Było też kilka osób których Nik nie znał, i po rozmowach innych wydedukował że warto to nadrobić.
    Wyjrzał za okno, posłuchał trochę ogłoszeń i wstał. Pora zbierać się na ceremonię.
    Elijah Martell
    Elijah Martell


    Liczba postów : 162
    Join date : 06/06/2014
    Skąd : Dorne

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Elijah Martell Sob Wrz 27, 2014 12:11 pm

    Elijah zauważył szczyptę niepewności w oczach innych gości. Domyślał się że po wydarzeniach w Ziemiach Burzy wszyscy mogli mieć go za zdrajcę i spiskowca. "Wykonywałem swój obowiązek jako Martell i Dornijczyk, ale oni nie zrozumieją..." - Pomyślał Książę po czym wrócił do rozmowy ze Stannisem.
    Po prawie godzinie wspominania starych dziejów w Braavos, Stannis wyszedł do sali tronowej. Elijah postanowił zrobić to samo, szczególnie że jadalnia już niemal całkowicie opustoszała.
    Daemon
    Daemon


    Liczba postów : 273
    Join date : 16/07/2014

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Daemon Sob Wrz 27, 2014 3:46 pm

    W czasie koronacji zamkowi słudzy przygotowywali salę jadalną. Gdy skończyli, wszystkie świece paliły się, sztandary Blackfyre'ów oraz ich gości przyozdobiły ściany, na końcu sali na podwyższeniu ustawiono stół dla rodziny królewskiej i najważniejszych gości, a prostopadle do nich stanęły trzy rzędy stołów dla pozostałych. W pewnym momencie drzwi stanęły otworem, a do komnaty wmaszerował tłum szlachty prowadzony przez Smoki. Daemon zajął swoje miejsce na podwyższeniu, a obok usiadła Saphira.
    - Jak wrażenia po koronacji siostrzyczko? - Zapytał, gdy podekscytowani goście zajmowali miejsca. - Czy może powinienem powiedzieć, Wasza Wysokość.
    Wypowiadając ostatnie słowa zaśmiał się cicho i spojrzał Saph w oczy, piękne, fioletowe oczy.
    Eryk Greyjoy
    Eryk Greyjoy


    Liczba postów : 257
    Join date : 29/05/2014
    Skąd : Pyke

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Eryk Greyjoy Sob Wrz 27, 2014 4:39 pm

    Po ceremonii koronacji, która wywarła na Niku spore wrażenie, oddalił się od tłumu i zebrał wyspiarzy. Potem zaś przyprowadził ich na salę jadalną, w celu obdarowania rodziny królewskiej. Z dwoma rosłymi drabami za sobą (każdy z nich niósł enigmatyczny juchtowy worek), szybkim krokiem podszedł do podwyższenia na którym siedziało królewskie rodzeństwo. Spuścił głowę, i z uśmiechem nawiązał rozmowę.
    -Miło mi zobaczyć was w tym położeniu, Blackfyre'owie. Ceremonia Koronacyjna wypadła wspaniale, a ta uczta przyćmi nawet popisy Starków sprzed roku. - mrugnął, prostując się po ukłonie. Dwaj wyspiarze w równie topornych, płytowych zbrojach podeszli bliżej, kładąc na ziemi worki. -Żelazne Wyspy, moja ziemia, nie są zbyt rodne. Nie ma tam cennych kruszców ani dobrego wina. Nie ma tam niczego co mogłoby wsławić nasz rejon, ani niczego co można by było dać jako olśniewający prezent - odwrócił się do Saphiry, eksponując po drodze Daemonowi koronę z Morskiego Drewna i insygnia rodów Wysp na naramiennikach. -Ale znamy się na morzu. Dlatego prezent pierwszy i drugi pochodzi z morza! - krzyknął, kiedy jeden z pachołków wyciągnął niewielki kuferek i podał go Nikolajowi. Ten otworzył go, i jedną ręką rozwinął przedmiot który skrywał. Naszyjnik z lśniącego, wysokiej klasy bursztynu powędrował do Saphiry. Nikolaj w następnej kolejności wziął pokaźny worek, zwierający coś miękkiego. Szarpnięciem wyciągnął dwie nawoskowane focze skóry, idealne do nakrycia sobie łoża lub narzucenia na plecy podczas zimy. Wręczył je odpowiednio Matce i Ciotce Daemona. W ostatniej kolejności postanowił przekazać prezent o największej wartości dla samego władcy.
    -Ostatni prezent jest bardzo symboliczny. Zakupiony Żelazem około 2 lat temu, podczas mojej ostatniej wyprawy do Essos- Kraken z ostatniego worka wyciągnął księgę, ewidentnie starożytną. Pokrytą kurzem okładkę zdobiły Staro Valyriańskie Symbole. -Nie mam pojęcia co tam jest napisane, ale dla ciebie może mieć sporą wartość - roześmiał się Greyjoy, spoglądając na reakcje po odebraniu darów.
    Stannis
    Stannis


    Liczba postów : 33
    Join date : 25/09/2014
    Skąd : Braavos

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Stannis Sob Wrz 27, 2014 4:41 pm

    Tuż po Greyjoy'u do Daemon'a podszedł Stannis.
    - Daemon! Ile to już minęło. Rok? Dwa? - uścisnął dłoń smoka - Mój ojciec, oraz teść niestety nie mogli przybyć. Nie mów nikomu ale Żelazny Bank ma teraz problemy z jednym z miast. Nie chcą spłacać pożyczki i ojciec musiał wyjechać z misją. A Doriano... Zmarła jego matka. Ja wypłynąłem tuż po jej pożegnaniu, ale Morski Lord już nie mógł. Proszą o wybaczenie i przysyłają prezenty. - gestem ręki przywołał dwóch swoich ludzi z kufrem, otworzył skrzynię - Dla Ciebie Braavos przysyła księgę z Valyrii. - podał mu księgę oprawioną w gadzią skórę - Obita jest skórą morskich gadów. Na ręce twojej siostry i ciotki składam dwie bransolety. - zwrócił się do młodej dziewczyny - Lady Saphiro, twa bransoleta wysadzana jest drogimi kamieniami. W każdym z nich znajduje się morska łza. - popatrzył na Visenya'ę i uścisnął starą znajomą - Widzisz te kamienie? Pochodzą z Valyrii. Jest to wypolerowana skała wulkaniczna.
    Elijah Martell
    Elijah Martell


    Liczba postów : 162
    Join date : 06/06/2014
    Skąd : Dorne

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Elijah Martell Sob Wrz 27, 2014 8:09 pm

    W sali jadalnej panował gwar i przepych. Wszyscy prześcigali się w składaniu życzeń i gratulacji nowemu królowi. Elijah wchodząc do środka myślał co powiedzieć królewskiej parze, podczas koronacji Odyna był jeszcze w Braavos więc nie miał doświadczenia w takich sprawach. Postanowił improwizować.
    U boku Księcia było dwóch zaufanych zbrojnych, którzy przez ostatnie miesiące towarzyszyli mu w podróżach. Przyodziani w ozdobne zbroje z licznymi ornamentami prezentowali się bardzo dobrze.
    Książę podchodząc do czarnych smoków ukłonił się i spojrzał na Daemona.
    - Wasza Miłość. Rad jestem z tego spotkania, jak również z tego iż po tylu latach rodzina Blackfyre odzyskała swoje dawno utracone dziedzictwo.
    Po chwili Książę kontynuował:
    - Mam dla was specjalny prezent. Dwa czystokrwiste konie, najszlachetniejszej pustynnej rasy. Ogier i klacz. Oba smukłe i rącze. - Elijah uśmiechnął się lekko - I tak się składa że również są rodzeństwem więc będą pasować do królewskiej pary jak ulał.
    Elijah wyciągnął rękę na której po chwili znalazła się mała skrzynka.
    - Mam również specjalny prezent dla Lady Saphiry. - Książę otworzył skrzynkę, w środku znajdował się sztylet. - Każda kobieta, a w szczególności przyszła królowa powinna mieć taki przy sobie.
    Sztylet:
    Elijah chwycił ostrze aby je zaprezentować.
    - Wykonany z najlepszej stali specjalnie na moje zamówienie. Mam nadzieję że ci się podoba moja Pani.
    Książę odłożył sztylet do skrzynki i położył obok innych darów.
    Alys Baratheon
    Alys Baratheon


    Liczba postów : 223
    Join date : 30/05/2014
    Skąd : Wysogród

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Alys Baratheon Sob Wrz 27, 2014 8:12 pm

    Minęła już koronacja, czas na prezenty i świętowanie... Cieszyła się ze spotkania z rodziną, w końcu mogła porozmawiać z ojcem i bratem. W sali tronowej zapewniła ich, że ma się dobrze i po kryjomu ich uścisnęła. Nowy król zrobił na niej wrażenie, ale nie zamierzała go jeszcze osądzać. Poczekajmy na jego dekrety i działania, na radzenie sobie z trudami władzy.
    Ukradkiem obserwowała valyriańską trójkę siedzącą na podwyższeniu. Ciemna korona błyskająca rubinami świetnie prezentowała się na srebnoblond włosach władcy. Ta młodsza kobieta to musi być jego siostra. Kochają się... Aż nazbyt bardzo. Cóż, stara praktyka ich przodków, niestety średnio wróżąca kolejnym pokoleniom. Głodnym wzrokiem odprowadzała podarki dla Daemona. Valyria! Fascynowała ją od lat. Dotknęła rękojeści bezimiennego miecza od Rosha Starka.
    Tak rozmyślając, czuła, że ma się coraz gorzej. Nie miała wcale apetytu, musiała usiąść.
    Po chwili świat stał się trochę nieznośny. Była bardzo zmęczona. I nagle poczuła, że żołądek nie zniósł częstych zmian diety i zaraz wszystko zwróci. Zdążyła jeszcze uciec do latryn nieopodal sali i nie zhańbić rodu na tak ważnym wydarzeniu. Pewnie poleży trochę w łóżku...
    Sophia
    Sophia
    Moderator


    Liczba postów : 174
    Join date : 02/06/2014
    Age : 26

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Sophia Sob Wrz 27, 2014 8:45 pm

    Szła bardzo powoli, nie zwracając uwagi na innych. Zgubiła gdzieś brata, który stał obok niej na koronacji. Sophia niezbyt ekscytowała się samą koronację. Tak właśnie ją sobie wyobrażałam, dlatego nie wywarła na mnie żadnego wrażenia. Od teraz mamy nowego króla, heh. Uśmiechnęła się bez powodu do siebie, nie odczuwając żadnego zachwytu. Rzecz normalna, dziejąca się co jakiś czas.
    Weszła do sali, zauważyła dużo znajomych twarzy i rodzeństwo królewskie, a zarazem parę. Zdecydowanie chore, mimo że u nich normalne. Cichutko się zaśmiała, w jakiś sposób rozbawiło ją to. Brązowooka raczej wolała się do nich nie zbliżać, mając kilka ważnych powodów ku temu. Na pewno w tym dniu wielu gości zleje się i zapomną o takiej jednej brązowowłosej sarence. Wystarczyło, że paru ludzi ją tu zauważy i będzie dobrze. Skręciła w przeciwną stronę, siadając gdzieś przy końcu za kimś, kto był dość duży, by ukryć tą osóbkę. Na szczęście jestem niewysoka.
    Spoglądała w przestrzeń, bawiąc się kosmykiem włosów. Odliczała też mniej więcej czas do końca. Co ja będę robić potem? Nie było wątpliwości, że braciszek na pewno coś wymyśli. ''Historia posyłania mnie wszędzie część druga'' - doprawdy wyborny byłby to tytuł. Kąciki ust lekko uniosły się do góry. Doprawdy to zbyt często uśmiecham się sama do siebie.
    Karchis Frey
    Karchis Frey


    Liczba postów : 56
    Join date : 14/07/2014

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Karchis Frey Sob Wrz 27, 2014 9:04 pm

    Koronacja nie zrobiła na Freyu żadnego wrażenia. Nie był już młodzieńcem, aby ekscytować się takimi rzeczami. Zwyczajna koronacja. Nałożyli sobie koronę na głowę i po sprawie. Potem wszyscy skierowali się do sali jadalnej, gdzie czekała na nich uczta. Wszyscy od razu ustawili się w kolejce, aby gratulować zdobycia tronu i tak dalej. Karchis stanął zaraz za dumnym Martellem. O kurczę trochę duża, ta kolejka się zrobiła. Przyglądał się co dają inni Lordowie. Dość długo przy parze królewskiej stał Kraken z żelaznych wysp. Co on, im takiego tam daje pomyślał w głębi ducha. Po kilkunastu minutach czekania przyszła kolej na niego. Powolnym krokiem zbliżył się do króla oraz do jego ciotki i siostry. Ukłonił się nisko i rzekł:
    - Wasza miłość. Cieszę się niezmiernie z tego spotkania. A również z tego, że wasza rodzina odzyskała nareszcie tron. Słyszałem już o was troszkę wcześniej od niejakiego Bathora, ale to nie ważne. Przynoszę dla was kilka darów. - Skinął na dwóch żołnierzy. Jeden z nich przyniósł na rękach piękną kuszę, a drugi skrzyneczkę. Tą kuszę ofiaruję tobie królu. Została zrobiona na specjalne zamówienie. Nie naciąga się jej korbą, lecz małą wajchą. A dla was Lady mam dwie bransolety zdobione rubinami.
    Po obdarowaniu rodziny królewskiej poszedł na swoje miejsce. Dobrze pamiętał, gdzie siedział, jeszcze na dodatek zostawił tam wysokiego człowieka, który się wyróżniał. Przy swoim gwardziście zauważył jakąś drobną postać. Była, to młoda przedstawicielka jakiegoś rodu. Usiadł koło niej i rzekł:
    - A pani, to, kto, jeśli mogę wiedzieć?
    Nawet go, to rozśmieszyło, że nagle znalazła się tu jakaś Lady. Jednak i tak nadal zachował kamienną twarz.
    Sophia
    Sophia
    Moderator


    Liczba postów : 174
    Join date : 02/06/2014
    Age : 26

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Sophia Sob Wrz 27, 2014 9:21 pm

    Obok nagle usiadł mężczyzna, którego raczej nie znała. Zdecydowanie dużo starszy. Odezwał się. Sophia nie za bardzo miała ochotę rozmawiać. Skrywanie się polegało na tym, by większość Cię nie zauważyła. Tylko przy wejściu, potem miała zniknąć z pola widzenia większości tych, którzy chcieliby się do niej odezwać. W sumie tego człowieka nie wliczyła do tego grona, więc musiała winić za to tylko siebie. Po chwili odezwała się:
    - Sophia Baratheon. - zrobiła krótką przerwę, lecz nie tak długą, by przypadkiem jej nie przerwał. - Nie powinnam tu siedzieć, tak. Niestety nie jestem zainteresowana rozmową z kimkolwiek, nawet z samym królem. Innymi słowy - ukrywam się.
    Powiedziała tak, by potem nie zadawał zbędnych pytań. Był starszy, więc powinien mimo wszystko zrozumieć. Choć też nie miałaby pretensji, gdyby uznał ją za niedojrzałą, buntującą się dziewczyną. Na pierwszy rzut oka mogłaby to tak wyglądać. Spojrzała na staruszka.
    - Mimo wszystko nie mogę być całkowitą ignorantką. Jaka jest Pana godność? - na jego odpowiedzi wolała zakończyć.
    Karchis Frey
    Karchis Frey


    Liczba postów : 56
    Join date : 14/07/2014

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Karchis Frey Sob Wrz 27, 2014 9:33 pm

    Siedział i słuchał młodej Damy. A, więc Baratheonówna. On miał w ogóle siostrę? Dziwne nigdy o niej nie słyszałem, zresztą, czy to ważne? Miał, to gdzieś, czy ona tu siedzi, czy ktoś inny. Nie dziwił się również, że nie chce jej się rozmawiać i się ukrywa.
    - Nazywam się Karchis Frey młoda damo. Wiesz, co nawet ci się nie dziwię, że się tu ukrywasz. Jakoż, iż jesteś w młodym wieku pewnie zasypali, by cię pytaniami. Wiesz co? Mi też tu się nie chce siedzieć, ale muszę. Jak chcesz siedź sobie tutaj, mogę cię zapewnić, że nikt cię za moim gwardzistą nie zauważy.
    Wziął łyk wina, ale nie w oczekiwaniu na odpowiedź. Były małe szanse, aby młoda sarenka znów się odezwała.
    Sophia
    Sophia
    Moderator


    Liczba postów : 174
    Join date : 02/06/2014
    Age : 26

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Sophia Sob Wrz 27, 2014 9:47 pm

    Lubiła starszych ludzi, gdyż zazwyczaj wiedzieli, kiedy skończyć rozmowę. Mogłaby mu za to podziękować, ale to nie było potrzebne. Nie potrzebował żadnego dowartościowania czy czegoś podobnego. Spojrzała znów na wprost, kontynuując to, co wcześniej robiła. Mianowicie - nic. Obijanie się w takich miejscach było powszechne, choć większość nie zwracała na takich uwagi. Ten gwar, przejęcie, tworzenie się jakiejś historii... Westchnęła. Zdecydowanie już za długo to przebywała. Stwierdziła, że czas opuścić Czerwoną Twierdzę jak najszybciej.
    Saphira
    Saphira


    Liczba postów : 78
    Join date : 30/07/2014

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Saphira Nie Wrz 28, 2014 11:41 am

    Saphira szczęśliwa szła u boku brata. Koronacja była naprawdę niezwykła, brat wyglądał cudownie w koronie, a ciotka doskonale przemówiła. Nawet nie podejrzewała, że będzie to aż tak cudowna uroczystość. No i wyraźnie zrobiła wrażenie na większości gości. Gdy usiedli na swoich miejscach nie potrafiła opanować szerokiego uśmiechu.
    -Oj, braciszku... na razie ten tytuł masz tylko ty, ja muszę czekać do ślubu - mrugnęła do niego.
    Gdy wszyscy goście już się zeszli i zajęli miejsca przyszła pora na gratulacje. W sumie może się spodziewała jednego czy dwóch prezentów, ale na pewno nie tak pięknych. Z zachwytem spoglądała na coraz to kolejne podarki i dziękowała lordom. Nie mogła się też doczekać zobaczenia konia, a sztylet... widać było, że to na ten prezent oczy rozbłysły jej najjaśniej. Może nie było to do końca odpowiednie dla przyszłej królowej... ale cóż poradzić. Może to przez to, że był to prezent najbardziej oryginalny wśród wszystkich.
    Daemon
    Daemon


    Liczba postów : 273
    Join date : 16/07/2014

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Daemon Nie Wrz 28, 2014 3:36 pm

    Dae odpowiedział uśmiechem na słowa siostry, dalszą rozmowę przerwał im (nie żeby było w tym coś złego) Lord Greyjoy i postępujący za nim sznur chcących pogratulować królewskiej parze szlachciców.
    - Lordzie Greyjoy, twoją krainę wsławili wasi ludzie, najlepsi żeglarze... i piraci na morzach świata. Nie mów też, że wasze prezenty nie są "olśniewające", liczy się przede wszystkim gest. W końcu jeden z jednego jest hojniejszym prezentem niż dziesięć z tysiąca. - Po tych słowach, Daemon jeszcze chwilę pogawędził z Krakenem. W końcu podziękował mu i nadszedł następny gość.
    - Stannis! Dobrze cię widzieć stary druhu. Nie ma czego wybaczać, proszę, przekaz Morskiemu Lordowi moje kondolencje. - Z druhem z Braavos rozprawiał trochę dłużej niż z Krakenem, ale czas jaki minął od ostatniego spotkania to uzasadniał. Jednak kolejni goście się niecierpliwili, dlatego podziękował Stannisowi i stanął przed nim Książę Dorne.
    - My również jesteśmy niezwykle szczęśliwi, mogąc gościć Księcia Dorne. - Odpowiedział na powitanie Dornijczyka, po czym wysłuchał jego dalszych słów i rzekł: - Dziękujemy z całego serca za ten hojny i... dopasowany dar.
    Po Księciu Dorne gratulowali im kolejni lordowie, niektórzy z nich też przynieśli jakieś mniejsze upominki. Był wśród nich Lord Tyrell, który podarował królewskiej parze kilka ksiąg z biblioteki Wysogrodu. Po nim zjawił się poznany w sali jadalnej Lord Frey.
    - Nam również miło jest ponownie cię zobaczyć Lordzie Frey. - Powiedział Smok z uśmiechem witając Pana Bliźniaków. Przyjął od niego kuszę i przyjrzał się jej doceniając jakość rzemiosła. - Wspaniała broń Lordzie. Jestem ci niezwykle wdzięczny.
    Po Lordzie Freyu zjawiło się jeszcze sporo innych dworzan i szlachciców. Jednak pochód wkrótce się skończył i Daemon miał czas, aby porozmawiać z rodziną. Po trzech godzinach uczta zaczęła powoli cichnąć. Część gości ruszyła do swoich komnat o własnych siłach, a część z pomocą sług, wielu zasnęło też na ławach. Widząc to, Daemon wstał i podziękował pozostałym na sali gościom kończąc ucztę. Wziął siostrę pod rękę i poprowadził do komnaty.
    Willas Hightower
    Willas Hightower


    Liczba postów : 58
    Join date : 28/10/2014
    Age : 26

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Willas Hightower Czw Paź 30, 2014 8:52 pm

    Willas już wchodził do sal Alditha Tyrella, gdy spotkał ubranego w zieleń sługę.
    -Lord Dziedzic oczekuje Ciebie w sali jadalnej.- powiedział kłaniając się.
    Najwyraźniej lord Hightower nie miał wyboru. Jeżeli tak mówi przyszły lord Wysogordu, to tak ma być, hm?
    ***********************
    Lord Starego Miasta wszedł z impetem do sali. Był ubrany w czarny wams z wyszytą srebrną nicią wieżą oraz pół-pelerynę tego samego koloru i z taką samą ozdobą. Płomienie obu wież łączyły się w naszyjniku z czerwonego złota, który dzięki odbijaniu padającego nań światła wydawał się błyszczeć.
    -Witaj, Lordzie Aldithie!- powiedział kłaniając i uśmiechając się jednocześnie.-Wybacz mi to nieporozumienie. Nie dostałem wiadomości o ozdrowieniu Twego ojca, więc założyłem, że nic się nie zmieniło, hah!-A informatorzy, którzy mi o tym nie powiedzieli spokojnie śpią w Czarnym Nurcie-Nie będę marnował Twego cennego czasu i od razu przejdę do sedna... Chciałbym poślubić Twą młodszą siostrę, Arleilę. Wiem, że jest to dość duża prośba z mojej strony, lecz ośmielam się uważać siebie za dość dobrą partię. A zawarte przez nas małżeństwo byłoby dozgonna przysięgą wierności i całkowitej pomocy, niezależnie od sytuacji.
    Blanche Manderly
    Blanche Manderly


    Liczba postów : 197
    Join date : 05/06/2014
    Skąd : Riverrun

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Blanche Manderly Pią Paź 31, 2014 10:57 am

    Po trudnej rozmowie Blanche poszła coś zjeść, było jej to bardzo potrzebne, nieprzyjemny stan po upojeniu alkoholowym mijał, ale ona nadal czuła się z tym wszystkim źle. Najchętniej sama dałaby sobie szlaban na wychodzenie z własnej komnaty, ale głód był silniejszy. W sali jadalnej zobaczyła Willa, miała ochotę się cofnąć albo schować, ale już ją zauważył. Czuła się z tym wszytkom bardzo głupio, co dodatkowo potęgowała niepewność odnośnie jej losu. Nie wiedziała nawet jak powinna go przywitać i co leży w obowiązkach żony w stosunku do pana męża. Udała więc, ze go nie widzi, podeszła do stołu z drugiej strony i usiadła na przeciwległym końcu całą swoją uwagę poświęcając talerzowi. Idzie tu. Uśmiecha się. Może to dobry znak? pomyślała widząc idącego ku niej mężczyznę.
    William Hawke
    William Hawke
    Administrator


    Liczba postów : 296
    Join date : 23/07/2014
    Age : 30
    Skąd : Hawkhill

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by William Hawke Pią Paź 31, 2014 11:58 am

    - Nie zauważyłaś mnie? Rzucił pogodnie Will. - Mogę się przysiąść? Nie czekając na odpowiedź usiadł na przeciwko Blanche i zainteresował się kawałkiem ryby leżącym na jednym ze spodków. Gdy już przeżuł i połknął swoją porcję ponownie zagadał do swojej żony. - I jak tam rozmowa z Leechem? Sprawia wrażenie bardzo mądrej i zdecydowanej osoby. I chyba nawet nie jest tak wściekły jak mogłoby się wydawać, może po prostu jest bardzo opanowanym lordem. Swoją drogą jak podobał Ci się turniej moja droga? I cała stolica? Ciekawa odmiana po leniwym Riverrun prawda?
    Blanche Manderly
    Blanche Manderly


    Liczba postów : 197
    Join date : 05/06/2014
    Skąd : Riverrun

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Blanche Manderly Pią Paź 31, 2014 12:17 pm

    -Nie, nie widziałam Cię, panie. Ciekawe, co by było gdybym odpowiedziała, że nie może się przysiąść. Zastanowiła się Blanche, ale nic nie powiedziała, tym razem.
    -Tak, taki właśnie jest mój brat. Rozmowa, jak rozmowa wszytko wyjaśnie się jutro, jestem ciekawa co mój brat powiedział Tobie, panie. Przed moją rozmową z Leechem nic nie powiedziałeś. Nie wiedziała jak powinna zwracać się do Williama, postanowiła więc trzymać się bezpiecznej  formy grzecznościowej. Wreszcie znajomość manier na coś mi się przyda.
    -Szkoda, że na turnieju nikt nie zginął... nie był przez to emocjonujący... Osobiście dbałam, aby Riverrun było wolne od nudy, a stolica jest... cóż. Moje zdanie i tak na nic nie wpłynie- powiedziała i zajęła się jedzeniem ciastek i piciem mleczka. Przynajmniej nikt jej już nie mówił, że ciasta nie są dobre na śniadanie, obiad i kolację...
    William Hawke
    William Hawke
    Administrator


    Liczba postów : 296
    Join date : 23/07/2014
    Age : 30
    Skąd : Hawkhill

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by William Hawke Pią Paź 31, 2014 12:36 pm

    - Nie musisz się tak do mnie zwracać tak oficjalnie. Wydajesz się być spięta. Rozchmurz się. Poprosił Will. - Cóż Leech zadał mi pytania natury politycznej. Nie wiem czy interesuje Cię to. Sprowadzało się do prostego dylematu, co cenię sobie bardziej. Rodzinę czy wierność seniorowi. Gdy usłyszał zdanie o turnieju Blanche nieco się zmartwił. - Pociąga Ciebie śmierć? Moim zdaniem dobrze, że nikt nie zginął w tym głupim turnieju. Tłuką się mieczami bez celu. Jeśli za coś ginąć lub walczyć to przynajmniej za coś wartego takie poświęcenia. Możliwe, że Twoje zdanie nie zmieni sytuacji panującej tutaj, ale jestem go ciekaw. Wstał od stołu i poszedł do potraw znajdujących się na stole obok. Nałożył na talerz drobiu oraz odkroił kawałek bochenka chleba. Do kielicha nalał trochę cienkiego wina. Podstawił to przed Blanche i powiedział.
    - Spróbuj może czegoś pożywniejszego. Nie wtrącam się w cudzą dietę, ale zobaczysz, że dolegliwości poprzedniej nocy zostaną lepiej załagodzone niż gdybyś miała się żywić samym ciastem. Może, gdy skończymy jeść przejdziemy się po ogrodach? Co Ty na to?
    Blanche Manderly
    Blanche Manderly


    Liczba postów : 197
    Join date : 05/06/2014
    Skąd : Riverrun

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Blanche Manderly Pią Paź 31, 2014 12:47 pm

    -Możemy się przejść do ogrodu, ale ja i tak wybieram ciasto, aby sobie osłodzić życie... Nie wiem, jak powinnam się zachowywać, dopóki sprawa się nie wyjaśni i póki to wszytko jest tajemnicą. - powiedziała Blanch chowając pod stół ręce z poprzecznymi bliznami po próbie samobójczej. Ciekawe, czy to zauważył?
    Walka mieczem to umiejętność, Theodar trochę mnie uczył... A co jest warte poświęcenia? Królewska przystań jest za. Za duża, za brzydka, za piękna, za bogata i za biedna jednocześnie. Podoba mi się.
    William Hawke
    William Hawke
    Administrator


    Liczba postów : 296
    Join date : 23/07/2014
    Age : 30
    Skąd : Hawkhill

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by William Hawke Pią Paź 31, 2014 11:02 pm

    - Ogród wydaje się być dobrym pomysłem. Nie samą słodyczą człowiek żyje jednak nei zwykłem wnikać w cudze nawyki żywieniowe. Nie wiem co powiedziałaś Leechowi, ale jeśli nadal masz ten sam pogląd co wczoraj myślę, że wszystko się ułoży. William zauważył blizny na rękach Blanche jednak postanowił na razie nie poruszać tego tematu. Na takie rozmowy przyjdzie czas, gdy już się lepiej poznamy. Na razie dam jej odetchnąć. To wszystko musi być trudne i dziwne. - Walka mieczem to w istocie umiejętność. Jeśli chcesz możemy kiedyś potrenować. Choć szczerze przyznam, że ostatnimi czasy moje umiejętności nieco przyrdzewiały to dawniej byłem nawet sprawnym szermierzem. Jest kilka rzeczy za które warto się poświęcać. Rodzina, dobro poddanych, sprawiedliwy senior, przyjaciele. I pewnie wiele innych. Nie można tylko ginąc na marne bez celu i bez powodu. Królewska Przystań to wielki chaos. Można z niej wyciągnąć wszystko... Tylko najczęściej są to złe rzeczy. Will ujął pod rękę Blanche i ruszyli w stronę ogrodów...
    Aldith Tyrell
    Aldith Tyrell


    Liczba postów : 37
    Join date : 29/05/2014
    Skąd : Reach

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Aldith Tyrell Nie Lis 02, 2014 11:41 am

    Aldith właśnie zaczynał śniadanie, gdy do sali wszedł Willas Hightower.
    - Witaj Lordzie Hightower! Miło cię widzieć. - wysłuchał propozycji wasala - Cóż... Nie owijasz w bawełnę. Ale niestety jestem zmuszony cię zmartwić. Arleila jest obiecana komu innemu i nie możemy jej za ciebie wydać. Na pewno to umocniłoby nasze więzy, bo jesteś naszym najwartościowszym sojusznikiem, ale po prostu to nie ma jak się udać.
    Willas Hightower
    Willas Hightower


    Liczba postów : 58
    Join date : 28/10/2014
    Age : 26

    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Willas Hightower Nie Lis 02, 2014 11:59 am

    Willas poczuł się, jakby Tyrell wymierzył mu uderzenie w policzek. Jednak nie dał tego po sobie poznać.
    -Cóż... najwyraźniej Siedmiu przygotowało dla mnie inny los, hm?- Młody lord parsknął śmiechem starając się nie pokazać urazy, jakiej doznał.-Jeżeli mogę wiedzieć, to kto jest tym szczęśliwcem? Oczywiście nie mam zamiaru się mścić, czy w jakikolwiek działać sprzecznie z Siedmioma. Chcę jedynie dowiedzieć się kto będzie miał szczęście zostać szwagrem mojego przyszłego seniora i mężem takiej piękności, jak Twa siostra.- Hightower rozszerzył swój uśmiech, aby wyglądać bardziej naturalnie i uczciwe.

    Sponsored content


    Sala Jadalna - Page 2 Empty Re: Sala Jadalna

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pią Maj 10, 2024 9:58 am